„Jestem córką Białego Boga i nie złapiecie mnie”. Tym zdaniem rozpoczyna się najnowsza powieść fińskiej pisarki Katji Kettu. I znów – po „Akuszerce” – autorka przenosi nas w przeszłość, pokazując, jak wielka historia i polityka mieszają w ludzkich losach. Tym razem swoją narrację toczy jednak dwutorowo i przeplata w niej współczesność z tym, co było.
Pierwsze zdanie w książce wypowiada Irga. Jest 1937 rok, młoda dziewczyna pędzi na nartach. Ucieka z sympatyzującej z nazistami Finlandii do Związku Radzieckiego – tam pragnie spotkać się z ukochanym (radzieckim agitatorem), ojcem jej jeszcze nienarodzonego dziecka. Niestety, na końcu tej pełnej mrozu i śniegu drogi nie czeka jej baśniowa przyszłość „i żyli długo i szczęśliwie”, ale piekło łagru.
Wspomnienia Irgi przeplatane są z narracją jej wnuczki Verny, która przyjeżdża do wsi Ławra, aby zidentyfikować ciało swojego ojca – naukowca. Trafia do dziwnego miejsca, pośród ludzi, którzy budzą w niej lęk. Bez zasięgu w telefonie oraz możliwości wyjazdu przez tydzień czuje się wyjątkowo klaustrofobicznie. Tu wszyscy się znają, choć w powietrzu czuć niewyjaśnione tajemnice i głęboko skrywane sekrety.
Kettu oddaje też głos innym bohaterom – Wawie, władcy Rosji, i Elnie – przyjaciółce Irgi z obozu. Losy tych czworga połączą się w dość zaskakujący sposób. „Ćma” bowiem jest nie tylko powieścią o ludziach, na których życie wpływa polityka, ale także historią miłosną oraz kryminałem. Autorka znakomicie łączy gatunki, udowadniając, jak płynne są między nimi granice.
Podobnie jak w „Akuszerce”, tak i tutaj ogromną rolę odgrywa język. Pisarka nie tylko świetnie przechodzi od mowy potocznej, codziennej do metafor, które stoją tuż obok wulgaryzmów. „Ćma” przykuwa uwagę jednak przede wszystkim baśniowością. Wierzenia maryjskie, lapońskie, ich bohaterowie obecni są nie tylko w modlitwach czy opowieściach, ale towarzyszą w codziennym życiu i wpływają na losy oraz decyzje ludzi. Wspaniale widać to właśnie w warstwie języka – Kettu umiejętnie wplata symbolikę, alegorie i przenośnie z dalekiej Północy.
Pisząc o „Ćmie”, trudno uniknąć porównania z „Akuszerką” – obie powieści mogą się wydawać niektórym kontrowersyjne. Kettu opowiada o niewygodnych faktach z przeszłości, obnaża ludzką zachłanność w kwestii władzy, pokazuje często tę gorszą twarz różnych społeczności – brak empatii, przemoc. Ta proza jest niewygodna – uwiera, zmusza do refleksji, czyli robi nam to, co dobra literatura powinna.
Tytuł: „Ćma”
Autorka: Katja Kettu
Tłumaczenie: Bożena Kojro
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 15 marca 2017
komentarz