Ty jesteś moje imię – Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

ty jesteśNajczęściej tym pierwszym i najważniejszym etapem, kiedy to zachłystujemy się poezją, jest szkoła średnia. Wtedy po raz pierwszy utożsamiamy się z podmiotem lirycznym (najczęściej miłosnych wierszy) Poświatowskiej czy przepisujemy do notatnika miniatury Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Z wypiekami na twarzy czytamy Bursę, któremu wolno przeklinać nawet w podręcznikach, ale największe wrażenie, nieodmiennie, robi na nas liryka wojenna młodych poetów-żołnierzy. Wśród nich niepodzielnie króluje Krzysztof Kamil Baczyński.

Wiersze wojenne Baczyńskiego uderzają swoją katastroficznością, żywymi obrazami ubranymi w trafne tropy stylistyczne czy dojrzałością (zaledwie) dwudziestolatka. Lecz równolegle z nimi poeta tworzył w nurcie miłosnym. Wszystkie utwory poświęcone ukochanej Basi to fenomen w historii polskich erotyków. Tak zmysłowe, tak doniosłe i barwne, przyprawiające o szybsze bicie serca i podziw… – kolejne pokolenia potwierdzają jedynie talent, który zgasł przedwcześnie. Wojna i miłość idą w twórczości Baczyńskiego w parze, bo tak wyglądało wówczas życie, a sam autor wielokrotnie podkreślał, że poezja nie istnieje bez prawdy, i on swoją postawą to udowodnił.

„Ty jesteś moje imię” to literacki obraz tamtych dni [1] , to historia jednej z najpiękniejszych i najtragiczniejszych miłości w kręgu polskich artystów. Barbara z Drapczyńskich, córka drukarza, i Krzysztof Baczyński, mężczyzna o urodzie chłopca, wątłego zdrowia, przesycony wyobraźnią i ideałami poeta, rozstrzelany po tysiąckroć żołnierz stuleci. Autorka przywraca na kartach swej powieści portrety zakochanych oraz tę szczególną relację, która ich łączyła. Od pierwszego spojrzenia, gestu przez szybką decyzję o małżeństwie, ciężar życia w obliczu wojennego koszmaru i osobistych cierpień po trudne wybory, poczucie misji i ostatnie chwile małżonków, ich smutne ucichanie. I wszechobecna poezja, która po wpływem niezwykłego uczucia rozkwitła i nabrała wyraźnego kształtu. Bo przecież to dzięki Basi Krzyś pisał więcej i lepiej, dzięki niej powstał tak bogaty zbiór wierszy, nie tylko miłosnych, bo przecież kochać znaczy tworzyć.

Poza istotą – główną treścią tej książki na uwagę i słowa uznania zasługuje wspaniale odmalowane tło. Podczas czytania odbiorca nieświadomie strzepuje kurz z ubrania, mruży oczy, wsłuchuje się w szept, drży ze strachu czy z wypiekami na twarzy podziwia odwagę bohaterów. Miłość młodych Baczyńskich wyrosła na szczególnym gruncie i podczas specyficznych okoliczności, które w książce potraktowane są bardzo poważnie. Autorka dba o każdy szczegół, delikatnie wyjaśnia pewne kwestie, prowadzi po ulicach bombardowanej Warszawy, daje odetchnąć w Stawisku, wprowadza do artystycznego podziemia itd.

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak objawiła się w tej książce jako pisarka z niezwykle wrażliwą, liryczną duszą. Nieco zmetaforyzowany język powieści, lekkość wypowiedzi, swobodne lawirowanie między faktami a wyobraźnią, między poezją a prozą podkreślają fenomenalny warsztat pisarki. „Ty jesteś…” to utwór bardzo dojrzały, a jego wysoka jakość z pewnością usytuuje go w gronie najlepszych powieści biograficznych.

Poza stylem (bardzo delikatnym, nieśpiesznym, magicznym), którym pisarka zaskoczyła czytelników, wielkim atutem jest również emocjonalność powieści. Aż trudno w to uwierzyć, ale Zyskowska-Ignaciak podczas pisania była Barbarą! I była też Krzysztofem, Stefanią czy choćby Gajcym. Autorka nie tworzy kolejnego wariantu mitu o Baczyńskich, ona ich podgląda, obserwuje, ona nimi żyje, oni żyją w niej – jest niczym medium. Każdą z pojawiających się tu postaci pisarka wyposażyła w pasję, inteligencję, indywidualność i miłość. Wszystkie te sylwetki nie zostały wykreowane, a wskrzeszone. To bardzo intymna powieść, czyta się ją łapczywie, mając jednocześnie poczucie, że wnikamy głęboko w zażyłość, bliskość bohaterów, że nasze czytelnicze wścibstwo sięga dalej niż tylko literackie zainteresowanie.

Ta książka to hołd oddany wielkiemu człowiekowi, artyście, poecie-żołnierzowi, to także hołd oddany poezji, ale przede wszystkim – miłości. Uczuciu, które rozkwitło mimo wszystko, na przekór życiu i śmierci, które połączyło tych dwoje w mrocznym czasie, kiedy wojna raczej niszczyła relacje międzyludzkie. To również swoista interpretacja poezji i życia, między którymi, w przypadku Baczyńskich, nie sposób postawić wyraźnej cezury. Po lekturze tej powieści pozostaje w czytelniku, poza zadumą, zaskoczeniem, wzruszeniem i podziwem kierowanym w stronę autorki, wielki żal do historii, że nie pozwoliła Katarzynie Zyskowskiej-Ignaciak na kontynuowanie tej niesamowitej opowieści, na ciąg dalszy, na cały cykl zakończony happy endem.

Kinga Młynarska

 [1] Wszystkie wyrażenia pisane kursywą to fragmenty wierszy K.K.Baczyńskiego.

Ocena: 5/5

1. Tytuł: „Ty jesteś moje imię”
2. Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
3. Okładka: miękka ze skrzydełkami
4. Liczba stron: 424
5. Data wydania: 2014
6. Wydawnictwo: Filia

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *