Nie sposób przejść obok tomiku poetyckiego „Pokarm Matki” obojętnie i nie skreślić choć kilku słów podyktowanych wrażeniami i emocjami po lekturze wierszy. Tylko dwadzieścia dwa krótkie utwory. Aż dwadzieścia dwie chwile przyjemności.
Jakub Pańków wydał zbiór wierszy, o których nieustannie się myśli, wraca do nich i szuka coraz to głębiej kolejnych sensów.
Wiele tu utworów metapoetyckich, badających słowo i jego rozwój (czy może jednak regres?) we współczesnym świecie. Jest też próba wytłumaczenia sobie przez podmiot dzisiejszego świata, jego sensu i nonsensu. Nie zabrakło oczywiście utworów poświęconych matce (matce, kobiecie, człowiekowi).
Przejmujące są dla mnie obrazy matki z tego zbioru. Wielkich emocji dostarcza m.in. „o ciele”, gdzie Pańków zestawił dwa wizerunki rodzicielki – to ciało / walczące / napięte – kobiety odważnej, dbającej, zaspokajającej potrzeby potomstwa z portretem pośmiertnym – to ciało martwe / zimne / woskowy kadłub w kostnicy.
Kontrast i mocne, wyraziste obrazowanie bardzo często są środkami organizującymi wiersz:
drzewo
patroszone
na mięso celulozy
na tomik poezji
las umierający
za lenistwo
duszy
(„o materii”)
Pańków nie stroni także od krytyki współczesności, surowo ocenia teraźniejszość, dostrzegając w niej ludzi fałszywych, bez ambicji, łasych na poklask i majątek:
grają gówniarze
w maski
na oklaski
w „Spowiedzi” (pozostającej w formule wyznania) chętnie wylicza główne grzechy, które popełnia(ł)… świat (czyli inni, których obserwuje):
oto królestwo doczesności
regały z książkami
drewniane ołtarze
martwej kultury
Czyż można wymowniej?
Ale zarzuty poety nie dotyczą tylko świata szeroko pojętej kultury (poeta filozof grafik muzyk krytyk podróżnik myśliciel), zajmują go też sprawy społeczne (małżeństwa dla korzyści finansowych czy dziewczynki udające / wszechwiedzące matki). Świat z tego utworu, tak bolesny i przerażający prawdziwością, wywołuje w podmiocie chęć ucieczki, najlepiej do dzieciństwa, kiedy to największym problemem było wymiganie się od lekcji.
Pańków jest bezwzględny, a jego pióro zakończone bardzo ostrą stalówką. Jest przy tym sprawiedliwy – uderza nie tylko w sobie współczesnych, ale i sam bije się w pierś.
Polecam całą liryczną duszą! Można tu podejrzeć otaczający nas świat, zrozumieć (albo nie) ważkie problemy współczesności oraz spotkać postaci (i motywy) znane z historii, literatury czy religii. Pańków ma do powiedzenie wiele i jest to głos istotny, donośny i nieco chropowaty. Takich głosów polskiej poezji potrzeba.
Kinga Młynarska
Gdzie można zakupić ten tomik?
prawdopodobnie tylko u Autora. Trzeba szukać z nim kontaktu.
Księgarnia „Lokator” w Krakowie, księgarnia „Tarabuk” w Warszawie.