Linda Polman w swojej książce „Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej” bezceremonialnie rozprawia się z mitem bezstronnej, altruistycznej i niezaangażowanej pomocy, niesionej przez liczne organizacje oraz instytucje ofiarom z obszarów objętych różnego typu kryzysami.
Wraz z końcem zimnej wojny pomoc humanitarna, uwolniona spod nadzoru dwóch zwalczających się mocarstw, zamieniła się w ogromny, wielomiliardowy biznes. Jednak ofiary wojen, klęsk żywiołowych czy prześladowań znajdują się niemal na końcu listy interesów i zainteresowań przemysłu humanitarnego. „Wokół pomocy humanitarnej powstał cały przemysł – podróżujące wraz ze strumieniami pieniędzy karawany organizacji, które w zmieniających się nieustannie przestrzeniach humanitarnych konkurują ze sobą o jak największy udział w tych miliardach” – stwierdza autorka na początku swojej książki. Opisy błędów w ocenie sytuacji, które doprowadziły do stworzenia obozu w Gomie, chroniącego rwandyjskich ludobójców z plemienia Hutu, nietrafionych darów humanitarnych, wysyłania przeterminowanych leków czy żywności, a przede wszystkim żerowania na ofiarach kryzysu z jednej strony i chęci niesienia pomocy przez hojnych darczyńców z drugiej, muszą przerażać. Zmuszają także do postawienia pytania o rolę organizacji humanitarnych w utrzymywaniu przy życiu zbrodniczych reżimów i konfliktów zbrojnych. Polman pisze o przedziwnym splocie interesów humanitarystów i reżimów bądź walczących ze sobą stron w państwach takich jak Sudan, Sierra Leone czy Somalia. Autorka podsumowuje swoje wywody mocnym stwierdzeniem: „Liczba organizacji oraz ilość wydawanych przez nie pieniędzy w niewielkich krajach pozbawionych innych źródeł przychodów powodują, że przemysł pomocy humanitarnej, z zasady neutralny i bezstronny, staje się siłą, którą strony prowadzące wojnę usiłują włączyć do swojej strategii walki. Siłą, która w rękach wroga staje się potencjalnie zabójcza”. Jeśli to prawda, to jedynym rozwiązaniem byłoby prawdopodobnie zakazanie niesienia tego typu pomocy. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację manipulowania organizacjami humanitarnymi i posiadanymi przez nie zasobami w celu wywoływania konfliktów zbrojnych lub innych kryzysów humanitarnych przez polityków nie tylko z państw peryferyjnych, ale także mocarstw pragnących przejąć w ten sposób kontrolę nad terenami objętymi kryzysem. Tak stało się w Afganistanie czy Iraku.
Książka Lindy Polman nie jest reportażem. Jest raczej zaangażowanym i do głębi poruszającym traktatem o kwestiach etycznych i politycznych, które dotykają najbardziej bezbronnych mieszkańców naszej planety. Inną, jeszcze bardziej mroczną, stroną analizowanego przez Polman problemu współczesnego humanitaryzmu jest jego merkantylizm i skutki nastawionych na zyski lub reklamę działań. Częstokroć pociągają one za sobą w przepaść tysiące cywilów, którym przyszło żyć w biednych i niestabilnych politycznie krajach.
Autorka: Linda Polman
Tytuł: Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej
Przedmowa: Janina Ochojska
Przełożyła: Ewa Jusewicz-Kalter
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 1 czerwca 2016
komentarz