Bartłomiej Jaworski: wiersze.
Proszę dokończyć:
Wiersz, dzięki któremu pokochałem poezję:
To nie poezję się kocha, to ona jest kochaniem. W umiłowaniu człowieka do świata i w jego trosce o wszystkie jego najdrobniejsze ziarna winna być uczuciem, wcale nie z założenia doskonałym, które szczerze wystąpi do walki o ludzkie umysły i ujmie się za prawdą. Prawdą o najbardziej ważkich sprawach, historii, narodach, uczuciach, namiętnościach, ideach, człowieczeństwie kompletnym.
Wiersz, który noszę zawsze przy sobie, choćby w pamięci:
jest tak lekki, że nie czuję go, dopóki nie nasiąknie myśli światem i w brzmieniu słowa nie opadnie ociężały na pochylone barki.
W 2015 r. podziw wywołał we mnie wiersz:
Był to mural na ścianie budynku sąsiadującego z Dworcem Warszawa Wschodnia z podobizną Jana Karskiego, opatrzoną słowami: „Kto nie potępia – ten przyzwala” w języku polskim, niemieckim i hebrajskim.
Poetą, który mnie inspiruje jest:
starzec z metryką rozciągającą się od 13,82 miliarda lat, który rezonuje w każdej komórce i nienamacalnej cząstce mego człowieczego bytu, który odbieram, analizuję i formuję w zgodności z wewnętrzną rozedrganą harmonią.
Nie lubię poezji, która:
nie spełnia jej istoty.
Istotą poezji jest:
Poezja winna być brutalna, szorstka, mięsista, czasem w eterycznej skórze, winna być jak dokumentalizm, bo takie właśnie jest życie, jakie przychodzi nam wieść. Poezja to nie bujanie w obłokach.
Swoją poezją:
spełniam jej istotę.
komentarz