Wywiad na temat poezji z redaktorką działu Kingą Młynarską

13493380_10209847337970390_1021088921_oKinga Młynarska: redaktorka działu poezji na Szufladzie. Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. W życiu stawia na rozwój, obecnie doskonali się kulinarnie. Zwykle uśmiechnięta, czasem wykazuje objawy zdziecinnienia ;). Uczy się życia…

1. Dlaczego poezja?

Bo poezja zawsze jest niepełna. Pozostawia nienasycenie. A my zwykliśmy podążać w kierunku skończoności. Liryka daje tę satysfakcję, że stale umyka, podnosi nam stopień trudności. Tam, gdzie kończą się inne sztuki, tam poezja dopiero nabiera rozpędu. A jak udowadniają artyści – poezja jest także nieograniczona formą. To już nie tylko litery, nie tylko język. Poezja to również to, czego nie ma. Wieczne poszukiwanie.

2. Czego najbardziej nie lubisz we współczesnej poezji?

Zwyczajności (choć przyznam, że niektórzy potrafią z niej uczynić atut), braku pomysłu i niekontrolowanego chaosu. Uważam, że każdy może pisać wiersze, ale nie wszyscy powinni je upubliczniać. Zalewa nas coraz więcej miernej twórczości. A często w parze z kiepską literaturą idzie wybujałe ego autora – co jest dla mnie mieszanką nie do przyjęcia. Gdy ktoś tworzy i wystawia na światło dzienne efekt swojej pracy, musi liczyć się z krytyką. Darzę ogromnym szacunkiem tych, którzy potrafią z godnością przyjąć negatywne opinie i zrobić z nich właściwy użytek.

3. Kto jest twoim ulubionym poetą i dlaczego?

Podmiot liryczny. Żartuję – tak naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie mam ulubionych poetów ani ulubionych wierszy. To wszystko jest takie płynne, upodobania zmieniają się wraz z czytelnikiem. Nieodmiennie cenię Tuwima i Norwida. To są dwie stałe w moim prywatnym rankingu. Ale jako nastolatka zaczytywałam się w Poświatowskiej, pracę dyplomową pisałam o Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, szukając w jej poezji czegoś więcej niż tylko przelotnych zauroczeń i kobiecych błyskotek. Teraz coraz większą przyjemność sprawiają mi wiersze Świrszczyńskiej czy Hillar. Ale to tylko przykłady.

Uwielbiam dobrą, inteligentną poezję. I jestem szczęśliwa, że coraz częściej trafiam na znakomite zbiory wierszy współczesnych polskich twórców. A naprawdę jest się w czym zaczytywać.

4. Poezja sprawia, że stajesz się…?

Bardziej świadoma. Wiele dowiaduję się przede wszystkim o sobie, czytając wiersze. Doświadczam emocji tam, gdzie się ich wcześniej nie spodziewałam. Poruszają mnie rzeczy, które dotychczas uznałabym za neutralne. Staję się także bardziej pojemna, chłonę doświadczenia (liryczne) innych i otwieram się na sztukę.

5. Cenisz sobie siłę wyobraźni?

Oczywiście, choć w kontekście poezji nie wydaje mi się elementem kluczowym. W sztuce sama wyobraźnia to jednak zbyt mało.

13467535_10209847352410751_2046559027_o

6. O czym powinna być poezja?

A o czym była do tej pory? Chyba należę do tych czytelników, którzy nieco bardziej cenią sobie nie „o czym”, ale „jak”.

7. Boisz się poezji?

Nie, ona nie robi krzywdy. Naczelnym zadaniem, jakie wyznaczyłam sobie jako redaktor działu Poezja, jest właśnie udowodnienie, że poezji nie trzeba się bać. Nie istnieje coś takiego jak „właściwe odczytanie wiersza” (szkolne „co autor miał na myśli”), to my współtworzymy poezję i to od nas (naszej wrażliwości, wiedzy, doświadczeń itp.) zależy, co w danym utworze znajdziemy.

8. Kochasz coś jeszcze poza poezją i dlaczego?

Nie wyobrażam sobie, że ktoś żyje wyłącznie poezją, choć nie ukrywam, że literatura (nie tylko liryka) to ważny aspekt, któremu poświęcam wiele czasu. Oczywiście moje życie zdominowała rodzina, którą zawsze stawiam na pierwszym miejscu. Dopiero potem są książki, sztuka (uwielbiam projekty łączące kilka dziedzin artystycznych). Jestem osobą, która poza pewnymi stałymi (jak np. poezja właśnie) przechodzi co jakiś czas momenty wzmożonej fascynacji rozmaitymi sprawami. Lubię rozwijać się na różnych płaszczyznach.

9. Nie boisz się czasami, że te nieskończone zbiory liter nic nie znaczą?

Dopóki ktoś je będzie czytał, dopóty coś będą znaczyć. Wychodzę z założenia, że poezja potrzebuje co najmniej dwóch osób, by była w jakimś stopniu spełniona. Tej, która ją napisze i tej, która przeczyta. Podczas lektury tworzy się wyjątkowa, bardzo intymna więź odbiorca – tekst. A jeśli takie relacje się wytwarzają, to znaczy, że już dzieje się coś, co posiada znaczenie (lub właśnie go nabiera).

13499400_10209847334010291_1854506420_o

10. Kim jesteś w kontekście poezji?

Cóż, ja jestem tylko westchnieniem między wersami (śmiech). Nigdy nie miałam potrzeby określania mojej roli w poezji. Ja jestem czytelnikiem, sprawcą tego, że ciąg liter wydrukowanych na papierze staje się literaturą. Podzielam teorię mówiącą, że napisana książka to tylko przedmiot, a dopiero książka czytana staje się sztuką.

Jeśli chodzi o moje zaangażowanie w dział Poezja na Szufladzie, to jestem kimś w roli pośrednika. W Polsce wydaje się mnóstwo książek (stanowczo za dużo), co utrudnia znalezienie naprawdę wartościowej lektury, szczególnie jeśli chodzi o poezję. Kolejnym problemem jest brak zainteresowania wśród wydawców liryką. Publikuje się klasykę lub zbiory tych autorów, których nazwisko jest już znane. Dlatego poeci wydają za własne pieniądze. A to znów rodzi przesyt. Bo wydać może każdy – tu nie ma żadnej selekcji. Dlatego mam nadzieję, że pomogę w wyborze lektur tym, którzy tego potrzebują.

Pisząc o książkach (bądź czyjejś twórczości w ogóle), staram się pokazać, co potencjalny odbiorca może tam znaleźć, w obszarze jakich tematów porusza się autor i w jaki sposób tworzy swój świat poetycki – i mam nadzieję, że na tej podstawie Czytelnicy są w stanie wybrać te książki, które ich najbardziej zainteresują.

Rozmawiała: Magdalena Pioruńska

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

7 komentarzy

  1. Kingo, Twoje wypowiedzi czyta się jak dobrą powieść, która wciąga nie tylko treścią, ale pięknym przekazem, tego co autentycznie czujesz. Dziękuję za to, że mogłam poznać Twoją subiektywną opinię w kwestii poezji, która gdzieś tam jest również i moja :). Pozdrawiam Redakcję :).

  2. Bardzo interesujące treści tego wywiadu – mnie w tej chwili urzekła szczególnie ta wypowiedź Pani Kingi: „Wychodzę z założenia, że poezja potrzebuje co najmniej dwóch osób, by była w jakimś stopniu spełniona. Tej, która ją napisze i tej, która przeczyta.” I chciałbym od siebie dodać: prawda, prawie że święta… gratuluję.

  3. „Poezja potrzebuje dwóch osób by była spełniona „. Pani Kingo, nie mogła Pani tego trafniej ująć . To stwierdzenie odnosi sie zresztą do całej literatury i w ogóle sztuki, bo przecież autor, twórca nie istnieje bez odbiorcy.

  4. „Poezja potrzebuje dwóch osób by była spełniona „. Pani Kingo, nie mogła Pani tego trafniej ująć . To stwierdzenie odnosi sie zresztą do całej literatury i w ogóle sztuki, bo przecież autor, twórca nie istnieje bez odbiorcy. Pozdrawiam serdecznie.Beata Zdziarska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *