Śmierć świnki skarbonki

Lubicie nosić przy sobie trochę pieniędzy? Nie tylko bilonu, ale także – co znacznie przyjemniejsze – trochę emitowanych przez Narodowy Bank Polski papierków (najlepiej oczywiście tych z Zygmuntem Starym albo Jagiełłą)? Jasne, każdy lubi. Ale właśnie kraj, który trzysta pięćdziesiąt lat temu jako pierwszy w Europie wprowadził pieniądz papierowy, czyli Szwecja, zaczyna się nad tym poważnie zastanawiać  – dlaczego?

Ten skandynawski kraj rozważa całkowite zniesienie fizycznego pieniądza – bilonu i papierowego, a w zamian za to wprowadzenie tylko elektronicznych płatności. I wbrew pozorom nie jest to jakaś futurystyczna fanaberia. W Szwecji (i oczywiście nie tylko) płatności przez Internet i mikropłatności via SMS to codzienność, nie tylko w supermarketach, ale również i w drobnych sklepikach.

Wydawać by się jednak mogło, że życie bez pieniędzy, oczywiście w tej dobrze nam znanej, fizycznej postaci jest jednak niemożliwe.  Sam stwierdziłem, że to nierealne, ale kiedy wkrótce potem przeanalizowałem swoje zachowanie z poprzednich dni, stwierdziłem, że…

To byłoby całkiem niegłupie!

Wypłatę dostaję prosto na konto. Opłaty dokonuję poprzez Internet, raty spłacam przez Internet. Zdjęcia wywołuję i zamawiam także korzystając z sieci. Za zakupy przeważnie płacę kartą, bo nie chce mi się jechać do bankomatu. Kilka mikropłatności wykonałem korzystając z SMS. Tak naprawdę, gdyby nie konieczność zakupów w lokalnym sklepiku i opłat za przedszkole zapewne nie korzystałbym w ogóle z pieniądza fizycznego.

Ba! Niedawno musiałem skorzystać z tradycyjnej formy przelewu, gdyż osoba, której przesyłałem pieniądze, konta w banku nie posiada. I powróciły upiory przeszłości – nic mnie tak nie irytuje, jak stanie w kolejce przed okienkiem i obserwowanie, jak obsługująca pani ślimaczy się z obsługą klienta na wszelkie możliwe sposoby. I nawet wiedząc, że to nie jej wina, bo te papierki musi wypełnić, i tak mnie coś trafia. Jako szczęśliwy posiadacz internetowego konta bankowego zapomniałem już, jak to jest stać w kolejce. I jak dla mnie sam widok obłożonej papierkami pani monotonnie przybijającej pieczątki, wklepującej coś w komputer jest poważnym argumentem za przyszłym (oby) modelem szwedzkim.

Kwestią dyskusyjną są opłaty.  Mikropłatności poprzez SMS są obarczone w chwili obecnej zbyt wysoką marżą, także montowanie terminali w małych sklepikach wiąże się z finansową niedogodnością i nadmiernym obciążeniem finansowym właścicieli. A szkoda!

Bo świat bez fizycznego pieniądza zaczął mi się jawić jako  całkiem przyjemna wizja. Idę na większe zakupy, płacę kartą debetową. Idę do lokalnego sklepiku, płacę kartą zbliżeniową. Za przejazd pociągiem czy autobusem płacę przez SMS. Kino, teatr, dyskoteka? Nie ma problemu. Samochód? Mieszkanie? No, dzisiaj i tak nikt o zdrowych zmysłach nie idzie do salonu samochodowego (czy dewelopera) z walizką pieniędzy.

Nawet prezenty coraz częściej są plastikową kartą do perfumerii czy księgarni. Ot, obdarowany dostaje kartę z pewną kwotą na koncie i sam sobie wybiera, co chce kupić. Może i nie ma tej jakże wyczekiwanej niespodzianki, ale z drugiej strony nie ma nic gorszego niż nietrafiony prezent. A tak mamy pewną kwotę do dyspozycji, sami sobie wybieramy, co chcemy i jesteśmy zadowoleni. No, przynajmniej ja byłbym zadowolony.

Oczywiście – jest to pewna odmiana Wielkiego Brata. Nic nie ukryje się nie tylko przed fiskusem, ale również przed czujnym okiem żony. Bo jak jej zrobić prezent choćby na urodziny, kiedy zaglądając w historię konta od razu zorientuje się, co i w jakim sklepie kupiliśmy? Z drugiej strony może to doprowadzić do poważnych strajków wśród policjantów czy celników (o politykach nie wspomnę). No bo transakcji elektronicznej w prawo jazdy czy paszport się nie włoży…

Tak czy inaczej widzę jednak wiele zalet, a mało wad. A i te niedogodności można jakoś wyeliminować – wystarczy odrobina dobrej woli. Dlatego model szwedzki, jeśli zostanie przyjęty, jest dla mnie jaskółką, za którą warto podążyć. Nawet za cenę pustej świnki skarbonki.

Robert Rusik

About the author
Robert Rusik
Urodził się w 1973 roku w Olkuszu. Obecnie mieszkaniec Słupcy, gdzie osiedlił się w 2003 roku. Pisze od stosunkowo niedawna, jego teksty publikowały „PKPzin”, "Kozirynek", "Cegła", "Szafa", „Szortal”. Ma na koncie kilka zwycięstw oraz wyróżnień zdobytych w różnych konkurach literackich (organizowanych m.in. przez portale Fantazyzone, Erynie, Weryfikatorium, Apeironmag, Szortal i inne), w tym prestiżową statuetkę „Pióro Roku 2009” przyznaną przez Słupeckie Towarzystwo Kulturalne. Przeważnie pisze fantastykę, choć zdarza mu się uciec w inne rejony literatury. Od 2010 roku felietonista Magazynu Kulturalnego „Apeiron”, od lipca 2011 także „Szuflady”. W 2012 roku ukazał się jego ebook „Isabelle”. Prywatnie szczęśliwy mąż oraz ojciec urodzonego w 2006 roku Michałka i urodzonej w 2012 roku Oleńki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *