Poza wszelką normatywnością, czyli „Słowacki. Wychodzenie z szafy” Marty Justyny Nowickiej

Słowacki wyróżnia się nawet na tle pozostałych poetów romantycznych. Był dziwakiem i odmieńcem w epoce, która hołubiła indywidualizm i uznawała ekscentryczność za jego manifestację. Słowacki jest pełen sprzeczności nie do pogodzenia: to bawidamek, który widzi w kobietach bardziej siostry i towarzyszki niż kochanki; kosmopolita, który nie cierpi podróżować (jego korespondencje wypełniają narzekania na miejsca, w których przebywa); syn, który idealizuje matkę, ale nie może ścierpieć przebywania z nią w jednym miejscu. Jego twórczość również jest inna, skomplikowana i niezrozumiała: mistyczna, ale nie religijna, krytyczna wobec narodowej martyrologii i obsesyjnie skupiona na formie. I chociaż „wielkim poetą był”, pisanie o nim stanowi wyzwanie, a piętrzące się antynomie pozwalają na daleko posuniętą swobodę interpretacyjną.

Monografia Marty Nowickiej to nie opracowanie biograficzne, ale analiza tekstowa – analiza dyskursu – skupiona na twórczości i korespondencji Słowackiego, a także traktująca jego sposób bycia (dandyzm) i relacje z innymi, wyrażone w listach, jako rodzaj tekstu do odczytania i zinterpretowania. Oczywiście nie zabrakło tu kontekstu biograficznego i historycznego, które stanowią punkt wyjścia dla dalszych rozważań. Co więcej, jest to opracowanie skierowane do tych, którzy podstawowe fakty z życia Słowackiego już znają: stosunki rodzinne, przebieg wykształcenia, podróże, daty powstawania najważniejszych dzieł. Nowicka nie zagłębia się w te szczegóły, ale zostają one włączone w tok analizy. Monografia ma także charakter bardziej problemowy niż chronologiczny, badaczka swobodnie przytacza wydarzenia z różnych momentów życia poety i zestawia je ze sobą, podkreślając pewne stałe zachowania i motywy literackie. Jest to wymagająca, ale też fascynująca lektura. Klucz interpretacyjny Nowickiej stanowi właśnie odmienność Słowackiego, jego odstawanie od reszty – czy to romantycznych poetów, czy też społeczeństwa XIX-wiecznego jako takiego – w tym odmienność psychoseksualna, to, do jakiego stopnia życie i twórczość Słowackiego nie wpisuje się w ramy nakreślone przez wymogi obowiązującej heteroseksualności. Nie jest to sposób na jednoznaczne orzeczenie, że Słowacki był nieheteronormatywny (bez względu na to, czy przypisze mu się homoseksualność, biseksualność, czy aseksualność), ale zauważenie, do jakiego stopnia tego typu interpretacja jest twórczości i zachowania jest uprawomocniona. Nie jest to też pierwsza próba queerowej interpretacji polskiej literatury romantycznej. W takim duchu pojawiły się przecież liczne publikacje, w tym tak znaczące jak prace Germana Ritza i Marii Janion. Pod tym względem monografia Nowickiej jest niemal zachowawcza, co można zrozumieć, biorąc pod uwagę jawnie homofobiczne nastawienie wciąż prominentne w polskiej myśli akademickiej.

Nowicka wykonała niezwykłe żmudną i drobiazgową pracę analizy korespondencji Słowackiego, często wybrakowanej, skoro listy nie przetrwały historycznych niepokojów albo były zgodnie ze zwyczajem niszczone po śmierci piszącego. Forma listu jest równie ambiwalentna, co sam Słowacki: użytkowa i konwencjonalna, ale też dogłębnie subiektywna i dygresyjna. W przypadku Słowackiego pozwala jednocześnie zrzucać i przybierać maski, nadzorować przepływ informacji na własny temat i budować określony wizerunek w oczach bliskich i świata. Korespondencja staje się jednocześnie przestrzenią, gdzie poeta traci kontrolę, pisząc za dużo i zdradzając to, co powinno zostać ukryte. A czasem przemilczenia, jakich się dopuszcza, można uznać za bardzo wymowne. Maski, persony i pseudonimy nie są także wynalazkiem kultury cyfrowej, ale były w powszechnym użyciu w prasie i korespondencji w XVIII i XIX wieku. Tylko część pseudonimów, jakich używał Słowacki, można wytłumaczyć próbą oszukania zaborowej cenzury. Maskarada na pewno bawiła go w pewnym stopniu, ale była też kompulsywnym odruchem. Szczególnie w korespondencji z matką, w której malował obraz idealnego syna. Neurotyczna relacja Słowackiego i Salomei była już tematem wielu opracowań, a Nowicka szuka w niej źródeł nienormatywności poety, zgodnie z utartą psychoanalityczną wykładnią. Tutaj warto przypomnieć, że psychoanaliza freudowska nie jest narzędziem terapeutycznym, ale metodą analizy kulturowej: odsłania bowiem kluczowe mechanizmy patriarchatu, w tym produkowanie binarności płciowej w porządku kulturowym i obowiązkowej heteroseksualności. To Freud ujawnił, że funkcjonowanie w kulturze wymaga jasno określonej tożsamości płciowej i seksualnej, a sama kultura oferuje zestaw dopuszczalnych i zakazanych wzorców tożsamościowych w tej kwestii. Męskość, kobiecość i heteroseksualność to konstrukty kulturowe, często podtrzymywane poprzez autocenzurę jednostek: tłamszenie i tłumienie odruchów i pragnień niezgodnych z obowiązującymi normami w imię reprodukcji porządku społecznego opartego na wykluczeniu.

Drugą kluczową relacją w życiu Słowackiego zdaniem Nowickiej jest ta z Zygmuntem Krasińskim. Poetów łączyła frapująca i intensywna „przyjaźń romantyczna”, zakończona przez przyjęcie bardziej konserwatywnego podejścia przez autora Nie-Boskiej komedii. Dla Nowickiej przywiązanie Słowackiego do Joanny Bobrowej, byłej kochanki Krasińskiego, ma charakter „pragnienia trójkątnego”, gdzie nie liczy się sam obiekt pragnienia, ale to, jakie uczucia żywią wobec niego inni. Innymi słowy, Bobrowa była atrakcyjna dla Słowackiego jako obiekt uczuć Krasińskiego, a nie jako kobieta. Nowicka radykalnie zresztą rozprawia się z kwestiami domniemanych romansów Słowackiego, udowadniając, że kobiety w swoim życiu darzył raczej platonicznym, braterskim uczuciem albo traktował ich zainteresowanie czysto instrumentalnie, jako element budowania określonego wizerunku. Liczne argumenty i odwołania do obowiązujących teorii kulturowo-społecznych służą badaczce za podstawę powstania bardzo nieśmiałej tezy, że Słowacki nie sprostał wymogom stawianym przedstawicielem heteroseksualnej męskości, nie tłumaczą jednak, dlaczego autor Balladyny miał taki problem z jednoznacznym przyjęciem i realizowaniem roli płciowej. Oczywiście jest to typowo queerowy problem i traktowanie go w tym duchu jest usprawiedliwione, Nowicka zostawia tu jednak swobodę interpretacyjną odbiorcom.

Nieśmiałość w stawieniu jednoznacznych tez jest całkiem zrozumiała, pasuje nawet do materiału, jaki jest analizowany. Słowacki. Wychodzenie z szafy ma jednak inne wady: narracja jest nieustannie przerywana przez odwołania do teorii (Goffman, Girard, Horney, Fromm, Barthes, Butler to tylko kilka z licznych nazwisk, jakie pojawiają się w tekście), co rozbija spójność wywodu; porządek literaturoznawczy i analiza kulturowo-społeczna mieszają się nazbyt swobodnie i często bez ostrzeżenia; analogie pomiędzy tekstowymi strategiami Słowackiego a tymi w wykonaniu Gombrowicza, Stachury i Witkowskiego są całkowicie zbędne – znacznie lepiej sprawdziłyby się porównania z dyskursami tworzonymi przez innych poetów romantycznych (wątek bajroniczny i porównanie z autorem Giaura są bardzo ciekawe). Z drugiej strony bogata bibliografia i swoboda w używaniu teorii to także zalety tej publikacji, nie ulega też wątpliwości, że dzięki temu wiele prac z zakresu literaturoznawstwa i kulturoznawstwa zostanie przybliżonych czytelnikom. W efekcie powstaje praca równie skomplikowana i ambiwalentna, co twórczość i tożsamość Słowackiego, czyli coś, z czym warto się zapoznać.

Autorka: Marta Justyna Nowicka

Tytuł: Słowacki. Wychodzenie z szafy

Wydawnictwo: Krytyka Polityczna

Liczba stron: 352

Rok wydania: 2021

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *