Nieoczekiwana zamiana ról – recenzja komiksu „Avengers i X-Men: Axis”

Axis to wydarzenie, które angażuje dwie grupy marvelowskiego uniwersum: Avengersów i X-Menów, a także część ich przeciwników. Fabularnie rozbite jest na dwie części, które różnią się od siebie na tyle, że lepiej będzie omówić je osobno.

Avengers-i-X-Men-Axis

Pierwsza część historii opowiada o tym, jak Red Skull przejął moce Charlesa Xaviera, stając się Red Onslaughtem, śmiercionośnym gigantem o potężnej mocy telepatycznej, który szybko wciela w życie swój plan reorganizacji świata. Do walki z nim staje Drużyna Jedności, powstała m.in. po to, by udowodnić, że współpraca między ludźmi i mutantami jest możliwa. Jednak przeciwnik wydaje się przerastać możliwości bojowe superbohaterskiego crème de la crème, więc z pomocą przychodzą dawni sprzymierzeńcy. Avengersi i X-Meni stają ramię w ramię, mierząc się z Red Onslaughtem i jego (niezbyt liczną czy ciekawą) armią. I gdy nawet to nie wystarcza, pojawia się Magneto na czele… oddziału superzłoczyńców, którym wizja świata pod rządami faszystowskiego potwora-telepaty okazuje się nie w smak.

Avengers-i-X-Men-Axis_Plansza_1

Walka z Red Onslaughtem jest długa i męcząca – nie tylko dla naszych herosów. Mamy tu obszerną galerię postaci, które angażują się w jatkę z bardzo potężnym rywalem, jednak całość przedstawia się dość chaotycznie. Udział niektórych bohaterów jest w zasadzie symboliczny, niemniej swoją obecność zaznaczają wypowiedziami, które mają albo podniosły, albo humorystyczny charakter. A przynajmniej mają mieć, bo Hobgoblin zastanawiający się, czy za uratowanie świata trafi do Oprah, albo Loki proponujący, by słowa Doktora Dooma znalazły się na koszulkach, wcale nie są tacy śmieszni, jak to się scenarzyście wydawało. Te (i inne) wypowiedzi często nie składają się na sensowny dialog, a są tylko sposobem zaakcentowania czyjejś obecności w komiksie.

Avengers-i-X-Men-Axis_Plansza_2

Kiedy wreszcie w tym chaosie rodzi się skuteczna strategia i Red Onslaught zostaje pokonany – czego spodziewać się możemy od samego początku – następuje zwrot akcji, będący fabularną cezurą: postaci do tej pory dobre stają się złe, a złe – dobre. Ten koncept wydaje się bardzo naiwny. Komiksy superbohaterskie od dawna próbują nas przekonać, że zło i dobro to rozmyte kategorie. Co więcej, nie występują one w czystej postaci: każdy bohater ma swoje za uszami itd. Jakby tego było mało, ostatnimi czasy superbohaterskie komiksy wyraźnie poszły w stronę uzasadniania motywacji działania czy charakteru zarówno dobrych, jak i złych metaludzi. A tu przypadkowe reperkusje rzucanego zaklęcia sprawiły, że cała wizja komiksowej moralności i etyki, budowana z wielką uwagą i ostrożnością, poszła w zapomnienie i wróciliśmy do czarno-białych podziałów na dobrych i złych.

Przymknijmy jednak oko na tę naiwność, by sprawdzić, co jeszcze oferuje Axis. Trzeba przyznać, że druga – w zasadzie właściwa – część tej historii ma dużo większy potencjał. Problem w tym, że zaczyna się za późno, by mógł on zostać w pełni zrealizowany. Bo jeśli pogodzimy się już z niedorzecznością tego przetasowania, to obsadzenie Carnage’a w roli bohatera albo doktora Dooma w roli krzewiciela demokracji jest całkiem ciekawe. Jeszcze lepiej wypada pojedynek złego Thora z dobrym Lokim – spośród których to potomek gigantów dzierży Mjolnira. Niestety, te (i inne) wątki traktowane są bardzo po macoszemu. Do głównego wydarzenia Axis nawiązywało kilka innych tytułów, w których poszczególne historie zostały rozwinięte, jednak Egmont zdecydował się na publikację tylko dwóch z nich (Axis. Carnage i Hobgoblin oraz Deadpool: Axis jako 8 tom Deadpoola). Natomiast w tomie obejmującym główny nurt wydarzeń dostajemy jeszcze… kolejną porcję walk. Jaka jest różnica w starciu np. złej Mystique z dobrą Rogue w porównaniu do starcia dobrej Mystique ze złą Rogue? Dokładnie. Odwrócenie ról traci na znaczeniu, jeśli sprowadza się tylko do kolejnych potyczek.

Avengers-i-X-Men-Axis_Plansza_3

Łatwo zrozumieć, że Avengers i X-Men: Axis to komiks zaplanowany jako lekka rozrywka, atrakcyjna ze względu na dynamiczną akcję i potraktowane z rozmachem starcia wielu znanych bohaterów i łotrów. Problem w tym, że nawet w tej kategorii wypada dość słabo. Zbyt dużo miejsca poświęcono na początkową walkę z Onslaughtem, która okazała się tylko zalążkiem właściwej fabuły. Ta z kolei została potraktowana jak pretekst do ukazania kolejnych starć. Zamiana ról, sama w sobie dość niedorzeczna, dała kilka ciekawych efektów, które zostały zaprzepaszczone czy też porzucone na rzecz kolejnych naparzanek. Jeśliby jednak uporczywie szukać jakichś pozytywów, to ostateczny powrót do „normalności” (który też nikogo nie może zdziwić) nie objął wszystkich postaci i kilku „nawróconych” łotrów zapowiada możliwość ciekawych kontynuacji. O ile trafią do oferty polskiego wydawcy.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Adam Kubert, Leinil Francis Yu, Terry Dodson, Jim Cheung
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2018
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167x255mm
Stron: 252
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127920

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *