Lampa w mroku – Frances Murray

Wszyscy lubimy seriale i opowieści o lekarzach, którzy walczą z chorobami i śmiercią. Czasem zapominamy przy tym, że obok tych supermanów w białych fartuchach istnieje cała armia ludzi, którzy starają się ulżyć chorym i opiekują się nimi. Uważani są za gorszych i mniej ważnych niż lekarze, ale to z nimi chorzy mają najwięcej do czynienia. Sanitariusze i pielęgniarki, uważani przez coś pośredniego między służącymi a chłopcami do bicia. Jednak to oni zajmują się chorymi, myją ich, karmią, podają leki i wysłuchują ich żalów. Niejeden też raz to ich czujność i wiedza ratuje im życie.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że pielęgniarki to stosunkowo świeży nabytek. Kiedyś ich role pełniły zakonnice, potem zatrudniane przez szpitale kobiety bez żadnego wykształcenia, nazywane „pielęgniarkami praktycznymi”. Dopiero Florence Nightingale podjęła się tytanicznej pracy zorganizowania pierwszej na świecie szkoły dla „prawdziwych” pielęgniarek. Uczono je higieny, anatomii człowieka, podstaw farmacji, rozpoznawania chorób i działania w sytuacji zagrożenia życia. Książka Frances Murray, zatytułowana „Lampa w mroku”, opowiada właśnie o tych czasach – o początkach zawodu, który dziś uważamy za oczywisty.

 

Euphemia Whiterspoon, zwana Phemie jest sierotą. Mężczyzna, który odziedziczył praktykę lekarską jej ojca w zamian za ślub z dziewczyną, po śmierci starego lekarza wycofał się z planowanego małżeństwa. Phemie nie ma własnych pieniędzy, a nie chce być służącą u własnej siostry i szwagra. Postanawia więc wstąpić do szkoły Florence Nightingale i zostać pielęgniarką. Kierowniczka i założycielka szkoły ma pewne wątpliwości, że wątła i drobna dziewczyna, o dużej inteligencji i niezależnym umyśle, podoła trudom tej profesji, ale zgadza się ją przyjąć.

Wątpliwości Florence Nightingale okazują się uzasadnione. Phemie jest najlepszą z jej uczennic, doskonałą pielęgniarką, ale szybko popada w konflikt z nieuczciwym lekarzem Aloysiusem Roebuckiem, dla zysku wmawiającym chorobę w rozkapryszoną, hipochondryczną pacjentkę. Ponieważ słowo lekarza liczy się bardziej niż słowo pielęgniarki, bez względu na okoliczności, pani Nightingale postanawia wysłać Phemie ze Szkocji do Ameryki. Niedawno dostała stamtąd prośbę o przysłanie kilku pielęgniarek do mającego powstać szpitala. Młoda dziewczyna wyrusza więc razem z dwiema towarzyszkami na Dziki Zachód – jak się wkrótce przekonuje, na bardzo dziki i całkowicie nieprzewidywalny….

„Lampa w mroku” jest powieścią obyczajowo-awanturniczą, o bardzo dobrze zarysowanym tle historycznym. Akcja osadzona jest głównie w małym miasteczku Argentana, położonym na terenach, które kiedyś należały do Indian. Fabuła obfituje w wyraziste, zróżnicowane postacie, i bardzo dobrze ukazuje sposób myślenia osadników, trudy ich życia i gehennę Indian, uważanych przez białych za gorszych niż zwierzęta. Książka jest barwna, pozbawiona dłużyzn i niebanalna. Obecnie niestety dość trudno ją znaleźć nawet w dobrze zaopatrzonej bibliotece, ale warto się postarać.

Podczas czytania przygód dzielnej Phemie nieodparcie nasuwa się skojarzenie z bardzo kiedyś popularnym serialem „Doktor Quinn”, lecz książka Francis Murray jest, jakby to powiedzieć, bardziej prawdopodobna. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w opisywanych czasach na Dzikim Zachodzie prędzej mogłaby się znaleźć pielęgniarka niż lekarka. Kobiety wtedy bardzo rzadko studiowały medycynę, a w kronikach z czasów osadnictwa nie ma wzmianki o żadnej lekarce. Wiadomo natomiast, że pielęgniarki ze szkoły Florence Nightingale czasem były wysyłane do Ameryki, bo są na ten temat odpowiednie dokumenty.

Tak czy inaczej, książkę naprawdę warto przeczytać. Polecam gorąco.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Ocena: 5/5

Tytuł: „Lampa w mroku”

Autor: Francis Murray

Język oryginału: angielski

Rok wydania polskiego: 1986

Okładka: miękka

Ilość stron: 176

Wydawnictwo: ISKRY

 

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *