Jeśli wybierzemy jakiegoś wyrazistego komiksowego superbohatera, który ma własną serię tytułową, zauważymy, że z czasem krystalizuje się wokół niego galeria wyraźnych postaci drugoplanowych. Są to jego poplecznicy i przyjaciele, przybrana rodzina, a nawet pies w niedorzecznej czerwonej pelerynie. I kiedy z obrazka (a w zasadzie: z obrazków) zabierzemy tytułową postać, może się okazać, że reszta tworzy nadal stabilną strukturę, w ramach której da się opowiedzieć wiele ciekawych historii, a sam zabieg usunięcia centrum odsłonił atrakcyjność peryferiów. Coś podobnego widzieliśmy chociażby w niedawno wydanej po polsku, całkiem udanej, serii Gotham Central, opowiadającej o przygodach policjantów z miasta Batmana. Teraz natomiast możemy śledzić losy Biura Badań Paranormalnych i Obrony pod nieobecność Hellboya.
W poprzednim, „zerowym” tomie B.B.P.O. przenieśliśmy się w czasy po drugiej wojny światowej, kiedy Hellboy dopiero pojawił się na naszym ziemskim padole, a organizacją dowodził profesor Bruttenholm. Tym razem znajdujemy się w momencie po wydarzeniach Zdobywcy Czerwia, które mocno nadwyrężyły wiarę Hellboya w zasadność działań Biura i doprowadziły do jego odejścia z organizacji. To więc moment szczególny, kiedy Biuro co prawda rozrosło się, wzbogaciło o ciekawych agentów, lecz straciło swój numer jeden. Czy pozostali wypełnią powstałą pustkę?
Moim zdaniem w ogóle nie należy w ten sposób rozpatrywać Plagi żab. Dostajemy tu przecież wielu bohaterów: pirokinetyczkę Liz Sherman, homunkulusa Rogera, Johanna Kraussa – bezcielesne medium oraz wyspecjalizowaną w wiedzy tajemnej Kate Corrigan. Na ich czele staje natomiast Abe Sapien, wodny humanoid, zdolny do życia na powierzchni. Postaci te, zwłaszcza okładkowy Abe, są pełnowymiarowe i nader interesujące. Mike Mignola dobrze je prowadzi, nie odsłaniając od razu wszystkich kart i jednocześnie ukazując przed czytelnikiem pochodzenie i motywacje bohaterów nowej serii. Otrzymujemy wiele krótkich historii, w których nowa drużyna staje wobec rozmaitych paranormalnych zagrożeń: od demonicznego szamana przez ducha z wenecjańskich kanałów czy nawiedzone pociągi i po potwora spod łóżka i znikające dzieci. Część inspiracji sięga dawnych wierzeń, większość jednak to element współczesnego folkloru i miejskich legend. Takie uwspółcześnienie ezoterycznych motywów wychodzi komiksowi na dobre, nawet jeśli niektóre elementy wydają się nieco kiczowate ze względu na raczej popkulturowy sposób przedstawiania.
Nie jest jednak tak, że pustka po Hellboyu zostaje szybko zapełniona nowymi postaciami. Przeciwnie: ten brak jest wciąż obecny i wyczuwalny. Abe i ferajna błądzą, nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji i nowej rzeczywistości. Nie jest to jednak słabość scenariuszy – to właśnie sposób na uwiarygodnienie. Nie da się tak łatwo zapomnieć o Hellboyu. Problem w tym, że przepracowanie tej utraty jest zadaniem bohaterów (świetnie poprowadzonym przez scenarzystów), a nie czytelnika. Nam bowiem niczego tu nie powinno brakować – i rzeczywiście nie brakuje. Nie chodzi więc o to, czy agenci Biura poradzili sobie z wypełnieniem pustki po ich mentorze, ale w jaki sposób próbują to robić, czy jest to proces wiarygodny i interesujący zarazem. Jest, dlatego pierwszy tom Plagi żab zasługuje na uwagę. Zwłaszcza że powoli wyłaniająca się w nim tytułowa historia zapowiada się wyśmienicie.
Aleksander Krukowski
Scenariusz: Mike Mignola
Rysunki: Guy Davis
Okładka: Mike Mignola, Dave Stewart
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2018
Tytuł oryginału: B.P.R.D.
Tłumaczenie: Miłosz Brzeziński, Maciej Drewnowski, Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Stron: 408
Cena: 119,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127975