Joanna Tokarska-Bakir – Wyzwolenie przez zmysły. Tybetańskie koncepcje soteriologiczne

bakirWyzwolenie. Odpuszczenie zmysłów oraz dążenie do uwolnienia swojego ducha. Buddyzm, lecz nie tylko. Niesamowicie ciekawa, miejscami bardzo trudna – ale starająca się wypełnić przestrzeń w braku odpowiedzi na pytania dotyczące „wyzwolenia poprzez zmysły” – taka jest książka Joanny Tokarskiej-Bakir, Wyzwolenie przez zmysły. Tybetańskie koncepcje soteriologiczne, którą miałam przyjemność czytać w mijającym zimowym tygodniu.

Czym jest wyzwolenie przez zmysły, domyśla się pewnie każdy. Jednak znakiem zapytania może być soteriologia. Otóż warto byłoby przytoczyć definicję tego zagadkowego słowa, zarówno z kręgu chrześcijańskiego, jak i z buddyzmu. Dla katolika soteriologia jest niczym innym niż dogmat zbawienia przez Jezusa Chrystusa. Natomiast w buddyzmie jest to hasło z terminologii mahajany, która z kolei tłumaczy stan  Buddy, dostępny tylko wyznawcom czującym. Mahajana to nauka o naturze Buddy i uznanie jego „trzech ciał” (buddystów proszę o tolerancję mojego laickiego, krótkiego objaśnienia). Tokarska-Bakir nie zawęża swoich wypowiedzi na temat tradycyjności religijnej tylko do wiedzy o Tybecie. Podkreśla natomiast ważność idei obawy w stosunku do mądrości/wiedzy/intelektu. Przedstawia dyskursywność myśli jako fakt pozytywny. Ukazuje, jak dialog myśli pomaga zdobyć kolejne stopnie odczuć egzystencjalnych.

Pisze:

Wyzwolenia przez zmysły odwołują się do zupełnie innego „piętra umysłu”, do innej jego „władzy” niż ta, której synonimem jest świadomość i pismo (s. 12).  Badaczka odwołuje się do wielu kultur, w których ważny jest symptom materialny wypowiedzenia (np. pismo) i charakteryzuje bezpośredni kontakt z nim. Autorkę zajmuje przede wszystkim to religijne dążenie, w którym nie jest ważne słowo mówione. Nie liczy się nasza wypowiedź, najważniejsza jest wola. Nasze duchowe nastawienie do wyobrażenia o tym, o czym mówimy. Uczona wdaje się w polemikę z tezą Eliade o religijnym czynniku kulturotwórczym: (…) praktyka religijna, na której opierają się wyzwolenia przez zmysły („mantra, modlitwa, pielgrzymka”), stanowi „łatwiejszą drogę” do sacrum. O „jakości”, „głębokości” doświadczenia religijnego nie rozstrzyga jego nominalna przynależność klasyfikacyjna („mantra, modlitwa, pielgrzymka”), ale jego praktyka (s. 14).

Joanna Tokarska-Bakir w ośmiu częściach swojej książki (siedem rozdziałów plus podzielone hasłami zakończenie) oscyluje pomiędzy tematami związanymi z  językiem w buddyzmie (np. „typy języka” czy „reguły reprezentacji świętego języka są nieznane: motyw zaginionej księgi”) a dotyczącymi kulturowości buddystów (np. „typy przekazu tradycji duchowej w buddyzmie tybetańskim”). Wszystkie graniczą z hasłami mistycyzmu, fenomenologii oraz oczywiście wyzwolenia. W rozdziale drugim badaczka ukazuje różne klasyfikacje wyzwoleń duchowych. Za najpełniejszą definicję, najlepszy wzór, autorka uznaje sześcioraką klasyfikację wyzwoleń Franceski Fremantle i Chogyama Trungpy. Te wyzwolenia to: Widzenie, słyszenie, noszenie, smakowanie, dotykanie i wspomnienie (myślenie) (s.58).

Czy aby na pewno wiem, co to znaczy? Czy rozumiem przykłady podawane przez badaczkę? Trudne to trochę, ale myślę, że warte naszego zastanowienia się nad rolą wyzwolenia przez zmysły.

Ula Orlińska-Frymus

Autor: Joanna Tokarska-Bakir

Tytuł: Wyzwolenie przez zmysły. Tybetańskie koncepcje soteriologiczne

Wydawnictwo Naukowe UMK

Miejsce: Toruń

Rok: 2014

Liczba stron: 292

About the author
Ula Orlińska-Frymus
doktorantka US, ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UW, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *