Cwaniary – Sylwia Chutnik

Cztery przyjaciółki większości z nas kojarzą się z „Seksem w wielkim mieście”, prawda? Tutaj jednak jest tylko wielkie miasto – Warszawa, ale seksu nie będzie. Tu wszechobecna jest śmierć i zemsta. Dziewczyny biegają po ulicach stolicy, ale nie po sklepach w poszukiwaniu nowych butów; one szukają winnych, aby wymierzyć im karę. Solidarność kobieca ma tutaj inne znaczenie – nie jest wspólnym wylewaniem łez w słuchawkę telefoniczną czy plotkowaniem nad filiżanką z kawą, ale wymierzaniem sprawiedliwości w imię pokrzywdzonych kobiet. Żaden mężczyzna nie uniknie kary za swoje zachowanie – czy będzie to klepnięcie w pośladek, głupie wyzwiska, czy znęcanie się fizyczne nad żoną,  spalenie mieszkanki kamienicy.

„Jesteśmy wychowane na Ali, co zapierdala w kuchni z matką jak motorek, co ma brata kosmonautę, strażaka, Bóg wie kogo” – pisze Sylwia Chutnik w swojej najnowszej powieści „Cwaniary”. Jej bohaterki na pewno nie są takimi dziewczynkami z elementarza. Sprzeciwiają się temu, w jaki sposób zostałyśmy ukształtowane przez kulturę. Nie milczą, nie godzą się po cichu na zawłaszczanie przestrzeni przez mężczyzn, na agresję z ich strony, ale walczą o swoje, o odzyskanie miejsca dla siebie, o sprawiedliwość. Ta misja rodzi się w głowie Haliny po tym, gdy ledwo ratuje się od gwałtu. Poobijana, krwawiąca ląduje w szpitalu, gdzie od pielęgniarki słyszy słowa, które zmienią całe jej życie: „Zemsta cię wyzwoli”. Dziś, w ósmym miesiącu ciąży wierzy, że pewnego dnia, wymierzając karę, trafi wreszcie także na mordercę swojego narzeczonego.

Każda z tych bohaterek ma swój własny powód, by mścić się na mężczyznach, każda niesie prywatne cierpienie, na które lekiem ma być wendeta. Mamy tu więc  cały wachlarz kobiecego doświadczenia: wdowieństwo (choć społeczeństwo powie, że nie do końca wdowy, bo narzeczone, czyli nie mają prawa w pełni przeżywać żałoby,  a poza tym młode, więc po co się martwić, jeśli cale życie jest przed nimi), macierzyństwo, rak, przemoc domowa, bieda. I nie ma happy endu, jak to w większości powieści dla kobiet bywa, z mężczyzną, co ratuje z opresji. U Chutnik mężczyzna tylko może wpędzić w kłopoty. Faceci bowiem są tutaj złymi charakterami, zawsze agresywni, przemocowi, brutalni. Sprawiedliwość jest rodzaju żeńskiego.  Cztery bohaterki zawsze pojawiają się tam, gdzie kobietom dzieje się krzywda i zrobią wszystko, aby to się nigdy nie powtórzyło.

„Cwaniary” przewracają do góry wszystko to, do czego zostałyśmy przyzwyczajone/zostaliśmy przyzwyczajeni. Kobiety nie są tutaj bierne, podporządkowane – to one wyznaczają zasady i reguły życia, granice.  Choć wyglądają, jak inne, które codziennie mijamy na ulicy (dresiary, elegantki), to jednak są supewomen. Powieść, choć momentami zabawna, często dotyka niesamowitych strun smutku. To zresztą ogromna zasługa języka, jakim toczy się narracja, prowadząc od potoczności, slangu do tropów poetyckich. Chutnik napisała gorzką i smutną baśń miejską o kobiecej codzienności. A jak to w baśniach bywa – pełno tu naszych fantazji „co bym zrobiła, gdyby…”. Wszystko to świetnie zilustrowane przez Martę Zabłocką.

Anna Godzińska

Tytuł: „Cwaniary”

Autor: Sylwia Chutnik

Ilość stron: 238

Rok wydania: listopad 2012

Wydawnictwo: Świat Książki

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *