Cudotwórca – Brian Friel, reż. Wawrzyniec Kostrzewski

cudo202nowyW Teatrze Dramatycznym obecnie wystawiany jest „Cudotwórca” w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego. Spektakl na podstawie tekstu Briana Friela, irlandzkiego dramaturga, opowiada historię człowieka ukazaną z trzech różnych perspektyw. Przed widzem stają po kolei Frank (Adam Ferency), Grace (Marta Król) i Teddy (Andrzej Blumenfeld) ze swoimi monologami, których przewodnim tematem jest Frank – tytułowy Cudotwórca.

Struktura tekstu jest nieco filmowa – ta sama historia opowiedziana na trzy sposoby. Trzy świadectwa osób, które przez lata żyły obok siebie, współpracowały, kochały, aż doszły do wspólnego smutnego końca. Bohaterowie snują swoje pełne emocji monologi, obok siebie, ale nie widząc się wzajemnie, nie wkraczając w swoje przestrzenie. Podczas opowiadania jednej osoby pozostałe pozostają na drugim planie ulotne i ledwie zauważalne jak obrazy z zacierających się wspomnień. Gra świateł i lekko psychodeliczna muzyka powodują dreszcz. Przestrzeń gry jest intymna, poddanie się tej atmosferze jest jak zaglądanie do cudzego pamiętnika. Scenografia zaś potęguje wymiar przemijania. Scena imituje zapomnianą salę prób, gdzie zakurzone fotele są zaledwie wspomnieniem po dawnej świetności, tak jak bohaterowie są zaledwie echem ludzi, którymi byli.

Wypaleni, rozczarowani swoim życiem, zranieni przez siebie nawzajem. Ludzie, którzy żyli przez lata w swoim trzyosobowym teatrzyku pełnym wzlotów i upadków, nadziei, kłamstw, pasji i bólu w momencie swoich monologów są już w smutnej komitywie ze swoim losem. Jednakże dobrze oddane wyciszenie emocjonalne jest na dłuższą metę nieznośne, zbyt statyczne. Marta Król w roli Grace – kochanki tytułowego Cudotwórcy – w swojej retrospekcji o ich nieudanej relacji jest zbyt przewidywalna i ckliwa. Frank Adama Ferencego zaczyna irytować swoim prostactwem i topornością. Zresztą całość można byłoby podsumować słowem „toporność”, gdyby nie energetyczny Andrzej Blumenfeld kreujący postać pełnego wielkich planów, dobrodusznego impresaria. Człowieka, przypominającego dyrektora cyrku, którego całym światem jest jego pasja. I chyba jedynego z całej trójki, który ma w sobie jeszcze zachowane ludzkie odruchy i prawdziwe, niezablokowane emocje.

Tekst prowokuje ważną refleksję: wszystko jest względne. Patrzymy na tę samą osobę, sytuację innymi oczami, nasze postrzeganie świata jest odmienne. Friel mówi: prawdy nie ma. Cuda zaś są kwestią wiary, bądź atrakcyjnie podanej mistyfikacji. Pewne jest jedynie to, że spektakl Kostrzewskiego cudem nie jest.

Paulina Szczęsna

Teatr Dramatyczny w Warszawie, Scena im. G. Holoubka

Brian Friel
Cudotwórca
w przekładzie Elżbiety Jasińskiej

Reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski
Scenografia: Marta Dąbrowska-Okrasko
Kostiumy: Marta Dąbrowska-Okrasko
Opracowanie muzyczne: Piotr Łabonarski
Występują: Adam Ferency, Marta Król, Andrzej Blumenfeld
Premiera: 22 marca 2013
Najbliższe spektakle: 23, 24 kwietnia oraz 17, 18 maja 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *