Batman à rebours – recenzja komiksu „Batman Metal #2: Mroczni Rycerze”

Pierwszy tom serii Batman Metal wywołał we mnie mieszane emocje. Był zbyt chaotyczny, mało przejrzysty, choć graficznie zachwycający. Byłem jednak powściągliwy w ocenie całości na podstawie samego pierwszego tomu i teraz ta ostrożność wydaje się zasadna. Drugi tom wypada bowiem dużo lepiej.

Dlaczego? Cóż, w drugiej odsłonie Batman Metal, zatytułowanej Mroczni Rycerze, dostajemy przede wszystkim historie tłumaczące pochodzenie alternatywnych wersji Batmana, które najechały świat zamieszkiwany przez znanych nam herosów. Z jednej strony porządkuje to ogólną historię: o tym, jak demoniczny Barbatos (o którym jeszcze zbyt wiele nie wiemy) pochłania kolejne światy, przy okazji rekrutując na nich armię anty-Batmanów potrzebnych mu do przełamania oporu na Ziemi-0, której zajęcie jest kluczowe dla jego planu. Jego heroldem zostaje Batman Który się Śmieje, czyli połączenie Batmana z Jokerem. To on przekonuje wypaczone wersje Batmanów z kolejnych światów, by się przyłączyły do drużyny. Bo jaki inny mają wybór?

Każdy orgin, rozpisany na osobny zeszyt, okazuje się małym majstersztykiem. Fantazja scenarzystów robi naprawdę duże wrażenie. Na przykład Batman z Ziemi-32, znany jako Pogromca Świtu, jest Bruce’em, który po śmierci swoich rodziców odnalazł pierścień Korpusu Zielonych Latarni. Ale nie udźwignął etycznego brzemienia, jakie wiązało się z nagle zdobytą olbrzymią mocą, przez co przeszedł na stronę mroku. Na jego przykładzie widać jeszcze jedną ciekawą cechę historii o „nieudanych” Batmanach: zwracają one uwagę na różne aspekty losów i osobowości „naszego” Batmana. Bo czy w przytoczonej opowieści nie wyłania się wartość tego, że Wayne ciężko pracował na swoją potęgę? Czy treningi, nauka i wszystko, co musiał przejść, nie było procesem koniecznym, by nauczył się odpowiedniej pokory i odpowiedzialności? Pogromca Świtu dostaje olbrzymią moc „w pakiecie” i może właśnie przez to staje się tym, kim się staje.

Pozostałe historie Mrocznych Rycerzy także są udane. Zwykle Batman w jakiś sposób łączy się w nich albo ze swoimi towarzyszami z Ligi Sprawiedliwości (Bezlitosny to Batman, który przywdział hełm Wonder Woman, Mordercza Maszyna to połączenie Batmana z technologią Cyborga, Czerwona Śmierć – Batman i Flash), albo ze złoczyńcami (wspomniany Batman Który się Śmieje oraz Niszczyciel – Batman zarażony wirusem Doomsdaya). Wszystkie te postaci są świetnie rozpisane i doskonale narysowane.

Pozostałe zeszyty z tego tomu dotyczą głównej historii i… w zasadzie przedstawiają, w jak wielkich tarapatach znaleźli się nasi herosi. Ich położenie wydaje się beznadziejne, a zagrożenie rośnie w siłę z każdą stroną. Z tym większym zapałem sięgnę po ostatni tom Batman Metal.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV
Rysunki: Greg Capullo, Dough Mahnke, Jorge Jimenez, Carmine Di Giandomenico
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2019
Seria: Batman Metal
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0×26,0 cm
Stron: 248
Cena: 79,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328141490

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *