Czy album z krótkimi komentarzami może być doskonałą lekturą? Ano może. Jeśli jest to zbiór świetnych fotografii zawartych w tomie Eriki Lehrer: Na szczęście to Żyd / Lucky Jews. Rewelacyjne zdjęcia z doskonałymi, sensownymi i dosadnymi notami. Zacznijmy od tytułu. Prawda, że jest niebezpieczny? No bo jak może być Żyd na szczęście? Czy to raczej: dzięki Bogu, tylko Żyd czający się za rogiem, bo myślałam, że złodziej. Albo, dosłownie: tacy szczęśliwi Żydzi, radośni w swoim byciu, po prostu? Doprawdy, trzeba otworzyć książkę i przeczytać wprowadzenie. Erica Lehrer (amerykańska antropolożka i kuratorka) postanowiła zająć się figurkami sprzedawanymi w Polsce. Oglądała nowe figurki modeli, rozmawiała z rzeźbiarzami, kupowała w wielu polskich miastach. Zafascynował ją fakt, że w teraźniejszej Polsce można spotkać olbrzymią liczbę figur Żydów, a ich samych – żywych – już nie ma. Lehrer pisze o smutnej, negatywnej konotacji, dotyczącej figurek „poholocaustowych”. Z drugiej strony jednak pyta: kto i po co kupuje takie przedmioty? Oczywiście, autorka bierze pod uwagę ilość figurek górali, kominiarzy, Cyganów, ale to przede wszystkim uchwycone w rzeźbie wizerunki przedwojennych Żydów były jej inspiracją. Są to przeróżne postaci Izraelitów: grających na instrumentach, modlących się, spacerujących, niosących worki, Żydów sprzedających, Żydów kupujących oraz figurka, która spowodowała lawinę wypowiedzi o moralności – postać Żyda z pieniążkiem.
Ale w czym rzecz. Otóż dotarło do mnie, że ja również posiadam kilka takich figurek. Przede wszystkim – najpiękniejszą – drewnianego Rabbiego czytającego Torę. Po przeanalizowaniu książki Eriki Lehrer poczyniłam następujące wnioski: po pierwsze dostałam tę figurę od przyjaciółki z Izraela, więc chyba ona nie ma nic przeciwko takiej sztuce. Po drugie figurka jest piękna i nie przedstawia nic obraźliwego. Zatem nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, które mogłyby się pojawić po przeanalizowaniu albumu „Na szczęście to Żyd”. Tylko jak tłumaczyć wszystkich innych ludzi kupujących „Żydów z grosikiem”? Nie spodziewałam się, że sprawa może być aż tak poważna…
Książka podzielona jest na 11 rozdziałów. 9 z nich zajmują przede wszystkim fotografie figurek, które omawia autorka. Dwa rozdziały to zapis reakcji ludzi po obejrzeniu wystawy z tymi właśnie rzeźbami. Ostatni zawiera eseje na temat „Żyda z grosikiem”. Tu chciałabym przystanąć, bo przykro mi się zrobiło, kiedy przeczytałam słowa Joanny Tokarskiej-Bakir, której pracę nadzwyczaj sobie cenię, otóż pisze ona: „oprócz mnie i niewielkiej grupki moich przyjaciół – Polacy wydają się raczej zadowoleni z tego „niewinnego” i „nieszkodliwego” folkloru” (s. 191). Chyba nie zgodziłabym się z taką przykrą opinią, która wkłada wszystkich do jednego worka ludzi zupełnie niewrażliwych. Ani ja, ani nikt z moich bliskich nie ma w domu wiszącego portretu żydowskiego ani ohydnego napisu „Żyd w sieni, pieniądze w kieszeni”. Jeśli posiadają obrazki, to np. jest to zdjęcie klezmerskiej kapeli lub orkiestry trąbkarzy z Jerozolimy. Dla mnie Żydzi to nie tylko naród stracony w Holocauście, to naród bliski Polakom. Wciąż mi smutno, że nie ma ich za wielu w Polsce. Dlaczego nie mogę mieć figury drewnianego Rabbiego? Moja przyjaciółka Żydówka ma lalkę Krakowiankę, też z drewna. Kolega niedawno kupił lalkę w biało-czerwonym ubranku. Aczkolwiek zgadzam się, nie chciałabym, żeby zdjęcie Polaków wisiało w sieniach Niemców, z napisem, powiedzmy: „Trzymaj Polaka-robaka, bo nie zobaczysz swojego Fordziaka”.
W każdym razie album z ręką na sercu polecam.
Ula Orlińska-Frymus
Autor: Erica Lehrer
Tytuł: Na szczęście to Żyd / Lucky Jews
Wydawnictwo:
Rok: 2014Korporacja ha!art
Liczba stron: 245