Zbawienie na Sand Mountain. Nabożeństwa z wężami i odkupienie w południowych Appalachach – Dennis Covington

zbawienie_na_sandReporter wojenny, dziennikarz i pisarz, Dennis Covington, w swojej książce „Zbawienie na Sand Mountain. Nabożeństwa z wężami i odkupienie w południowych Appalachach” eksploruje historię, życie religijne i kulturę jednej z najbardziej niezwykłych grup etnicznych amerykańskiego Południa. Nie są to jednak potomkowie wielokrotnie opisywanych w literaturze właścicieli niewolniczych plantacji. Przodkowie mieszkańców ubogich rejonów południowych Appalachów przybyli ze Szkocji i Irlandii, marząc o poprawie swego bytu. Jednak w nowej ojczyźnie spotkali się z podobnymi uprzedzeniami i wykluczeniem, z jakimi mieli do czynienia w Starym Świecie.

W efekcie tych rozczarowujących doświadczeń ci żarliwi, niemal fanatyczni protestanci, wśród nich przodkowie autora, osiedlili się na ówczesnej granicy kolonizacji, w niedostępnych górskich rejonach Południa. Pozostając z dala od rozwijającej się szybko amerykańskiej cywilizacji, mogli kultywować klanowe waśnie i ortodoksyjne praktyki religijne, które wraz z nastaniem bardziej dogmatycznego nurtu uświęceniowego wśród protestantów przerodziły się niemal w odrzucenie kultury świeckiej Ameryki.

Południe nie zniknęło. Jeśli już, to stało się jeszcze bardziej „południowe” w swej rozpaczliwej próbie przetrwania – komentuje autor i temu przypisuje zwyczaj brania do rąk węży w czasie nabożeństw tej grupy. Dla jej przedstawicieli zejście z gór i zetknięcie się z całkowicie laicką Ameryką było szokiem kulturowym. Nie potrafili zmierzyć się z nią inaczej niż tylko poprzez jeszcze większe zaostrzenie swoich praktyk religijnych niemal dosłowną interpretacją Biblii. Wężownicy tylko w ten sposób mogli podkreślić swą odrębność i pogardę dla systemu wartości wyznawanego przez zeświecczonych mieszkańców nizin.  Ubóstwo i niska pozycja społeczna mieszkańców Appallachów wykluczały ich niemal ze społeczeństwa, w którym wartość człowieka coraz częściej wyznaczały czynniki materialne.

Covingtona, który zetknął się z tą grupą w czasie procesu byłego pastora oskarżonego o próbę zabójstwa żony, zafascynowała żarliwa religijność i inność tych ludzi. Wężownicy zyskują w jego opowieści status pełnoprawnych bohaterów. Autor bierze udział nie tylko w ekstatycznych nabożeństwach, pełnych muzyki i igrania z niebezpieczeństwem w czasie brania węży do rąk czy picia roztworu arszeniku, ale daje się wciągnąć w niezwykły świat duchowych praktyk. W efekcie otrzymujemy opowieść o inności, zatopieniu w religijnych praktykach ocierających się o ekstrawagancję i fanatyzm, przemocy i narracji władzy w małej religijnej społeczności.

Spotkanie z tymi niezwykłymi ludźmi przynosi również konsekwencje dla samego autora: umożliwia mu niezwykłe duchowe przeżycia i wyprawę w głąb rodzinnej genealogii, wiążącej go z ludźmi od węży.

Pomyślałem, że to część charakteru mieszkańców Południa: odwracać się w ten sposób od innych, ku tej głębiej ukrytej części samego siebie – stwierdza w pewnym momencie Covington. Jego wyprawa w głąb ukrytej duszy ludzi Południa zaowocowała magnetyczną i fascynującą opowieścią o spotkaniu z innością i przełamywaniu własnych ograniczeń.

 

Autor: Dennis Covington

Tytuł: Zbawienie na Sand Mountain. Nabożeństwa z wężami i odkupienie w południowych Appalachach

Przełożył: Bartosz Hlebowicz

Wydawnictwo: Czarne

Data wydania: 30 marca 2016

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *