Wzór na diabelski ogon – Agnieszka Osiecka

DSC00314Większość ludzi zna Agnieszkę Osiecką wyłącznie jako autorkę tekstów do setek znanych przebojów. Ta obdarzona niezwykłym talentem i ogromną wrażliwością poetka pisała słowa do melodii najlepszych polskich kompozytorów muzyki rozrywkowej oraz do widowisk teatralnych, w tym do słynnego Kabaretu Olgi Lipińskiej. Miała też w latach 60’tych i 70’tych własne programy autorskie w radio, takie jak „Listy śpiewające” i chyba nie ma Polaka, który nie potrafiłby wymienić z pamięci kilkunastu piosenek z jej tekstem. Jednak Agnieszka Osiecka pisała też książki, w tym surrealistyczne opowieści dla dzieci. Znane są dwie z nich – „Dixie” oraz „Wzór na diabelski ogon„. Niewykluczone, że w spuściźnie pośmiertnej autorki znajduje się ich więcej, ale przy dzisiejszym stosunku do polskiej literatury nie należy oczekiwać, by pojawiły się w sprzedaży zbyt szybko.

Pietruch jest uczniem szkoły podstawowej. Jak każdy chłopak w jego wieku, nie lubi chodzić do szkoły, woli włóczyć się sam lub w towarzystwie najbliższego przyjaciela Franka i puszczać kaczki na stawie w parku („Puszczanie kaczek” jest dziś całkiem zapomnianą zabawą, polegającym na rzucaniu płaskim kamykiem w wodę tak zręcznie, by odbił się od powierzchni). Niestety rodzice nie mogą zrozumieć jego potrzeb i w związku z tym Pietruch musi dzień w dzień uczęszczać do znienawidzonej „budy”. Pewnego dnia podczas lekcji fizyki, prowadzonej przez ekscentrycznego nauczyciela, uczniowie jego klasy przeżywają nie lada wydarzenie. Otóż w trakcie pokazu jednego z doświadczeń zaczynają się dziać dziwne, przeczące prawom fizyki rzeczy, a zaraz potem w klasie pojawia się… prawdziwy diabeł, Belzebub Rączka. Od tego dnia staje się czestym gościem na lekcjach fizyki, gdzie zjawia się głównie po to, żeby wywrócić wszystko do góry nogami lub zabrać grupę niesfornych dzieciaków w jakąś zwariowaną podróż. Ich nauczyciel, określany po prostu jako „fizyk”, nie ma nic przeciwko temu, jego głowę zajmuje bowiem inna kwestia. Kocha się mianowicie beznadziejnie w sekretarce dyrektora szkoły, Nieśmiertelnej Dziuni….

„Wzór na diabelski ogon” można bez żadnej przesady porównać do sławnego „Mikołajka” Sempe i Goscinnego, z tym że założenie tej książki jest odrobinę inne. Niewielka książeczka jest naszpikowana podstawowymi wzorami fizycznymi i można się założyć, że uczeń podstawówki skorzystałby na niej więcej niż na niejednym podręczniku. Poetka przedstawiła bohaterów opowieści humorystycznie i jednocześnie ze sporą znajomością dziecięcej psychiki. Opisała nie jakieś wymyślone ideały czy wzory do naśladowania, ale zwykłych uczniów. Jedni z nich starają się być prymusami, inni mają wszystko w nosie, nie brak wśród nich i zwykłych chuliganów. I ta właśnie grupa zwyczajnych uczniów zwyczajnej szkoły opanowuje podstawy fizyki za pomocą… diabła z długim ogonem. Wszystkie podręczniki szkolne dla młodszych uczniów powinny być właśnie tak pisane, bo ja na przykład nauczyłam się z tej niepozornej książeczki więcej niż ze wszystkich lekcji fizyki, jakie miałam w szkole podstawowej.

Pozwolę sobie tu na pewną dygresję. Cała wartościowa literatura dziecięca i młodzieżowapochodzi w Polsce z czasów PRLu, gdy pisarz nie musiał martwić się o zysk, „sprzedawalność”, swoje nazwisko, „trafienie w gusta czytelników” itd, słowem gdy nie obchodziły go sprawy, dziś podawane przez wydawców jako przyczynę odrzucenia tekstu. Teraz, gdy główną rolę gra szybki, duży i w miarę pewny zysk, pisarze niemal całkiem zrezygnowali z tworzenia książek dla młodszych czytelników „bo i tak nie warto”. Dzieci dziś głownie siedzą przed komputerem lub telewizorem, nawet najlepsza więc książka adresowana do nich sprzedawałaby się słabo. Wydaje się zatem gównie lektury szkolne i odgrzewa stare kotlety. Nic nowego (i przy tym dobrego) nie powstaje i już nie powstanie, jeśli nie zmieni się podejście do tej kwestii. Odkąd nastąpiła zmiana ustroju, kultura stała się z wartości duchowej zwykłym towarem i oto efekt. W dzisiejszych czasach szans na literacki debiut nie miałby ani Szklarski, ani Niziurski, ani Broszkiewicz. Również „Wzór na diabelski ogon” raczej by się dziś nie ukazał, cieszmy się więc z tego, że powstał w innych czasach i dzięki temu jeszcze dziś można gdzieniegdzie znaleźć zaczytany egzemplarz tej niedużej, ale naprawdę świetnej książeczki.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Ocena: 5/5

Tytuł: „Wzór na diabelski ogon”

Autor: Agnieszka Osiecka

Ilustracje: Bohdan Butenko

Okładka: twarda

Format: kieszonkowy

Ilość stron: 173

Rok wydania: 1974

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

 

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *