Wyobraźnia w objęciach fizyki

1(2)Jakoś tak się ostatnio złożyło, że zanurzyłam się w świecie naukowych refleksji nad science fiction. Cały ciąg zdarzeń zapoczątkowała lektura Wektorów wyobraźni Piotra Jezierskiego. Potem przyszedł czas na konferencje: Wszechświaty Dukaja (Gdańsk, 19 września), Welcome to the Machine (Gdańsk, 15 i 26 września) oraz Faces of the Fantastic. Oblicza fantastyki (Bydgoszcz, 8–10 października). Dlatego dzisiaj oddaję w ręce czytelników tak jakby recenzję książki Jezierskiego, która będzie w zasadzie bardziej „tak jakby” niż „recenzją”, dlatego właśnie znalazła się w dziale felietonów.

Na konferencjach różnorodnym refleksjom nie było końca, a nowe tytuły do przeczytania czy obejrzenia pojawiały się właściwie na każdej kolejnej prezentacji. I to nie pozycje z rodzaju tych, na podstawie których przez długie lata opinia publiczna twierdziła, że fantastyka jako taka jest gorszą siostrą literatury pięknej i szkoda na nią czasu. Nie, nie – podobne opracowania oraz spotkania pokazują właśnie, że w tych powieściach znaleźć można treści niezwykłe, których nie da się zawrzeć w powieściach innego gatunku. Właśnie to najbardziej zafascynowało Jezierskiego w Wektorach wyobraźni – przekraczanie granic w tekstach kultury popularnej – książce, w której opisuje cztery tytułowe punkty transgresyjne: technologię, przestrzeń, umysł oraz życie.

2(1)Fantastyka naukowa robi się coraz trudniejsza – zaczyna się bowiem opierać na coraz bardziej abstrakcyjnych teoriach fizyki kwantowej – wspólnego dziecka fizyki i matematyki. Autorki i autorzy wykorzystują owe teorie w swoich powieściach, powołując do literackiego życia nawet najdalsze skrawki wszechświata, fikcyjne wieloświaty, bohaterów przekraczających granice śmierci, wędrujących po zaświatach, poszukujących nieśmiertelności. W swojej książce Jezierski korzysta z zaczerpniętego z fizyki określenia wektorów – mających przeciwne krańce nośników fantastycznych wyobrażeń. Takie rozrysowanie niektórych poruszanych w science fiction wątków wydaje się jednocześnie proste oraz – jak w tym wypadku – trafne. Pomogło bowiem autorowi połączyć kilka pozornie przeciwstawnych, acz niekoniecznie wykluczających się, tematów.

3(2)„To boldly go where no man has gone before” – takie motto przyświecało pierwszej załodze Enterprise, czyli bohaterom kultowego serialu z lat 60. ubiegłego wieku, Star Trek. Podążać odważnie tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek. Ale dokąd można się udać? Co takiego Jezierski dopisuje do refleksji nad science fiction? Ano właśnie – wydawałoby się, że w zasadzie niewiele. Być może zawinił tutaj fakt, że oczekiwałam od tego opracowania trochę innych treści, niż dostałam. Ale cóż, czasem tak bywa, że poszukując jednego, trafiamy na coś zupełnie innego, nie mniej ciekawego, choć niespełniającego naszych nadziei. Jezierski nie tyle zgłębia nowe, jeszcze nieopisane aspekty science fiction, co proponuje inną organizację badań nad nimi. W swoich esejach patrzy na pewne zagadnienie nie w oderwaniu (jak choćby motyw śmierci w fantastyce naukowej), ale jak na pewne kontinuum. I tak przygląda się na przykład technologii – jako tej, która pozwala eksplorować krańce wielkiego wszechświata, jak i wnętrza ludzkiej świadomości oraz nieświadomości. Zwrócenie uwagi na zewnątrz i do wewnątrz traktuje jako dwa przeciwstawne krańce kontinuum czy też – jak sam to określa – wektora. Najciekawsze chyba jednak zagadnienia porusza w ostatnim rozdziale –dotyczącym życia. Zwłaszcza że nie interesuje go tutaj cyborgizacja ludzkiego ciała, jakże często obecna w tego rodzaju tekstach kultury.

4Zabierając się za lekturę Wektorów, trzeba pamiętać o dwóch rzeczach – po pierwsze jest to zbiór esejów, dlatego mają one dość luźną formę. W poszczególnych rozdziałach występują również dość rozbudowane dygresje – interesujące, nieraz zasługujące na własne opracowanie, ale jednak dygresje. Tak znaczące ich rozbudowanie sprawia, że w pewnym momencie nie bardzo wiemy, o czym właściwie jest rozdział i w jaki sposób to, o czym aktualnie czytamy, wiąże się z głównym założeniem książki. Niestety, pod tym względem autor od czasu do czasu najzwyczajniej w świecie dezorientuje nas po drodze, zapraszając w barwne, boczne ścieżki swoich dociekań. Po drugie – Wektory są również zbiorem tekstów dotyczących osobistej historii kontaktów Jezierskiego z science fiction. Badacze kultur fanowskich postulują, iż jeśli naukowiec jest fanem swojego obiektu badań, powinien się do tego przyznać. W ten sposób bowiem ustosunkowuje się do tego, co bada. Przyznaje tym samym, że może nie być do końca obiektywny, ale również legitymizuje swoją głęboką wiedzę dotyczącą analizowanych tekstów kultury oraz ich wielbicieli. W przypadku Wektorów wyznanie Jezierskiego wyznacza inne granice, czy też podaje wytłumaczenie, dlaczego przytacza on takie, a nie inne książki, filmy czy gry w swoich rozważaniach. Opisuje teksty, które dla niego są ważne, z którymi dorastał albo które go kształtowały. W przypadku tak ogromnej liczby możliwych do uwzględnienia w badaniach dzieł – informacja o kluczu doboru tytułów do badania jest niezwykle istotna. Przy omawianych krańcach wektorów trudno bowiem nie zadać sobie (nie raz) pytania – dlaczego właśnie zajął się tymi, a nie innymi? Przecież X, Y i Z też tu pasują! Albo nawet lepiej! Zaznaczę, że w takich momentach świetnie przydają się marginesy, na których owe skojarzenia można skrupulatnie zanotować (o pisaniu po książkach jeszcze porozmawiamy).

5Jezierski w swoim zbiorze esejów proponuje inny ciekawy sposób organizacji refleksji nad science fiction, któremu warto poświęcić chwilę, nawet jeśli nie jest się naukowcem. Takie uporządkowanie nie służy w końcu jedynie akademikom, lecz wszystkim miłośnikom podobnej literatury, którzy mogą poszukiwać dodatkowych informacji czy refleksji o znanych sobie tekstach kultury bądź też kolejnej listy książek do przeczytania. Wadą Wektorów jest to, że pozostawiają po sobie pewien niedosyt. Jakbyśmy dostali tylko kawałek większego projektu, czy to rzeczywiście realizowanego, czy też istniejącego jedynie w planach autora. Wektory nie są grubą książką, chociaż poruszają sporą liczbę wątków. Czasami autor za mocno odbiega w dygresje, czasami zbyt szybko przeskakuje po tematach, nie zagłębiając się w związki pomiędzy poszczególnymi tekstami, czy nawet – wektorami. Być może w przyszłości Jezierski zbada kolejne wektory? A może sprawdzi, czy albo jak gdzieś się przecinają?

Agata Włodarczyk

About the author
Agata Włodarczyk
Doktorantka, artystka, fanka. Pisze również dla portalu Gildia.pl, prowadzi własnego bloga, który jakże skromnie ochrzciła mianem "Pałac Wiedźmy".

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *