SZUFLADA poleca:
“pochowani po kątach Ziemi”
odchodzę pokonana przez miasto
w myślach niszcząc budynki o woni moczu i porannej piekarni
i pluję sobie w brodę
zaoniemiona funkcjonowaniem zakątków
których nie dostrzegłam przez miesiące
teraz widząc chaos niewidzialnych konstrastów jednego odcinka drogi
które kryją się nie w widoku różnic, ale w ich zupełnym braku
w społeczeństwie chronionym przed problemami
murowanymi granicami
które da się jeszcze przeskoczyć
białą skórą
która choćby imituje
rdzennych mieszkańców
i zastanawiam się jak to robicie
że śmieci zawsze są wywiezione
i mimo wszystko nikt nie krzyczy
na środku ruchliwej ulicy
gwałtownie rozsypując kości
z późnonocnym hukiem
wystarczająco głośnym żeby zwrócić uwagę
pragmatycznego przechodnia
którego nic nie może zmieść z tropu
porannej biurowej misji
i sprawić
że zostanie pociągny go do dołu
ruchem obcej ciężkości
czyiś, nie wartych nic tobołów
lub on sam wieźmie kogoś do pionu
za przybrudzone resztkami ubranie
które tylko bezsenność na odwagę dotknąć
irytacją głośno zamykanych okien
centralnej lokalizacji
i zdaję sobie sprawę
że kobieta niekrzycząca w parku jest mi bliższa
niż porządek za który dziękuję
ale który tak samo ciężko wytrzymać
wiedząc, że jest szczęśliwym obrazem
za który płaci ktoś inny
schowany w rozjaśnionej fabryce plastiku
z wyciszonym brakiem dumy
ze współczesnego społeczeństwa
i rozwoju-
w przeciwieństwie do nas
żyjących za bardzo na nasz pusty wyrost
żeby szczerze liczyć
na równość
która jest tylko jakimś punktem odniesienia w
przyszłości
tj. wymiarze czasu
naszej wyobraźni,
w grze naszych pozorów
i uspakaja nas
jak kołysanka
głaszczącej po głowie
nowej matki
i ktoś mówi z ironią
za 20 lat któraś z tych historii zgarnie wszystkie oscary
uchodźca czy chiński składacz telefonów
***
Serdecznie zapraszamy po więcej (dwujęzycznej) poezji na stronę Autorki: Poetry from the Underworld