Walka na obrazy, czyli „Ostatnie dni Nowego Paryża” China Miéville’a

37563573„Rok 1941. W ogarniętej wojennym chaosem Marsylii zjawia się Jack Parsons, amerykański inżynier i adept sztuk tajemnych. W kryjówce antynazistowskiej organizacji spotyka członków ruchu oporu, w tym André Bretona, czołowego teoretyka surrealizmu. Podczas dziwnych gier towarzyskich rozgrywanych przez niepokornych dyplomatów, wygnanych rewolucjonistów i awangardowych twórców Parsons za pomocą swego wynalazku odnajduje i gromadzi nadzieję. A jednak wbrew intencjom doprowadza do uwolnienia mocy zrodzonej ze snów i koszmarów, zmieniając losy wojny i świata na zawsze.

Rok 1950. Thibaut, samotny bojownik surrealistów, idzie ulicami nawiedzonego Paryża, gdzie naziści i członkowie ruchu oporu zmagają się w ciągłym konflikcie, a po ulicach przechadzają się żywe obrazy i manifestacje tekstów literackich, a także istoty z głębi piekieł. Aby wydostać się z miasta, musi połączyć siły z Sam, amerykańską fotografką, próbującą utrwalić obraz zrujnowanego Paryża, a oboje znajdą sprzymierzeńca w postaci enigmatycznego symbolu łączącego w sobie przypadek i bunt: wyrafinowanego trupa…”

„Wyrafinowany trup” to gra towarzyska wymyślona przez surrealistów: zgina się kartki papieru na kilka części, dana osoba rysuje coś na odsłoniętej partii, zagina ją tak, aby szkic stał się niewidoczny, i podaje kartkę dalej, by kolejna osoba coś dorysowała lub dopisała. W ten sposób powstaje sztuka przypadkowa, zbiór niepasujących do siebie elementów, które nie mają ze sobą nic wspólnego, ich połączenie było niemożliwe do przewidzenia, a koncepcja rysunku pojawia się po jego wykonaniu i jest równie przypadkowa i niekonieczna. „Wyrafinowany trup” to awangarda w pigułce, przypominająca metody kreacji sztuki dadaistycznej, z której zresztą surrealizm się wywodzi. To rewolucja w sposobie myślenia o sztuce i procesie twórczym sprowadzona do roli salonowej rozrywki.

Exquisitecorpse-birthday-2006-8

Awangardowi artyści początku XX wieku – dadaiści, surrealiści, futuryści i inni „iści” – wierzyli, że sztuka może zmienić świat. W odpowiednich rękach „wyrafinowany trup” stanowi broń. China Miéville napisał powieść, która poważnie potraktowała ten postulat. W świecie Ostatnich dni Nowego Paryża trwa walka na obrazy. Postaci i zjawiska z surrealistycznych dzieł manifestują się na ulicach okupowanego przez nazistów miasta. Hybryda kobiety i roweru ze szkicu Leonory Carrington z rozpędem walczy z okupantami. Samoloty nazistów pożerane są przez gigantyczne rosiczki z obrazu Maxa Ernsta. Sztuka zabija. Do walki z surrealistycznymi obrazami i tekstami naziści zaciągają hordy piekielne ze średniowiecznych dzieł Schongauera i Dürera. Jednak diabły na ulicach Paryża nie są aż tak straszne jak groźba stworzenia manify nazistowskiej, kiczowato ładnej, nędznej i tchórzliwej sztuki mieszczańskiego konformizmu, estetyki akwarel Hitlera. Bohaterowie Ostatnich dni Nowego Paryża zdają sobie sprawę, że naziści są blisko stworzenia własnej manify i że muszą zostać powstrzymani za wszelką cenę. Surrealistyczny partyzant porusza się po okupowanym Paryżu 1950 roku, wiedziony mocą swojej artystycznej intuicji i frazami z manifestów i poezji, którymi karmił się od wybuchu wojny. Strzela na surrealistyczną modłę, na oślep, bo w ten sposób może trafić. Jest ostatnim ocalałym ze swojej rewolucyjnej komórki i na nim ciąży obowiązek ocalenia miasta.

Powieść rozwija się dwutorowo. W 1950 roku obserwujemy zmagania partyzantki, nazistów i manif. Nie zostaje tu zachowany chronologiczny porządek i Thibaut porusza się w czasie i przestrzeni, krocząc przez Paryż i własne wspomnienia, poszarpane i fragmentaryczne. Czy czas ma jednak znaczenie? W Nowym Paryżu nic nie jest racjonalne. Makabryczne wizje surrealistów podważyły znaczenie tego, co racjonalne i sensowne. Teraz wszystko podlega logice nieświadomości i przypadkowych połączeń. Część manif, które spotyka Thibaut, zostaje zidentyfikowana przez niego samego, części jednak nie rozpoznaje. Miéville wyposażył książkę w komentarze, w których identyfikuje źródła manif, co daje także wgląd w wiedzę autora na temat sztuki awangardowej. W 1941 roku uczestniczymy w spotkaniach surrealistów w willi Air-Bel w Marsylii, gdzie mieściła się siedziba Komitetu Pomocy Uchodźcom, organizacja Variana Fry’a, pomagająca artystom uciec do Stanów. Miéville przedstawia nam najpierw skutki S-plozji, która powołała do istnienia manify, a dopiero potem jej przyczyny.

653423984cf14d00c8e8fb586798782c--art-thou-fairytale

Niełatwa to lektura, ale też książka jest jedną z najciekawszych powieści Miéville’a, który słynie z nietuzinkowych pomysłów. Jej klimat przypomina tytułowe opowiadanie z tomu W poszukiwaniu Jake’a, w którym Londyn poddał się niszczącemu działaniu entropii. Podobnie też jak w Doniesieniach o pewnych wypadkach w Londynie Miéville buduje legendę autentyczności opisywanych wydarzeń. Powieść wpisuje się więc w to, co wiemy o twórczości Miéville’a. Jedną z największych zalet Ostatnich dni Nowego Paryża jest warsztat pisarki autora. Miéville posiada prawdziwy dar opisywania niemożliwego, co udowadnia właśnie w kreowaniu surrealistycznych wizji na ulicach miasta. Paryż w jego wykonaniu to żywy, cierpiący, makabryczny, ale też fantazyjny organizm. Surrealizm jest rzeczywistym bohaterem tej powieści, w znacznie większym stopniu niż Thibaut. Partyzant stanowi ciekawą figurę, rozdarty pomiędzy rewolucyjnymi pragnieniami a chęcią przeżycia, jednak jest on tylko kolejnym narzędziem wyrazu surrealistycznego klimatu. Pełni funkcję kustosza w muzeum wojny, identyfikując obrazy i wyjaśniając ich znaczenie. Thibaut to przebrzmiała rewolucja, niczym bohater piosenki Feel It Still jest buntownikiem dla zasady w czasie, gdy rozpaczliwie potrzebni są ci, którzy wciąż wierzą w idee oporu.

3f23a8aa61522e089b232b7ab851ed4b

Chciałoby się powiedzieć, że Ostatnie dni Nowego Paryża to lektura dla koneserów, ale tak nie jest. To przewodnik po surrealizmie także dla niezorientowanych. Przede wszystkim to lektura obowiązkowa, ponieważ aktualna w obecnym klimacie politycznym. Walka na obrazy trwa na naszych ulicach. Miéville opisuje za pomocą metafor mechanizmy, jakie dobrze znamy. Manify pojawiają się na co dzień, wykwitają pod naszymi nosami: ustawowe regulacje narodowych kompleksów, podpalane tęcze, zdjęcia poronionych płodów prezentowane jako aborcje, swastyka ułożona z wafelków, wypowiedź ministra kultury, że sztuka nie służy wzniecaniu społecznego niepokoju. To ostatnie na szczęście nie jest prawdziwe, co wie każdy, kto wyrósł z wieszania pastelowych landschaftów w przedpokoju. Nie jest to prawdziwe, ponieważ żyjemy w świecie po S-plozji. Wybuch awangardowej sztuki na początku XX wieku zmienił społeczne pojmowanie twórczości i przekreślił poważne traktowanie dekoratywnej funkcji sztuki. Pytanie, które zadajemy, patrząc na dzieło sztuki, nie brzmi już: „Co to znaczy?, czyli: „Co tata kazałby mi o tym myśleć?”. W zasadzie nie jest nawet takie ważne, o co pytamy, jak długo sztuka nas zmienia. A przez to zmienia świat. Manify, które obserwujemy na naszych ulicach i ekranach telewizorów, to „wyrafinowany trup” użyty w niecnych celach, broń w niepowołanych rękach, które nawet nie wiedzą, co dzierżą. Na szczęście nie ma monopolu na manify. Manifestacje postaci z obrazów Leonory Carrington i Vincenta Rojo pojawiały się na ulicach Meksyku w formie rzeźb w wystawie Perspectivas. 13 esculturas contemporáneas. Vélo mknie przez świat, walka trwa.

PERSPECTIVAS-20

Tytuł: Ostatnie dni Nowego Paryża

Autor: China Miéville

Tłumaczenie: Krystyna Chodorowska

Wydawnictwo: Znak i S-ka

Rok wydania: 22 stycznia 2018

Liczba stron: 201

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *