Twórczość Patryka Muszyńskiego

SAM_0773Człowiek-Orkiestra, jak pisze o sobie Patryk Muszyński, wygrywa liryczną melodię. Preludium stanowił zbiorek „Nie myśl o samobójstwie” (wyd. 2009), na dobre autor rozegrał się w „Generalnie” (wyd. 2012), ale na magnum opus jeszcze czekamy. A czekać raczej warto, bo potencjał jest.

„Generalnie” to tomik bardzo nierówny. Patryk Muszyński to twórca, który w jednym zaledwie utworze potrafi zawieść i zauroczyć, jak np. w „Pocztówce z wakacji”.

Warto przy tym zbiorku skupić się na tym, co w nim najlepszego. Prezentowane w poprzednim tygodniu utwory (LINK) to przede wszystkim niebanalny pomysł, dobre wykonanie i echo pozostawione w czytelniku. Są doskonale wpisane w stylistykę tomiku, której odbiorca spodziewa się po analizie choćby samej okładki. Zaprojektowana przez autora oprawa zapowiada wojskową metaforykę, surową, męską poezję o rzeczach ważnych.

M.in. w „Odbiciu” jest wszystko to, co powinien zawierać wiersz wpisujący się w tę konwencję. Choćby ze względu na te „wojskowe” wiersze warto sięgnąć po tomik Muszyńskiego. To w nich najpełniej autor okazuje swoją liryczną dyscyplinę. Niestety, utworów tego typu jest stanowczo za mało.

W tym tomiku autor dopiero „próbuje” poezji. Znajduje się tu m.in. grupa wierszy, które mają charakter wyłącznie ludyczny. Sprawiać przyjemność brzmieniową (rytm, prosty rym), bawić treścią (np. „Znaki zapytania”) to ich główna funkcja. Wiele jest liryków niezrozumiałych w pełni dla czytelnika: nie tyle w warstwie znaczeniowej, chodzi bardziej o zasadność ich miejsca w „Generalnie”.

„Sprawca” to potwierdzenie, że można z powodzeniem łączyć koncept z prostą formą. Moim osobistym zarzutem jest właśnie owa „prostota”, która przesłania walory tej poezji. Poeta potrafi pisać wiersze, które daje się odczytać na wielu poziomach,  zaskakujące, porywające. A jednak chowa się za tymi prostymi rozwiązaniami. Z jednej strony zapewni mu to stałe grono czytelników, dla których ta poezja będzie łatwa w odbiorze, bez wysiłku będą mogli się z nią utożsamić. Z drugiej jednak sztuka wymaga trudu, a doskonały efekt osiąga się dzięki jakości, a nie ilości.

Patryk Muszyński śmiało zabiera głos w sprawie współczesnych bolączek społeczeństwa (np. życie na pokaz, poprawianie natury/urody, dwulicowość itp.), ale by ważyć się na protesty czy obronę, potrzeba silnych argumentów, oczywiście poetyckich. By zauważono niezgodę, trzeba np. krzyczeć lub prowokować, należy zrobić wrażenie. Poeta podejmuje takie próby, choć jeszcze dość nieśmiało (np. „Guma”). Podoba mi się pomysł serii wierszy o relacji „ja” liryczne – utwór, utwór – odbiorca.

W „Generalnie” dochodzi do głosu podmiot, który usilnie, niekiedy nawet spazmatycznie, potrzebuje mówić i zostać wysłuchanym. Stąd tak wiele wierszy-pretekstów mających na celu zwrócenie uwagi odbiorcy na „ja” liryczne.

W „Warsztacie” widnieje połączenie „praworęczny mańkut”. Jest coś osobliwego i głębokiego w tym zestawieniu, bo jak żadne inne oddaje istotę poezji Patryka Muszyńskiego. W „Generalnie” szczególnie, obok wierszy przeciętnych, pisanych lewą ręką, stoją te wyjątkowe, dopracowane, lirycznie wykaligrafowane.

W „Migawce” autor napisał:

mówię co myślę

nigdy nie udaję

Słowa te mogłyby stać się mottem zbiorku. Mimo iż niekiedy brakuje pomysłu, czasem artyzmu, poezję tę wyróżnia szczerość, ta niemal naiwna naturalność odsłaniania wszystkich emocji, spontaniczna ekspresja uczuć. To poezja pisana z radością i pasją. Muszyński szczególnym afektem darzy rymy, często te najprostsze, organizujące wyłącznie warstwę brzmieniową. Niestety, często to właśnie te rymy niekorzystnie wpływają na odbiór utworu.

Ciekawy jest także fragment „Psycholizmu”:

gdy słowo „pasja” okazuje się zbyt słabe

nie wystarczy sprawnie zapisywać litery

trzeba wówczas wymyślić nowy alfabet

Recepta jest, czego zatem brakuje w „Generalnie”? Być może dystansu młodego poety, może czasem trzeba powściągnąć emocje, ukryć je za wielowarstwową kurtyną i zaufać czytelnikom, dla których nie lada gratką będzie stopniowe odczytywanie zaskakujących rozwiązań?

Pozwolę sobie na być może okrutnie brzmiącą tezę, że pióro Patryka Muszyńskiego potrzebuje dramatów. Im bardziej „ja” liryczne cierpi, tym lepszą poezję oddaje.

Jak każda twórczość, tak i poezja Człowieka-Orkiestry ewoluuje. Od wierszy z „Generalnie”, pisanych w latach 2009-2011, pióro poety przechodzi pewną metamorfozę: z autora poszukującego, bawiącego się, próbującego czasem może zbyt nachalnie w 2014 staje się twórcą bardziej odważnym, pewnym siebie, brnącym w konkretnym kierunku.

Gdy przyjdzie mi trzymać w ręku kolejny tomik Patryka Muszyńskiego, ufam, iż znajdę w nim więcej tej twardej, surowej, męskiej poezji, żołnierskiego zacięcia, utajonej wrażliwości, a i może autor pokusi się o utwory z zakresu ars amandi?

FORMA FIGURY

mogę być instrumentem

mogę być narzędziem

jeśli tym eksperymentem

będzie próba wiersza

stanę się nawet przedmiotem

gdy ze składników będę najważniejsza

i ja wykonam całą czarną robotę

a choćby przeistoczę się w rzecz

kształtowaną twymi dłońmi, ociekającą winem

dopóki jednak brak ci pomysłu, ręce precz

nieskazitelne pozostanie ciało

nieuformowane wciąż przez miękką glinę

23 stycznia 2014

Autora można spotkać na jego blogu:

Człowiek-Orkiestra

 Kinga Młynarska

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *