Drodzy czytelnicy i sympatycy Szuflady!
Już 5 sierpnia znowu spotykamy się w Środzie dla Autora, organizowanej na naszym fanpage’u. Energicznie bierzemy się do pracy, a jej owocem jest kolejne środowe zaproszenie. Tym razem Szufladą zawładnie mężczyzna – Remigiusz Mróz, którego osobiście poznaliśmy jako autora książek wojennych. W tej odsłonie pisarz udowadnia, że nieobce są mu również klimaty kryminalne za sprawą powieści „Kasacja”, wydanej przez wydawnictwo Czwarta Strona.
Środa Dla Autora to cykliczne spotkania z pisarzami i ludźmi kultury na fanpage’u Szuflady, podczas których nasi czytelnicy rozmawiają z gośćmi na czacie, wygrywają ich książki w konkursach i dowiadują się, jakie są ich przyszłe plany wydawnicze.
Do tej pory gościliśmy pisarzy, specjalizujących się w powieściach obyczajowych – min. Marię Ulatowską, Manulę Kalicką, Mariolę Zaczyńską, Małgorzatę Wardę, Agnieszkę Lingas- Łoniewską, Katarzynę Zyskowską- Ignaciak, w powieściach kryminalnych – min. Katarzynę Bondę, Katarzynę Puzyńską, Mateusza Marcina Lemberga, w powieściach fantastycznych – min. Martynę Raduchowską, Anetę Jadowską, Michała Gołkowskiego, Witolda Jabłońskiego oraz w rysowaniu komiksów – min. Rafała Szłapę, Agatę Wawryniuk. Nasz fanpage odwiedziła również Sylwia Chutnik.
Remigiusz Mróz – pierwsze otwarcie ślepi nastąpiło 15 stycznia 1987 r. w Opolu. Początkowo było pięknie – piłka toczyła się po betonowym boisku, kolana zdzierały się w tempie zastraszającym, a po lekcjach polsaty i tvny serwowały najlepsze amerykańskie seriale z późnych lat osiemdziesiątych.
Później było tylko lepiej – nieśmiertelne głosy lektorskie czytały dialogi z seriali kręconych już w latach dziewięćdziesiątych, a Opole rozwijało się i kwitło, uparcie uważając, że powinno być miastem wojewódzkim (słusznie!). Delikwent, o którym mowa, ukończył I Liceum Ogólnokształcące w tejże pięknej mieścinie, po czym udał się na emigrację do krainy, w której dumnie narzucił na siebie płaszcz słoika – choć może wówczas to pojęcie jeszcze nie istniało, albo nie było tak lotne. Stolica przygarnęła go i potraktowała czule, wskutek czego zapałał uczuciem do miasta, gdzie Hitler i Stalin (tudzież szwedzki Karol Gustaw i inni) zrobili co swoje.
Skończywszy studia administracyjne na Akademii Leona Koźmińskiego, postanowił, że mu mało. Nie wiedzieć dlaczego ani skąd, powstał bliżej nieokreślony deficyt, który przekuł się na kolejne studia i doktorat.
Obecnie rezyduje w niewielkiej miejscowości pod Opolem, której nazwa wykuta została we współczesnym kamieniu w języku polskim i niemieckim. Cierpi na permanentny writing blitz, skutkiem którego w jego szufladach zalega ponad 20 ukończonych powieści, a kolejne dobijają się z podświadomości… dobijają… i dobijają…