Przypisywać literaturę do pojęć tak abstrakcyjnych, jak kierunki świata, to zadawać gwałt zarówno jej, jak i współczesnej metodologii krytycznoliterackiej. Ba! Tym bardziej, że jeżeli mamy mówić o kierunkach, to musi istnieć jakieś centrum. Polska? Wygląda na to, że nie mam wyboru i muszę w duchu polonocentryzmu rozparcelować światową literaturę na Północ, Południe, Wschód i Zachód. Nie od niedawna jednak wiadomo, że takie esencjalizacje zawężają horyzonty interpretacji i co gorsza – przyczyniają się do utrwalania faktycznego podziału świata na jakichś „nas” i jakichś „ich”. Nie zdziwcie się zatem, jeśli teksty, które będą się pojawiać w dziale Literatura Świata, opatrzone zostaną etykietami sprzecznymi z logiką osi wskazujących górę i dół, prawą i lewą stronę światowej mapy. Północ, Południe, Zachód i Wschód to nie tylko przestrzenie terytorialne, wykrojone ćwiartki kuli ziemskiej, ale i rodzaje dyskursu, który – jeśli zajdzie potrzeba – będziemy bezwzględnie krytykować.
Z drugiej strony, do polonocentryzmu wracając, przy najlepszych intencjach związanych z nieszufladkowaniem autorów i tekstów ze względu na pochodzenie czy miejsce zamieszkania, nie możemy zapomnieć, że patrzymy właśnie z tego miejsca, w którym jesteśmy. Nasza perspektywa jest skażona nieobiektywizmem, mitami narodowymi, historią, kulturą, które możemy akceptować lub nie, ale zawsze stanowią dla nas punkt odniesienia – inspirujący lub będący przedmiotem krytyki.
Z trzeciej zaś strony, abstrahując od literatur narodowych, gros literatury faktu za temat obiera właśnie obcą przestrzeń i obcych, innych niż „my” (potencjalni czytelnicy), ludzi. To, czy i na ile autor będzie orientalizować, jest kwestią nadającą się do analizy, bo do bezrefleksyjnego zdumienia, oburzenia i zachwytu nad innością nie ma już powrotu.
Z czwartej strony (bo musi być strona czwarta, żeby koncept był domknięty) nowy podział tekstów na „północne”, „południowe”, „wschodnie” i „zachodnie”, chciałabym traktować z przymrużeniem oka. Niech to będzie gra z romantyzmem i postkolonializmem, w której piłeczką (pingpongową?) jest literatura. Stąd też nowe kategorie, stąd „literacka mapa świata” w tytule niniejszego wstępniaka.
Piszę płacząc, bo pierwiastek romantyzmu nie pozwala mi odstąpić od krytycznoliterackiej powagi, która podpowiada, że tak nie można. Chyba właśnie dlatego, z przekory wobec własnych postkolonialnych zapędów, prezentuję Wam, drodzy Czytelnicy, nowe kategorie w dziale Literatura Świata: Północ, Południe, Wschód, Zachód. Według tego klucza szukać możecie tekstów związanych z interesującymi Was regionami, społecznymi i geopolitycznymi problemami, przestrzenią w literaturze.
Życzę przyjemnej i refleksyjnej lektury. Zaglądajcie do Szuflady jak najczęściej.
Redaktorka działu Literatura Świata,
Joanna Bierejszyk