PAMIĘTNIK SCHIZOFRENIKA – Roman Pastuszuk

pamietnikSerdecznie zapraszam do lektury „Pamiętnika schizofrenika” autorstwa Romana Pastuszuka.

Z twórczością Autora mieliście okazję zapoznać się tydzień temu – Poezja Romana Pastuszuka.

Dziś oddaję w Wasze ręce, oczy, serca i umysły kawałek nieprzeciętnej poezji. Nie będzie to liryka łatwa w odbiorze; ona wymaga skupienia, przemyślenia, przetrawienia, ale zapewniam, że po tym doświadczeniu będziecie o wiele bogatsi. Poza ucztą intelektualno-emocjonalną, Poeta dostarczy też źródła samopoznania każdemu z Odbiorców, umożliwi liryczną rozmowę  Czytelnika z samym sobą. „Pamiętnik…” postawi Wam niewygodne, mocno uwierające pytania. Odważycie się szczerze sobie na nie odpowiedzieć?

Niezapomnianych wrażeń!

Kinga Młynarska

4 kwietnia

stało się
słowo ciałem
albo odwrotnie i do góry nogami
poprzez masło albo bzdurną epopeję
strzygi trole i zdeformowane pająki
zżeram na stojąco kąsająco
w brudzie zgniłą zieleń pleśń
skurwysyny i moczymordy
pierdolę was i wasze matki
stało się
co to Chrystus też był mordercą
albo on albo ja
wybierajcie
strzeżcie się gnid i waszych puszczalskich żon
co za dupy
ohrrr… grrrr…

 

23 kwietnia

chyba się powiesiłem podłoga jest sufitem
a sufit podłogą gdzie ja jestem nie mam rąk
a nogi sterczą mi w górze zresztą nie mam
nawet głowy dziwne pająki chodzą do tyłu a
muchy i kleszcze mówią coś do mnie oni mnie
powiesili to dziwne głową do dołu pamiętam
gdy byłem mały zawsze w niedzielę chodziliśmy
z ojcem na bagna albo na plażę i tam
kopaliśmy robaki ojciec wtedy wyciągał swoją
ulubioną whisky a ja zjadałem wszystkie robaki
jakie uzbieraliśmy to dziwne moja głowa jest tuż
za mną ręce mam skrępowane a oczy zasłonięte
powiadają że jestem chory pamiętam kiedyś
kupiliśmy ziemię tuż koło lasu zasadziliśmy tam
sad pełen drzew wtedy wieszliśmy na gałęziach
wszystkich czarnuchów jakich złapalismy w
okolicy tak to dziwne pożar zniszczył wszystko
tu jest tylko jedna ściana jedna ściana wokół
mnie dlaczego trzymają mnie tutaj głową w dół
z twarzą tuż przy podłodze ciągle słyszę jak
coś stuka stuk stuk stuk kto tam pytam
nie wiem może to dusza zmarłego przodka jestem
artystą widzę piękno nawet w kopulacji pająków
pamiętam kiedyś byłem filozofem co tam Platon
czy Sofokles co tam Kierkegaard kiedy ja
zaczynałem myśleć zaczynał padać deszcz
wkładałem wtedy wełniany worek na głowę
i boso w samym środku zimy szedłem do
pierwszego lepszego baru to dziwne pajaki się
zjadają nawzajem a potem siadałem na ganku
i piłem piwo prosto z wiadra gdzie ja jestem

 

4 maja

żyłem dotąd w zepsuciu ale nie jestem
zepsuty bo oczyszcza mnie mleko w którym kąpie
się moja ukochana Boże jak tu zimno nigdy nie
bij w gębę czarnucha który ma wystające zęby to
zawsze powtarzał mój dziadek który sam był
pieprzonym czarnuchem jest taki rodzaj owadów
które nigdy nie dotykają ziemi tylko jeden jedyny
raz kiedy umierają chciałbym być takim owadem
może jestem nim
6 maja

jest chyba niedziela a przynajmniej świat za oknem
wygląda tak jakby dziś była niedziela zapytałem się
ich o to a oni odpowiedzieli że jest środa pomyślałem
sobie dlaczego kłamią przecież wiem że za oknem
jest niedziela zresztą tu każdy dzień wygląda jak
niedziela któregoś dnia widziałem przez okno kota
był zupełnie czarny jak to pomyślałem zupełnie
czarny kot czarna lśniąca sierść sprężyste ruchy długie
wąsy i oczy które przypominają widokówkę z piekła
to najpiękniejsze zwierzę na świecie tak dzisiaj jest
na pewno niedziela słyszę wyraźnie odległy głos dzwonów
czas na modlitwę modlitwa za wszystkich którzy lada
chwila umrą panie jestem tu klęczę z wysoko uniesioną
głową ale nie mogę spojrzeć ci w oczy przyniosłem
wszystko o co mnie prosiłeś w lewej ręce przynoszę ci
czosnek opłatek i krzyż ze złamanymi ramionami
panie oto ja twój sługa w prawej ręce przynoszę ci
młot kołek i garść mokrej ziemi ze świeżego grobu
panie uświęć swój znak na tej przeklętej ziemi bym
zaczął wypełniać twoją wolę amen

10 maja

dziś jest niedziela czuję że to się zbliża

 

15 maja

panie panie
mam wszystko o co prosiłeś
garść zgniłego chleba
i zjełczałą krew
Panie czekam na Twój znak
same porwane flagi
słyszą mnie
więcej wodą nikt z was nie zazna
prawdziwego spokoju
mój pan jest czarnym kotem
27 maja

każdy owoc jest wynikiem zapłodnienia mam
brudną twarz owoc człowieka jest wynikiem grzechu
to już się stało ktoś dał mi książkę jest miękka
i biała pożegnanie jesieni wszystkim pająkom które
schwytam wyrywam nóżki są wtedy bezbronne i takie
nieporadne jak dzieci które dopiero co się urodziły
kocham dzieci które dopiero co się urodziły są ciepłe
i takie czyste tylko ja mam brudną twarz wszystko
tu jest brudne nawet krzyż który wisi wysoko na
ścianie ściana też jest brudna brudny jest cały
świat czyste są tylko dzieci które dopiero co się
urodziły mogłbym patrzeć na nie całymi godzinami
wcale bym ich nie dotykał tylko bym na nie
patrzył i głaskał je patrzył i głaskał
aż stałyby się chore i brudne tak jak ja
ktoś dał mi książkę jest dziwna i pusta
żal mi człowieka który ją napisał
był taki nieszczęśliwy
aha
dziś też jest niedziela
2 czerwca

niedziela postanowiłem że jutro umrę i za trzy
dni zmartwychwstanę to dla mnie bardzo ważne
będę wtedy bogiem po raz drugi chcę być bogiem
już raz byłem to było wtedy kiedy nim nie byłem
umarłem zupełnie przypadkowo a za trzy dni
byłem znów żywy wtedy wyciągnąłem rękę i zawołałem
oto jestem bogiem błogosławię was i przeklinam
i wszystko co od tej pory zrobicie będzie waszym
przekleństwem tak jutro więc umrę a za trzy dni
zmartwychwstanę aha czy mówiłem że dziś jest niedziela
3 czerwca

trudno jest pisać kiedy jest się martwym rękę
mam zimną a ołówek jest ciężki jak kamień
a więc stało się umarłem ale nikt tego nie zauważył
ale gdy zmartwychwstanę będą znali mnie wszyscy
tak trudno jest myśleć ale czy potrafię tego dokonać
6 czerwca

ból
ból
czy tak wygląda zmartwychwstanie
palę się
widzę jak leżę w płomieniach
i wszystko co czuję jest bólem
jest zimno
ale jestem jak ogień
moje zmartwychwstanie
jest moją smiercią

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *