Roman Pastuszuk jawi mi się jako twórca, który nadal pisze piórem w notatniku, tworzy, bo kłębiące się myśli szukają ujścia, a w poezji widzi środek, nie cel. To również autor, który nie pozwala się ująć w jakieś ramy. Jego dorobek trudno klasyfikować czy szufladkować, a już tym bardziej oceniać. Przede wszystkim poezja Pastuszuka jest niezwykle zróżnicowana, tworzona w kilku nurtach, być może jeszcze poszukująca swojego stylu, w którym wyraziłaby się najpełniej, choć niemal każdy utwór jest świadectwem głębokiej dojrzałości (także artystycznej) autora.
Roman Pastuszuk jest brutalnie szczery w swojej liryce. W jego twórczości odbija się prawdziwy świat. Nie ten kreowany, wymarzony, nie te widniejące na pocztówkach urywki, lecz autentyczny, beznadziejny, zapomniany, ignorowany, pomijany współczesny świat. Świat zmierzający do samozagłady. Ta poezja śmiałym ruchem zdziera grubą warstwę pozorów i życzeń, pozostawiając jedynie surową naturę rzeczy. Jest to także poezja pytań i poszukiwań. Bez odpowiedzi. Autor wskazuje nas samych jako źródło poznania.
Wielką zaletą twórczości (nie tylko poetyckiej) Romana Pastuszuka jest umiejętność budowania nastroju, często przy wykorzystaniu minimum środków w tym celu.
wśród drgających pajęczyn
i ich twórców
o srebrzystych pracowitych nóżkach
w odległym zrujnowanym zamczysku
gdzie ponure tajemnice tysiąca komnat
zasnęły
przysypane kurzem
stert zapomnianych lat
na samym dnie ruin
i majaczących
dotkniętych palcem czasu
wspomnień
śnią
czternaście
czarnych malowideł
Choćby ten utwór oddaje prawdziwą magię słów. Ileż przyjemności, ile emocji, jakże żywe obrazy można stworzyć za pomocą wyrazów!
Zaskakująca w tej poezji jest paleta barw. Jak się można spodziewać, nie będzie tu tęczowych eksplozji, opalizacji, wyszukanych nazw, mieszania kolorów, które tak uplastyczniają liryczne wizerunki. Poeta tworzy swoje obrazy właśnie mimo braku tych chwytów, a efekt osiąga znacznie bardziej wyrazisty niż u sentymentalistów. Ale nie o ornamentykę w poezji Pastuszuka chodzi. On wykorzystuje podstawową kolorystykę i dzięki niej kreuje swój poetycki wszechświat. Zastosowanie barw to jedynie przykład, ale celnie charakteryzujący lirykę Romana Pastuszuka. Poezja nie ma zdobić, nie ma być piękna i miła w odbiorze, ona ma poruszać, wzruszać, wywoływać bunt, niezgodę, czasem szokować, oczyszczać. Poezja nie ma być ucztą dla oka, lecz pożywką dla duszy.
Bardzo interesujący jest podmiot poezji Romana Pastuszuka. To niespokojny duch – wszędzie go pełno, wszystko widzi, wnika w każdą szczelinę myśli, emocji i doświadczeń czytelnika. Jest także przewodnikiem po współczesnym świecie oraz wizjonerem – ukazującym przyszłość, czy raczej obawę o jej brak. Przejawia pewien ekshibicjonizm, dający mu radość, a może ulgę. Ma też w sobie wiele sprzeczności, co może być wyrazem jego zagubienia w tym świecie, z którym trudno mu się utożsamić, pogodzić. Czuje, że jest gdzieś obok, że nie pasuje do otaczającej go rzeczywistości. Na ogół jest bardzo poważny, melancholijny, zajmuje go szukanie sensu życia, obawy związane z przemijaniem, próba poradzenia sobie z nieuchronnością losu; pochyla się nad każdym aspektem, w którym tylko ujrzy swoje (ludzkie) odbicie. Z drugiej strony rozpiera go wewnętrzny bunt. Dlatego lirycznie podróżuje (również w czasie i przestrzeni), próbuje zwrócić uwagę na swoje niepokoje formą i treścią. Ma poniekąd charakter zawadiaki, chętnie prowokuje, posiada pewną wiedzę i lubi się nią dzielić, ale poszukuje również partnera (odbiorcy), by się popisać, by potwierdzić swoje przypuszczenia, a czasem po prostu szuka kogoś, kto go zwyczajnie wysłucha. Ten podmiot najczęściej bywa rozgoryczony, żyje bowiem w rozczarowującym i zniewalającym go świecie, który z niego kpi, wykorzystuje, niewiele dając w zamian.
Dlatego podmiot próbuje uciekać. Ratunek znajduje w sztuce. Genialny jest cykl „Inspiracje”, gdzie dostrzegamy zupełnie nowe oblicze „ja” lirycznego. Skoncentrowany na relacjach ja-muzyka, ja-literatura, ja-film itp., czerpie z tej sztuki pełnymi garściami.
Chrystus przyszedł później
czarny
zjawił się znad strażniczej wieży
wszyscy byliśmy jeszcze niedoświadczeni
a on głosił nową ewangelię
ewangelię muzyki
czy kiedykolwiek byłeś w elektrycznej
krainie kobiet
czy stawiałeś piaskowe zamki
rozpalałeś ogień
słyszałeś płacz miłości
Chrystus zjawił się pięćdziesiąt lat temu
mańkut
to Seattle było Betlejem
hej Joe
czy będziesz pamiętał o nim za sto lat
mesjasz narodził się i odszedł
ale ciągle żyje
i żyć będzie
stworzył nową religię
religię muzyki
a gdy tworzył był coraz bliżej
swego własnego nieba
Ale ów podmiot nie załamuje rąk, choć przytłacza go konstrukcja współczesnego świata, nie poddaje mu się biernie, nie dąży do, przewidywanej przez siebie, destrukcji. Poddaje się uczuciom, zatraca się w miłości (?) do tajemniczej Livonii, przewodniczki jego emocjonalności. Ale i ta miłość nie daje mu oczekiwanej satysfakcji, przynosi jedynie pociechę z bliskości (choć niekoniecznie tej realnej, fizycznej). Cykl „Pożądanie” to chyba najbardziej szczery i prawdziwy obraz podmiotu. Tu, jak nigdzie wcześniej, ujawnia się skłonność „ja” lirycznego do całkowitego zanurzania się w sobie, swoich emocjach, potrzebach, myślach. Tu widoczny jest również charakter podmiotu (który jednocześnie jest dominantą poezji Pastuszuka): (współ)odczuwanie wszystkiego aż do granic możliwości, niezwykła wrażliwość, wnikliwość w obserwacji i analizie spostrzeżeń.
o Livonio
czy już staliśmy się na tyle dorośli
by zrywać razem jaśmin
czy już dojrzeliśmy na tyle
by stać się na powrót dziećmi
czy przesypał się piasek w klepsydrach
bym mógł utonąć
w twoich oczach
i nigdy więcej już nie wrócić
o Livonio
jesteśmy tacy nędzni i tacy nieszczęśliwi
W swoich wierszach miłosnych, erotykach podmiot odkrywa zupełnie inne oblicze – potrafi zaskoczyć spokojem, subtelnością, wyważeniem, wrażliwością. Wydaje się, że tylko miłość i sztuka to elementy rozjaśniające ponury świat „ja” lirycznego. Roman Pastuszuk wprowadził do swojej twórczości enigmatyczne postaci, współtworzące klimat jego poezji, bywają one pretekstami do lirycznych rozważań, czasem pomagają wyrażać się podmiotowi. Nie jest jednak łatwo zinterpretować te persony. Poza Livonią najbardziej intrygujący jest Czarownik – czy to Ten, który miał czuwać nad światem? Czy może raczej to głos podświadomości podmiotu lub jego alter ego?
Kolejnym zaskoczeniem może okazać się wszechstronność zainteresowań podmiotu (i autora), przekładająca się na liryczne komentarze, uwagi, dobór tematów i środków. W centrum tej poezji jest zawsze człowiek, jego relacja z innymi i samym sobą, stosunek do otoczenia i wpływ, z jakim wzajemnie na siebie oddziałują. Autor szuka odpowiedzi w filozofii, wskrzesza postaci mitologiczne czy np. wygłasza patetyczną apostrofę do wina, udowadniając, że swobodnie porusza się po wielu lirycznych ścieżkach.
Poezja Romana Pastuszuka najgłębiej zostawia ślad w kontekście buntu przeciw współczesności, jej karłowatości, spłyceniu, do którego dopuścili ludzie. Blisko jej do katastrofizmu, wyróżnia się wizyjnością, apokaliptycznymi obrazami.
Niech będzie pokój – wołali
Niech będzie miłość, wolność – krzyczeli
A potem było ich wielu
Zbyt wielu
Nauczyli się walczyć
Nauczyli się zabijać
I nikt już nie wzywał wolności
Nikt nie prosił o miłość
A potem narodziła się wojna
Wylała się krew
Przyszła śmierć
I było już znacznie lepiej
Ciszej
Już ich nie było
Lecz potem przyszli
ponownie
I znów wołali:
Niech będzie pokój!
Niech będzie miłość!
Autor tworzy autonomiczne sceny/portrety, które jednak można odczytywać na kilku poziomach, jak np. wiersz „*** (oddzielony od życia)” – w realnie bolesnym obrazie biedaka przeliczającego śmierdzące pieniądze brudnymi palcami odbija się tragiczna rzeczywistość, w szerszej interpretacji może to być także metafora człowieka współczesnego w ogóle. Poezja Romana Pastuszuka pozbawiona jest znaków interpunkcyjnych, wiersze nie mają tytułów, jedynym porządkiem formalnym jest zapis wersowy oraz przypisanie niektórych utworów do poszczególnych cykli. Autor daje czytelnikowi wiele przestrzeni na własną interpretację. W dorobku Romana Pastuszuka znaleźć można wiele form wypowiedzi – treść (opisy, wizje, komentarze, sceny itp.), stosowanie różnorodnych konwencji (aluzje, nawiązania, gatunki, gra słowem), zapis (brak wielkich liter, znaków interpunkcyjnych, brak tytułów, gra formą). Każda z tych wypowiedzi jest tworem niezwykle wyrazistym, emocjonalnym, inteligentnym. Spośród innych współczesnych poetów Romana Pastuszuka wyróżnia wielka swoboda i odwaga w artykułowaniu swoich wizji oraz szczerość i naturalność, którymi głęboko przewierca czytelnika, wywołując w nim wiele uczuć, pobudzając do refleksji. Ich głównym tematem nie jest „ja”, lecz „my” (ludzie, świat, życie).
jak mamy żyć
tą namiastką życia
tym dziwnym stanem uniesienia i pychy
brak nieszczęść w naszym życiu
budzi w nas poczucie bezpieczeństwa
i pewnego rodzaju beztroski
zaślepieni
wydajemy się sobie bogami
potężnymi Zeusami i wiecznymi Junonami
mającymi władzę decydować o naszych losach
spragnieni
wiecznie szczęśliwych chwil
zatrzymujemy się wpół drogi
i miast dążyć wciąż do przodu
oglądamy się za siebie
samozadowolenie daje nam
złudne poczucie kontroli nad wypadkami
posiadanie wiedzy czyni nas
głupcami
dziećmi błądzącymi we mgle
jak mamy żyć
jak mamy żyć wciąż na nowo oszukiwani
przez bezlitosną naturę
która obdarza życiem na ułamek sekundy
po czym odbiera je natychmiast
nim rozsmakujemy się w daniach życia
śmierć staje u drzwi
czyż nie mogła dać nam choćby połowy nieśmiertelności
jak mamy żyć
jak mamy żyć nie wiedząc
co to jest życie
Kinga Młynarska
Zainteresowanych twórczością Romana Pastuszuka odsyłam do strony Autora – http://romisko.weebly.com/about-me.html
Polecam!
4 komentarze