Laura Sebastian „Pani Dymu”

Theo, księżniczka Astrei, latami była więziona i maltretowana przez Kaisera, który zamordował jej matkę i zawłaszczył kraj. Ten czas jednak minął. Dziewczyna odzyskała wolność, ma także cennego zakładnika – Prinza Sørena. Jednak Theo musi uwolnić swój lud, a w tym celu potrzebuje armii. Jej ciotka, słynna piratka Dragonsbane, twierdzi, że można ją zdobyć tylko w jeden sposób – wydając Theo za mąż. To złamanie tradycji Astrei, którą władały niezamężne królowe. Ale dziewczyna zaczyna rozumieć, że wolność będzie miała swoją cenę. Może nawet wyższą, niż jest skłonna zapłacić.

Pani Dymu” Laury Sebastian to kontynuacja wydarzeń opisanych w „Księżniczce Popiołu”. Już w recenzji pierwszego tomu pisałam, że mimo korzystania przez autorkę z wielu klisz typowych dla fantastyki młodzieżowej, Theo jest ciekawą główną bohaterką. Dziewczyna ma świadomość, że choć chce odzyskać tron Astrei, to sposób myślenia i metody, jakie stosuje, nie należą do jej matki. To dziedzictwo wpojone przez Kaisera. Myślała, że Thora, przerażona i złamana dziewczyna, jaką była na jego dworze, jest tylko maską, którą porzuci, gdy wyrwie się ze szponów prześladowcy. Stało się jednak inaczej. Została z nią i cząstka Thory, i sposób myślenia Kaisera. Trochę żałuję, że Sebastian nie do końca podążyła ścieżką wyznaczoną w pierwszym tomie, gdzie jedyną bronią dziewczyny był jej umysł. Zgrabnie za to odmalowuje rozterki dręczące bohaterkę i jej poczucie winy za to, co zrobiła. W „Pani Dymu” są także akcenty feministyczne, gdyż Theo nie godzi się z tym, że ma być traktowana w inny sposób niż mężczyźni. Nie chce być tylko marionetką.

Wszyscy inni traktują mnie jak kruchą lalkę, trzymaną wysoko na półce, którą okazjonalnie można się pobawić i należy chronić za wszelką cenę, lecz pod żadnym pozorem nie wolno traktować jej jako równej sobie (s. 208).

Spore niekonsekwencje w zachowaniu Theo pojawiają się, gdy Sebastian opisuje trójkąt miłosny między nią, Prinzem i Blaise’em. Na szczęście nie zajmuje on wiele miejsca i nie przesłania głównego wątku fabularnego. Sebastian mocno skupia się na przeżyciach i doświadczeniach Theo, jej rozdarciu między osobistymi pragnieniami a tym, co powinna zrobić jako królowa. „Pani Dymu” jest w pewnym sensie opowieścią o dojrzewaniu głównej bohaterki. Po wyzwoleniu się z niewoli Kaisera rozpoczyna się dla niej nowe życie. Lecz nie jest to wolność absolutna, bo skrępowana obowiązkami władczyni wobec poddanych. Autorka symbolicznie oddaje jej sytuację poprzez wprowadzenie Phirena, ognistego ptaka odradzającego się z popiołów i dymu.
Mieszkańcy innych państw muszą radzić sobie bez magii, ponieważ istnieje ona tylko w Astrei. Z tego względu Theo jeszcze trudniej zrozumieć świat, w którym się znalazła. Nauka i technologia to słowa dla niej obce. Magia jest bliższa, choć też niezrozumiała, zawieszona między błogosławieństwem i obłędem.

Ponownie bardzo dobrze wypada Cress, gdyż jej postępowanie nie jest do końca takie, jakiego moglibyśmy się spodziewać. Trochę brakuje mi rozdziałów pisanych z jej perspektywy (Sebastian zdecydowała się bowiem na często stosowaną w fantastycznych młodzieżówkach narrację pierwszoosobową), która na pewno dodałaby postaci Cress głębi. Ciekawą, bo wymykającą się prostym klasyfikacjom bohaterką jest Dragonsbane, słynna piratka oraz ciotka Theo. Nie da się zaprzeczyć, że zależy jej na niepodległości Astrei, ale daleka jest od taniego sentymentalizmu i oddania Theo swojej dominującej pozycji tylko dlatego, że ta jest córką królowej. Dragonsbane dobrze zna świat i zasady nim rządzące, czego jej siostrzenica musi się dopiero nauczyć.

Wydaje się, że nikt nie rozumie, iż w kopalniach umierają Astreańczycy. Jedynym, co ich interesuje, są pieniądze, klejnoty i ich własne bezpieczeństwo. Gdyby wszyscy odłożyli na bok swój egoizm, Kalovaxianie mogliby zostać zniszczeni równie łatwo jak mrówka pod obcasem buta, przy minimalnym wysiłku czy ryzyku. Ale nie wiążą się z tym pieniądze, więc nikt się nie przejmuje (s. 203).

Świat przedstawiony przez Sebastian jest brutalny, cyniczny, rządzony przez pieniądze i grę pozorów. W aluzyjny sposób autorka wspomina także o imigrantach, żyjących w nieludzkich warunkach. Oficjalnie wszyscy im pomagają. Nieoficjalnie imigranci stanowią zapas taniej siły roboczej.

Podsumowując, „Pani Dymu” Laury Sebastian to udana kontynuacja „Księżniczki Popiołu”. Autorka zgrabnie odnajduje się w fantastyce młodzieżowej. W drugim tomie dowiadujemy się więcej na temat stworzonego przez nią uniwersum, układu sił, działania magii. Nie jest to świat przyjazny, lecz brutalny, nieprzychylny kobietom i podporządkowany pieniądzom. W tych niełatwych warunkach Theo będzie musiała udowodnić, że zasługuje na tytuł królowej Astrei.

Barbara Augustyn

Autor: Laura Sebastian
Tytuł: „Pani Dymu”
Tytuł oryginalny: „Lady Smoke”
Cykl: „Księżniczka Popiołu”
Tłumaczenie: Mariusz Warda
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 464
Data wydania: 2019

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *