Jeszcze trochę o Arwenie

tumblr_mimxc6Jd0z1r0g5vno1_500Peter Jackson, ekranizując powieść J. R. R. Tolkiena, dochował wierności wizualnej formule baśni, wprowadzając do swojego świata piękne, dostojne elfy (Orlando Bloom, Hugo Weaving), majestatycznych czarodziejów (Christopher Lee, Ian McKellen), walecznych królów (Bernard Hill, Viggo Mortensen), siermiężne krasnoludy (John Rhys-Davies), naznaczonych fizycznymi defektami „sługusy” zła (Brad Dourif) i… bajecznie wyidealizowane, olśniewające swą urodą, czyste, zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie, księżniczki (Liv Tyler w roli Arweny, Miranda Otto w roli Eowiny, Cate Blanchet w roli Galadrieli).

Baśniowość prozy Tolkiena reinterpretowana przez współczesnego reżysera przyniosła frapujący efekt. Rozmiękczone kolory krainy elfów, sielanka hobbitów czy jałowe pustkowia Mordoru jak zostały przedstawione przez autora książki, tak zostały przeniesione na ekran przez reżysera. Na szczęście nie skończyło się na przenoszeniu krajobrazów, a i postacie nie są zwykłym sztafażem, bowiem Jackson pogłębił i uwiarygodnił relacje bohaterów. Z baśniowego świata usunął pewne stereotypy, a najlepszym tego przykładem jest zreinterpretowana postać Arweny.

Księżniczka funkcjonuje na ogół w świecie baśni jako element przetargowy. Jest obiecana dzielnemu wojownikowi czy sprytnemu rękodzielnikowi, który zdoła stawić czoła panoszącemu się w królestwie złu. W ten sposób krawiec Johnny Gloke, bohater staroangielskiej baśni zdobywa królewnę za żonę. Mimo pogodnej otoczki fabularnej baśni kobieta jest materializowana, o jej losach decydują mężczyźni – król Artur w swoim rozporządzeniu dzieli Izoldę między Tristana i Marka. Księżniczce pozostaje być bierną lub użyć sprytu tak jak zrobiła to Rhianon, by pozbyć się Gwawla i poślubić Pwylla, jak głosi jedna z walijskich legend. Z reguły księżniczki poślubiają dzielnych rycerzy, szczwanych i pomysłowych krawczyków czy też przystojnych książąt.

Schematyzacja osobowości postaci jest znamienna dla baśni i dla powieści stylizowanych na baśń, opartych na folklorze. Oczywiście ten prosty moduł wartości tak bliski naszemu pragnieniu rozumienia świata, a jednak tak daleki od jego realnej postaci nie jest w stanie zadowolić naszej współczesnej recepcji jeszcze raz. Bowiem baśniowa fabuła książki Tolkiena to jedno, natomiast jej ekranizacja wymagała ingerencji w psychologię bohatera tak, by widz nie postrzegał go jako realizacji pewnego schematu, tylko jako nową postać, mogącą sprostać współczesnej wizji bohatera fantasy. W świecie Jacksona pozostają „sobą” postacie wiecznie dobrych wojowników takich jak Aragorn, Eomer (Karl Urban) czy król Theoden i osobowości bezwzględnie złe jak Sauron, Saruman, Grima, Nazgule, gobliny i orki. Natomiast to, na co zwracam uwagę jest wynikiem pewnych modyfikacji, uczynionych przez reżysera na rzecz uatrakcyjnienia przekazu i postaci kobiecych.

Arwena nierozłącznie związana z Aragornem, wydaje się wśród kobiet postacią najciekawszą w całej trylogii filmowej Petera Jacksona, a na pewno ciekawszą w recepcji współczesnego widza, niż czytelnika powieści, w której jest postacią bierną – po prostu księżniczką elfów, posiada magiczne zdolności, jest piękna, nieśmiertelna, zakochana w Aragornie, a w jej przeznaczenie wpisany jest exodus, który odbyć ma wraz ze swoim ludem do krain za Wielkim Morzem. W adaptacji filmowej zawarty jest całkiem podobny portret elfki, jednakowoż jej frapującą osobowość dostrzec można w tych momentach, kiedy zachowanie Gwiazdy Wieczornej1 odbiega od etykiety księżniczki i przeczy konwenansom narzuconym przez tytuł.

Arwena nie jest tą, którą zamyka się w białej wieży Rivendell. Wbrew etosowi księżniczki jest samodzielna i chodzi własnymi ścieżkami. Wbrew fabule Tolkiena, to ona, a nie Glorfindel, wyjechała na spotkanie Aragornowi i ocaliła Froda (Elijah Wood). Peter Jackson ukazał widzom inną Arwenę – kobietę o nietuzinkowym charakterze i silnej osobowości. Podczas gdy Aragorn poszukuje w lesie ziół, co w kanonie baśni i legend przypada kobiecie, a zazwyczaj wiedźmie-zielarce, Arwena, pojawia się ni stąd, ni zowąd, podsuwa mu pod nos brzeszczot i sarkastycznie odnosi się do niego słowami: „What’s this? A ranger caught off his guard?” Skrzą się pierwsze iskry między Aragornem i Arweną. Jackson już w tej scenie zarysowuje obraz ich związku.

Księżniczka zdradza nam jeszcze kilka innych zdolności. Po pierwsze, jeżeli bezceremonialnie obnaża klingę znaczy, że potrafi fechtować. Po drugie znakomicie jeździ konno, co Peter Jackson pokazuje nam w długiej scenie pościgu. Według Tolkiena to Glorfindel miał tak zręcznie lawirować wśród drzew, tymczasem Arwena zastępuje pierwowzór i brawurowo odwozi Froda do Rivendell. Po trzecie rzuca zaklęcie i unieszkodliwia dziewięciu jeźdźców, który to czyn w książce przypisany był Elrondowi. Wszechstronne zdolności, którymi włada Arwena wzbogacają tolkienowską księżniczkę elfów, którą w prozie odbieramy jako eteryczną, dostojną, delikatną elfkę: „panią wielkiej urody, tak podobną do Elronda, jak gdyby była jego sobowtórem w kobiecej postaci (…), zdawała się młoda i niemłoda (…), białe ramiona i jasna twarz były hoże i gładkie”.

Arwena pokazuje pazury jeszcze nie raz. Między innymi w Powrocie Króla, kiedy to otwarcie sprzeciwia się ojcu – w ostatnim momencie odłącza się od korowodu elfów, które zasilić miały ostatnie statki, wybierające się za Wielkie Morze. Czując się oszukana przez Elronda, Arwena sama dokonuje wyboru i wraca do świata śmiertelnych. Jest to równoznaczne z tym, że samodzielnie wybiera męża, co jest zjawiskiem osobliwym w świecie monarszych intryg i układów.

Musimy też pamiętać o tym, że Jackson nie mógł dowolnie interpretować bohaterek w tak dokładnym i dopracowanym w szczegółach świecie, jaki stworzył Tolkien. Mimo to reżyser, wgłębiwszy się w psychologię kobiety, ukazał ją w nowym świetle, w którym księżniczka nie musi już tylko skubać rąbka swej sukni, ale potrafi o wiele więcej. A co najważniejsze reżyserskie innowacje nie kłócą się z tolkienowską fabułą, wręcz przeciwnie – znacznie ją wzbogacają.

Ewa Jezierska

About the author
Ewa Jezierska
studentka kulturoznawstwa. Pasjonatka polskiej fantasy. Aktualnie mieszka w Warszawie, blisko nadwiślańskiej plaży, gdzie spędza swój czas wolny. Współpracuje z Księgarnią Warszawa oraz kolektywem fotograficznym Gęsia Skórka. Okazjonalna graczka Warcrafta i miłośniczka scrabbli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *