EPITAFIA cz. II – Andrzej Monastyrski

SZUFLADA poleca:

am

Epitafia – cz. I (klik)

Do wieczności się trafia

Również przez epitafia.

 

Oszczercy

Póki był żywy

Słał inwektywy.

 

Pechowego rajdowcy

Wierzył w szczęśliwą gwiazdę.

Odszedł na Wieczną Jazdę…

 

Kobieciarza

Do życiowej dobiegł mety

Za szybko. Przez kobiety.

 

VIP-a

Na władzę chorował,

Tu się ustatkował.

 

Alkoholika

Gdyby  mniej pił,

Jeszcze  by żył.

 

Wzorowego pacjenta

Ani nie marudził, ani nie narzekał,

Lekarzy nie trudził, śmierci się doczekał.

 

Górnika

Historia była dlań sprawiedliwa:

Pod ziemią pracował, pod ziemią spoczywa.

 

Karawaniarza

Niebywałego wprost miał pecha:

Na pogrzebie karawan go przejechał…

 

Spowiednika

Siadł ksiądz wygodnie w konfesjonał

I od nadmiaru cudzych grzechów skonał.

 

Hulaki

Ma wreszcie wieczny odpoczynek

Od gorzały i od dziewczynek.

 

Kłótliwej żony

Żona spoczęła tu kłótliwa.

Już się na mężu nie wyżywa.

 

Pracoholika

W pracy nie ustawał,

Więc legł tu na zawał.

 

Hipochondryka

A widzicie?

Jednak straciłem życie…

 

Palącego

Faję za fają palił,

Wczoraj go tu pochowali.

 

Głupca

Trafił do tego dołu

Z własną głupotą pospołu.

 

Zarozumialca

Przyćmiewał wszystkich swoim blaskiem,

W końcu go przysypali piaskiem.

 

Pisarza

Opuściło go natchnienie,

Więc wydał ostatnie tchnienie.

 

Lekarza

Oto mojego lekarza mogiła.

Ja żyję, jego ziemia już przykryła…

 

Złego szefa

Jedna myśl podwładnych trwoży:

Aby przypadkiem nie ożył…

 

Kontrolera NIK

Wypełniwszy na ziemi kontrolera rolę

Odszedł w zaświaty. Na Wieczną Kontrolę.

 

*** Teksty pochodzą ze zbiorków przygotowanych przez autora do wydania drukiem.

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *