Do wehikułu czasu! – recenzja komiksu „Chrononauci”

Mark Millar – przez jednych uwielbiany, przez innych wyklinany i nazywany grafomanem. Jednego nie można mu odmówić. Wyczucia szeroko pojętego amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. Czy bierze na warsztat superbohaterów („Tajna wojna”), czy szpiegowskie historie a la James Bond („Kingsman”), wychodzą z tego naprawdę przyzwoite produkcyjniaki, które w dodatku Hollywood kupuje bez mrugnięcia okiem. Hmm… Czego Millar jeszcze nie przerabiał? A może by tak „Powrót do przyszłości”?

chrononauci

„Chrononauci” to kolejny ciekawy komiks od Non Stop Comics, wykorzystujący jako temat przewodni podróże w czasie. Millar nie zagłębia się jednak w skomplikowane dywagacje nad możliwościami takich podróży czy korzyściami tychże dla ludzkości. „Chrononauci” mają być komiksem czysto rozrywkowym. Odniesienie do „Powrotu do przyszłości” jest więc tu jak najbardziej uzasadnione. Zresztą i sami autorzy (obok Millara w wehikule czasu zasiada bowiem Sean Murphy, rysownik i współpomysłodawca) ze swoimi inspiracjami wcale się nie kryją, a wręcz podrzucają tu i ówdzie bardzo czytelne tropy.

chronauci_p2

Głównymi bohaterami komiksu są dwaj naukowcy, pierwsi na świecie ludzie odbywający podróż w czasie, dr Corbin Quinn – główny inspirator i mózg całej operacji – oraz jego przyjaciel i asystent Danny Reilly. Epokowe wydarzenie przyniesie bohaterom zasłużoną chwałę i uznanie nie tylko w środowisku naukowym, ale wśród całej ludzkości. Co jednak, jeśli pokusa samodzielnego pokierowania losami planety okaże się silniejsza?

„Chrononauci” sprawdzają się doskonale jako niezobowiązująca rozrywka pod warunkiem, że czytelnik nie zacznie zadawać niewygodnych pytań. Nie warto. Pod fasadą szybkiej akcji, nagłych jej zwrotów oraz zapadających w pamięć dialogów dopatrzeć się można dość grubych szwów. Tylko po co? Owszem, podczas lektury wielokrotnie autorzy idą na skróty, nie zagłębiając się zbytnio w logikę, tłumaczenia i wyjaśnienia motywacji (te, które się w komiksie pojawiają, są bardzo naciągane). A mimo to „Chrononautów” po prostu dobrze się czyta.

chronauci_p3

Niemała w tym zasługa Seana Murphy’ego, który wraz kolorystą Mattem Holligsworthem nadaje komiksowi posmak nostalgii za latami 90. Przytłumione kolory, liczne eastereggi, a przede wszystkim dużo dynamicznych kadrów, wybuchów, pościgów i strzelanin – to wszystko sprawia, że komiks pochłania się w zabójczym tempie. Szczególnie, jeśli doda się do tego tak egzotyczne scenerie jak chociażby wzgórza Samarkandy z XVI wieku, obsadzone czołgami i odrzutowcami wprost z naszych czasów. Czy wychowanym na filmach Stevena Spielberga i Roberta Zemeckisa trzeba jeszcze rekomendować?

Karol Sus

Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Sean Murphy
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2017
Tytuł oryginału: Chrononauts
Wydawca oryginału: Image Comics
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170×260 mm
Stron: 120
Cena: 40,00 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8110-176-9

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *