Norweską poezję w II edycji nagrody Europejskiego Poety Wolności reprezentowała Kristin Berget z tomikiem “Der ganze Weg”.
płeć decyduje o ciele
o stopniu przemocy próbujemy
mowy która potrafi
widziałam cię przez moment z
sową na ramieniu w ciemności
między drzewami tam gdzie zęby zwierząt
lśnią
przemoc między nami potrzeba
okaleczenia próbujemy podnieść
się z resztek narysować nowe mapy
Jest to bodaj najbardziej ekspresyjny i intymny zbiór wierszy. Poetka nie używa żadnych znaków interpunkcyjnych, wielkie litery stosuje według własnych zasad, wyróżniającym tę lirykę tropem jest przerzutnia. Podmiot Berget odsłania się w całości, pokazuje nie tylko duszę (myśli, marzenia, pragnienia), ale przede wszystkim otwiera ciało. Ciało i płeć – to dwa spośród kluczowych słów “Der ganze Weg”, oprócz nich możemy dodać język, niewolę, żądzę.
Z mojej płci wychodzę – rozpoczyna Berget – a więc jestem podmiotem, który coś czuje, czegoś pragnie, o czymś opowiada. I przestaje mieć znaczenie, kim „ja” jestem, należy skupić się na tym, co chcę przekazać. Ale to wyjście podmiotu z płci jest tylko pozorne, ta fraza raczej tę płciowość podkreśla niż każe odrzucić. Bohaterka “Der ganze Weg” próbuje się uwolnić ze swojej kobiecości. Jednak nie tylko płeć ją więzi – również język jest dla niej zasadzką, więzieniem.
Mówi o wychodzeniu z płci, używa formy bezokolicznika, rezygnuje z rodzaju osobowego, łamie stereotypy, kieruje swoje erotyki do innych kobiet. Patronką swojej poezji uczyniła Katarzynę Aleksandryjską (trwają spory o istnienie tej postaci), świętą, która walczyła z postrzeganiem kobiety jako gorszego rodzaju ludzkiego. Świętą, która miała odwagę, wiedzę i wiarę. Odrzucam świętość – wyznaje podmiot i wielokrotnie prosi o przebaczenie, ma poczucie życia w grzechu, ale i są momenty, gdy skłania się ku religii, szuka, bada, próbuje.
“Der ganze Weg” to liryka zmysłów, wyobraźni, perwersyjnych pragnień. Berget ociera się tu nawet o bluźnierstwo, czyniąc motywy religijne (w mniejszym bądź większym stopniu) materiałem, chwytem, środkiem poetyckiego wyrazu. Sacrum zamienia w profanum, czyli w kobietę.
Norweska poetka buntuje się przeciw językowi, który jest dla niej synonimem zniewolenia. Słowa to kłamstwa, budują mity, ograniczają, są środkiem autoprezentacji.
Kristin Berget pyta w swoim tomiku o sens podziału na płeć, pyta, czym jest kobieta i mężczyzna w ogóle, chce wiedzieć, co nas od siebie odróżnia poza ciałem. Poetka je analizuje na wszelkie możliwe sposoby, używa metafory CIAŁO TO POJEMNIK, wkładając w nie wszystkie doświadczenia, pokazując jego zmianę (okaleczenie) wynikającą z płci.
Podmiot usiłuje wyzwolić się z ciasnych ram języka, moralności, obyczajowości. Ucieka do miasta (miasta rozmontowują wstyd), chowa się we wsi. Wyraźna jest opozycja dnia i nocy. Dzień to próba życia w zgodzie z normami, noc natomiast to czas, kiedy nikt nie strzeże już granic / ciała są otwarte.
To trudna w odbiorze poezja, której nie da odczytać się w pełni. Śmiało można powiedzieć, że istnieją tu stałe motywy znane wyłącznie Berget. Kobieta w kwiecistej sukience, matka w europejskich krajach, miasto i wieś, mleko i miód. Można, oczywiście, silić się na odkodowanie niezmiennych tego tomiku, ale istnieje ryzyko, że te wysiłki pójdą na marne, bo przecież słowa kłamią, a wolnością jest wyobraźnia.
Kinga Młynarska
- Tytuł: Der ganze weg
- Autor: Kristin Berget
- Okładka: miękka
- Liczba stron: 96
- Data wydania: 2011
- Wydawnictwo: słowo / obraz terytoria