Carlo Collodi – Małpiszonek Pipi

Carlo Collodi to nazwisko dobrze znane wszystkim dzieciom i automatycznie kojarzone ze słynnym „Pinokiem”. W cyklu klasyka dziecięca wydawnictwa WAB ukazała się właśnie inna książka tego autora „Małpiszonek Pipi”, skierowana do dzieci powyżej pięciu lat.

„Dawno, dawno temu w lesie Niewiadomojakim żyła sobie rodzina małpek – tata, mama i pięcioro małpiątek” – historia zaczyna się jak w klasycznej baśni. Jednym z małpich dzieci jest Pipi, co w języku tych zwierząt oznacza „różowy”. Pipi wyróżnia się wśród małpek nie tylko kolorem futerka, ale także inteligencją, sprytem i talentem do pakowania się w kłopoty, z których zawsze wychodzi jednak obronną ręką. Na swej drodze spotyka m. in. starego krokodyla Arbę – Barbę, po czym przez własną złośliwość traci ogonek i zawstydzony nie chce wracać do domu. Niebawem trafia na zamek panicza Alfreda, do kieszeni herszta zbójów o imieniu Suchygąb, na wybory cesarza małp, do chatki niebieskiego królika… Jak widać, Pipi i podążający za nim młody czytelnik przeżyją przygód co niemiara.

Osadzanie zwierząt jako bohaterów w literaturze dla dzieci i młodzieży ma bardzo długą tradycję. Tak było już w greckich bajkach Ezopa, gdzie na przykładzie zwierząt autor starał się pokazać rozmaite ludzkie wady. Małpiszonek Pipi to po prostu małe dziecko, z wszystkimi jego wadami i zaletami. Na pierwszy rzut oka przypominał ośmiu – lub dziewięcioletnie dziecko. Bawił się, hałasował, gonił motyle, szukał ptasich gniazd, jadł niedojrzałe owoce, był zawsze głodny i wycierał sobie buzię ręką. Dokładnie tak, jak to robią niektórzy chłopcy¹.

Pipi to wierna ilustracja częstych u dzieci wad – łakomstwa, braku odpowiedzialności, złośliwości wobec słabszych, która wynika może nie tyle z zaplanowanego działania, lecz z faktu, iż dziecko traktuje to jako dobrą zabawę. Tak można wyjaśnić zachowanie Pipiego wobec Arby – Barby. Karmił starego, niewidomego krokodyla kamieniami i gwoździami, by widzieć, jak się zezłości. Oczywiście, nie od razu zapłacił za swoje czyny. W końcu jednak dosięgła go kara – dał się przechytrzyć krokodylowi i stracił ogonek. Tak też jest w innych przypadkach – gdy Pipi złamał przyrzeczenie dane Alfredowi, czy gdy objął władzę, która mu się nie należała i musiał doświadczyć na własnej skórze (a właściwie różowym futerku) trudów panowania. Wszystko to jednak okraszone jest sporą dawką humoru, a Pipi jest tak sympatycznym bohaterem, że nie sposób go nie lubić.

Książka została obficie przyozdobiona ilustracjami Marty Szudygi. Fakt, że jest szyta, a nie klejona, a na dodatek w twardej oprawie sprawia, że nie należy się bać, iż rozpadnie się po pierwszym przeczytaniu.

Mądra, pełna humoru i ciepła opowieść Carlo Collodiego udowadnia, że dobre i uniwersalne książki dla dzieci nie starzeją się szybko.

Barbara Augustyn

¹ C. Collodi, „Małpiszonek Pipi”, przeł. J. Wachowiak – Finlaison, Warszawa 2012, s. 6.

Autor: Carlo Collodi

Tytuł: „Małpiszonek Pipi”

Ilustracje: Marta Szudyga

Wydawnictwo: WAB

Liczba stron: 96

Data wydania: 2012

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *