Bestie z południowych krain

Reżyseria: Benh Zeitlin

Odejść na własnych warunkach. Zdanie, tak często powielane w wszelkiego rodzaju filmach sensacyjnych, zatraciło przez to swój pierwotny sens. Słysząc je, widz ma przed oczami obraz twardziela w podartym podkoszulku, który odbezpiecza granat, by odejść z tego świata jako bohater w orgii eksplozji. Ale czym tak naprawdę jest życie i śmierć „na własnych warunkach”? Między innymi o tym opowiadają „Bestie z południowych krain”, debiut reżyserski Benh’a Zeitlina. Film opisywany jako połączenie fantasy, baśni i kina katastroficznego. Nie dajcie się jednak zwieść tym hasłom, bowiem „Bestie z południowych krain” to żadne z nich. To podróż, którą trudno sklasyfikować.

Fabuła „Bestii z południowych krain” toczy się w Bathtub, miejscu gdzie żyją odizolowani od reszty świata bohaterowie – Hushpuppy (Quvenzhané Wallis) wraz z swoim ojcem Wink’em (Dwight Henry) oraz całą społecznością specyficznych ludzi. Ich domy, w każdej chwili mogą zostać zniszczone przez wodę, która w wyniku globalnego ocieplenia, zalewa coraz większe fragmenty Ziemi. Od reszty świata oddziela ich ogromna tama, która ma chronić „tych lepszych” przed kataklizmem. Buthtub to miejsce na ziemi, które dość mocno odbiega od standardów przyjętych jako te „ludzkie”. Stare, rozpadające się przyczepy, biegające wszędzie zwierzęta i bród to codzienność kilkuletniej Hushpuppy. Mimo tego, dziewczynka jest wyjątkowo pozytywnie nastawiona do życia. Reżyserowi udało się uniknąć pokazania slamsów jako miejsca skłaniającego ludzi do przemocy i agresji. Częściowo spowodowane jest to tym, że mieszkańcy Buthtub sami się na nie zdecydowali. Ale widać po nich, że ich życie jest dokładnie takie, jak sobie wymarzyli (co zresztą można zaobserwować w dalszej części filmu). Co ciekawe, to nie są ludzie zbuntowani przeciwko czemukolwiek, tylko szczęśliwi, a świadczą o tym chociażby liczne święta i towarzyszące im ogromne imprezy.

Społeczność i problem natury ekologicznej, to tylko część z wielu historii pokazanych w „Bestiach z południowych krain”. Główną bohaterką pozostaje Hushpuppy, jej spojrzenie na świat dorosłych, życie oraz umiejętność radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby. Matka dziewczynki opuściła już dawno Bathtub, a ojciec stara się wychować ją na twardą kobietę. Widać po nim, że kocha swoją córkę i chce dla niej jak najlepiej, ale nie radzi sobie z tym najlepiej. Alkohol i agresja towarzyszą dziewczynce na co dzień i pokazują chyba wszystkie wyobrażenia przeciętnego widza, o tym jak może wyglądać życie w biedzie. Co najciekawsze, spostrzeżenia Hushpuppy na otaczający ją świat, mimo że są wypowiadane z dziecinną naiwnością, to trafne i mądre sentencje. Podczas seansu widać jak dziewczynka zmienia się, dojrzewa i podnosi rzuconą przez los rękawicę. Jej życie zmienia się, by w końcu odnaleźć wewnątrz siebie, to co najważniejsze.

„Bestie z południowych krain” poruszają też  inne kwestie, niż te psychologiczne. To obraz o wpływie konsumpcjonizmu na życie. Mimo tego, że jest to problem tylko lekko zarysowany w porównaniu do innych podejmowanych przez film, to jest na tyle wyraźny, że potrafi skłonić do przemyśleń. Czy warto podążać za pieniądzem i iść przez życie, zupełnie tak jak wszyscy w około? Reżyser nie daje na to pytanie jasnej odpowiedzi, ale  zdania wypowiadane przez dziewczynkę, potrafią skutecznie zmienić dotychczasowy tok myślenia. Równie ważną sprawą, którą udało się do filmu przemycić, jest problem globalnego ocieplenia. Bathtub to miejsce, które może w każdej chwili zniknąć z powierzchni ziemi, zalane przez wodę z topniejących lodowców. Temat aktualny i prawdziwy, ale tutaj także nie ma podanych prostych odpowiedzi. Za to katastrofa ekologiczna posłużyła jako punkt wyjścia dla fabuły, to dzięki niej uwolniły się znane z tytułu filmu, bestie. Ale to, czym są stwory podróżujące po planecie, nie powinno być odbierane przez widza dosłownie. Niech to jednak zostanie owiane tajemnicą, którą każdy, kto wybierze się do kina, będzie mógł odkryć sam.

Czy warto obejrzeć „Bestie z południowych krain”? Zdecydowanie tak. Film jest poruszający, rewelacyjnie zagrany (w większości przez debiutantów!) i co chyba najważniejsze, wzruszający. To kino na które warto było czekać.

 

Bartosz Szczygielski
Ocena: 5/5

Opis filmu: http://www.alekinoplus.pl/w-kinach/repertuar-film-bestie-z-poludniowych-krain_61959

Tytuł: Bestie z południowych krain/Beasts of the Southern Wild

Obsada: Quvenzhane Wallis, Dwight Henry

Gatunek: dramat

Produkcja: USA

Rok produkcji: 2012

Czas trwania: 92 min

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *