Wyhoduj sobie wolność – Maria Hawranek, Szymon Opryszek

large_wyhodujJest taki kraj po drugiej stronie globu. Kraj, którego obywatele wierzą przede wszystkim w wolność. Do tego stopnia, że razi ich obecność jakiejkolwiek religii w życiu publicznym. Kraj, w którym pary homoseksualne mogą adoptować dzieci, a marihuana jest legalna. Brzmi jak lewacka utopia, prawda? A przecież mowa o niepozornym, liczącym ledwie 3 miliony mieszkańców Urugwaju.

Oczywiście nie wszystko jest takie piękne, jak może się wydawać. Weźmy chociażby byłego już prezydenta tego kraju, pieszczotliwie nazywanego przez współobywateli „Pepe”. To prosty człowiek, który, sprawując najważniejszy urząd w państwie, przeznaczał 90% swojej pensji na cele społeczne. Mimo tego w ojczyźnie traktowany jest z przymrużeniem oka, a autorzy reportażu porównują jego obraz wśród ziomków do tego, jak my odbieramy Lecha Wałęsę. Spotkanie z tym wyjątkowym mężczyzną jest świętym Graalem tej opowieści, spisanej przez dziennikarzy, ale snutej przez reprezentantów różnych sfer urugwajskiego społeczeństwa.

Nawet tak marginalizowanych w innych częściach globu jak prostytutki, które od lat 20. XX wieku muszą mieć książeczki zdrowia, a od 1995 roku mają prawo do emerytury. Z kolei od 1917 roku w Urugwaju religia odseparowana jest od państwa. Polska też nie jest państwem wyznaniowym, ale jeśli wziąć pod uwagę chociażby wyrok w niedawnej sprawie dotyczącej Jerzego Urbana i sześciu osób, których uczucia religijne uraził karykaturą Jezusa, to tylko teoria. Dla autorów książki stosunek Urugwajczyków do religii wydaje się trochę kontrowersyjny. Wytykają państwu zażartą obronę laickości, chociaż tu należy postawić pytanie, czy nie lepiej żyć w kraju, który marginalizuje religię, niż takim, który wymusza na obywatelach przesadne poszanowanie przestarzałych wartości.

Neoliberałowie chętnie pastwią się nad Wenezuelą, przypisując kryzys gospodarczy, w jakim znalazł się kraj, marksistowskim wartościom, jakim rzekomo hołdował tamtejszy rząd. Pomijając równie wątpliwy „chilijski cud”, który ma być wyznacznikiem skuteczności neoliberalnej myśli ekonomicznej, przecież wystarczy wspomnieć o Urugwaju, by wytrącić im z rąk wszelkie argumenty dotyczące niemożliwości urzeczywistnienia socjalistycznych idei. Mówimy o kraju, który poszedł na wojnę z koncernem tytoniowym i wygrał. Od dekady są w nim legalne związki partnerskie, a tolerancja jest czymś więcej niż pustym słowem. Nic dziwnego, że nie odnaleźli się tam patriarchalni Syryjczycy, chociaż byli mile widziani. Tak jak wszyscy przybysze, w końcu Urugwaj to kraj imigrantów – 88% mieszkańców ma europejskie korzenie. Przed podróżą jednak lepiej sięgnąć po Wyhoduj sobie wolność, choćby po to, by utwierdzić się w przekonaniu, że obraliśmy dobry kierunek.

Tytuł: Wyhoduj sobie wolność. Reportaże z Urugwaju

Autor: Maria Hawranek, Szymon Opryszek

Liczba stron: 276

Rok wydania: 2018

Wydawnictwo: Czarne

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *