Dwa grube warkocze wypuszcza na wiatr by mogły zawodzić, skręcać pomiędzy światło. Śnieg na długo położył widok na oknem. I nie ma zwierzęcia, żeby się przytknąć do miękkiego. Blisko tylko ten ogień i wciąż do niego wraca. („koniec jesieni”)
Dwa grube warkocze wypuszcza na wiatr by mogły zawodzić, skręcać pomiędzy światło. Śnieg na długo położył widok na oknem. I nie ma zwierzęcia, żeby się przytknąć do miękkiego. Blisko tylko ten ogień i wciąż do niego wraca. („koniec jesieni”)