Dziś koniec rozdziału pierwszego powieści Adama Parady – Zapomniane Nadzieje. Jeśli macie ochotę czytać dalej – napiszcie. Chcę znać wasze zdanie – mnie ten tekst oczarował cztery lata temu, chciałabym więc, by świat go poznał. Sam autor nie może tego zrobić, więc ja, jako przyjaciółka chciałabym was z tym zapoznać…
Tag: adam parada
#8. Zapomniane nadzieje – Rozdział 1: Twarz Mędrca (cz.4)
Zabrze to jedno z wielu bliźniaczo podobnych miast górnego Śląska. Niegdyś była to wioska. Mieszkańcy tego malowniczego terenu spacerowali między lasami i grzęzawiskami; między borami i dąbrowami. W spokoju uprawiali ziemię, prowadząc skromne, ale wartościowe życie. Wszystko zmieniło się w 1791 roku, kiedy to pod warstwą ziemi pokrytej ściółką leśną odkryto węgiel kamienny. To zmieniło […]
#7. Zapomniane nadzieje – Rozdział 1: Twarz Mędrca (cz.3)
Wróćmy do pana Parady i jego Zapomnianych Nadziei. Mam nadzieję, że ktokolwiek się stęsknił, bo za chwilę skończymy.
#6. Zapomniane nadzieje – Rozdział 1: Twarz Mędrca (cz.2)
Na długo przed tym, jak trafił na działkę, Damian zorganizował spotkanie. Zjazd ten gromadził wszystkich ludzi, którzy zapadli mu w pamięci jako osoby wyjątkowe. Było to dla niego bardzo ważne wydarzenie, bo odczuwał, że traci kontakt z bliskimi. Odczuwał to już od dawna. Zrozumiał, że z dnia na dzień więź, która łączyła ich niegdyś, zaczęła […]
#5. Zapomniane nadzieje – Rozdział 1: Twarz Mędrca (cz.1)
Słońce już dawno schowało się za horyzontem. Damian siedział na długiej, drewnianej belce. Kilka lat temu ta belka spełniała funkcję podkładu kolejowego – pomyślał. Na tym bezmyślnym kawałku drewna układano szyny kolejowe, po których sunęły pociągi. Niesamowite. Kiedy tak przyglądał się tej belce, zastanawiał się czy aby na pewno szyny, które w przeszłości stykały się […]
#4. Zapomniane nadzieje – Prolog
Prolog Początek końca Stał pod wielkim dębem. Nagie gałęzie drzewa zdawały się chronić go przed mistyczną tajemnicą, do której odkrycia Damian dążył przez kilka tygodni. Jesienny wiatr uniósł ponownie żółte i brązowe liście, które poszybowały nad jego głową. To koniec… – wyszeptał.
#3. oto i TO
Autor zapewne nie byłby na mnie zły za umieszczenie tutaj swojego tekstu. Był moim przyjacielem, pisał fantastycznie, choć pokrętnie. Jakiś czas temu nas opuścił. Powiedzcie co o tym myślicie – jeśli się spodoba, postaram się umieścić tu jego powieść.