Sens traumy?

sensus111Sensu sens Marka Adamika, książka o radzeniu sobie z nieuleczalną chorobą, wywołuje we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony zgadzam się z Agnieszką Holland, która słusznie określiła tę książkę – stanowiącą niecodzienne połączenie słowa i obrazu, prozy i poezji, rozpaczy i nadziei – mianem „swoistego dzieła sztuki”. Z drugiej – mam wrażenie, że zasadniczo optymistyczne przesłanie książki tonie w morzu wzbudzanego przez nią niepokoju.

Adamik opisał swoje zmagania nawet nie tyle z samą chorobą (opisów dolegliwości, objawów, cierpienia jest tutaj niewiele, choć część z nich, np. zaburzenia wzroku czy utrata władzy w rękach, uniemożliwiała autorowi – znanemu grafikowi i ilustratorowi – wykonywanie pracy, będącej dla niego właściwie wszystkim jeszcze długo po usłyszeniu diagnozy), ile z wywołanym przez nią (a może tylko uwidocznionym?) bezsensem egzystencji. W dniu, w którym autor poznał diagnozę, określonym przez niego mianem „Dnia 0“, „wszystko straciło sens, nawet życie” i rozpoczęła się droga do akceptacji choroby, odkrycia, że „życie nie polega tylko na pracy“, i nadania mu nowego sensu.

Droga ta jest trudna i bardzo długa (co wiemy, bo w dwóch z trzech części książki numery lewych stron nie odpowiadają jej paginacji, lecz są oznaczone poprzedzoną literą „D” liczbą dni, które upłynęły od „Dnia 0”, np. „D 5”, „D 34”, „D 207” etc., aż do „D 1528”), a jej opisowi bardzo daleko do zwyczajnej fabularnej narracji – to urywki wspomnień i myśli, jawa i sen, fakty i wyobrażenia. I ilustracje, które wypełniają znaczną część książki – najczęściej niepokojące, prawie wszystkie czarno-białe (kolor – niebieski – pojawia się tylko na kilku stronach ostatniej, trzeciej części). Musiało upłynąć wiele, wiele dni żmudnych poszukiwań, transformacji własnej osobowości i powracających wątpliwości, by autor mógł w końcu stwierdzić: „Gdyby nie choroba, przeoczyłbym życie” i dostrzec sens swojej sytuacji.

Adamikowi udało się osiągnąć coś, co nosi nazwę rozwoju potraumatycznego. Wyjątkowo stresujące, traumatyczne sytuacje, do jakich niewątpliwie należy diagnoza nieuleczalnej choroby (a także śmierć bliskiej osoby, choroba dziecka, doświadczenie przemocy, udział w działaniach wojennych i mnóstwo innych wydarzeń) może mieć bowiem konsekwencje zarówno negatywne (choćby pod postacią „zespołu stresu pourazowego”), jak i pozytywne. Rozwój (lub wzrost) potraumatyczny polega na tym, że w wyniku kryzysowego wydarzenia osoba, która je przeżyła, doświadcza pozytywnych zmian, objawiających się najczęściej – jak u Adamika – przewartościowaniem dotychczasowego światopoglądu i większym docenianiem życia. Mogą też one dotyczyć percepcji siebie, relacji z innymi i duchowości.

Kiedy więc świat się wali, człowiek może albo załamać się wraz z nim, albo odbudować go i uczynić lepszym dla siebie miejscem (albo też, oczywiście, otrząsnąć się z gruzów bez większych zmian). Termin „rozwój potraumatyczny” został wprowadzony w 1996 roku i od tego czasu trwają badania nad tym zjawiskiem. Niestety – choć wiadomo, że np. wsparcie społeczne i duchowość (rozumiana nie jako religijność, lecz harmonia i wartości etyczne) mogą zwiększyć szansę na pozytywne zmiany – nadal nie ma pewności, co ostatecznie decyduje o tym, że jedni ludzie doznają takiego rozwoju, a inni nie. Co ciekawe, doświadczenie rozwoju potraumatycznego nie musi wcale oznaczać dobrego samopoczucia ani zmniejszenia stresu. Badacze podkreślają, że tzw. dystres i obniżone poczucie dobrostanu może towarzyszyć temu rozwojowi i że ich wystąpienie bywa wręcz koniecznym warunkiem przystosowania się do zmienionych w wyniku traumy okoliczności.
To może wyjaśniać, dlaczego w książce Adamika, w tym również w jej trzeciej, opisującej koniec drogi części, nie dostrzegłam żadnego spokoju, a wręcz przeciwnie: miałam wrażenie, że chaos i niepokój towarzyszący (według mnie) całej tej opowieści na każdej kolejnej stronie tylko się nasila. Bardzo polecam Sensu sens (nie tylko osobom zmagającym się z różnymi chorobami i innymi traumami), jednocześnie ostrzegając, że czytelnicy spodziewający się optymistycznej opowieści o wygranej walce z chorobą czy zwyczajnych fabularnych wspomnień tej walki mogą czuć się zawiedzeni.

Anna Golus

About the author
Słuchaczka Filologicznych Studiów Doktoranckich UG. Temat doktoratu: wizerunek dzieci w programach reality TV. Publicystka i autorka kilku e-booków oraz wielu artykułów dotyczących głównie rodzicielstwa i przemocy wobec dzieci. Publikacje w czasopismach „Tygodnik Powszechny”, „Przekrój”, „W sieci”, „Dziecko”, „Bliza”, „Znak”, „Niebieska Linia” i „Gdańskie Zeszyty Kulturoznawcze” oraz serwisach internetowych madrzy-rodzice.pl, naszemaluchy.pl, englishstory.pl, foch.pl, wpolityce.pl i szuflada.net. Inicjatorka kampanii „Kocham. Nie daję klapsów” i akcji „Książki nie do bicia”. Autorka petycji w sprawie ochrony prywatności dzieci w programach telewizyjnych.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *