Pieśń o poranku – Paulinna Simons

90087388Takich historii było już sporo i dzieją się wokół nas codziennie – mężczyzna porzuca żonę i dzieci, odchodzi do nowej kobiety (najczęściej dużo młodszej) i wszyscy żyją długo i szczęśliwe (oczywiście poza żoną). Takie zachowanie jednak mieści się w normie społecznej i, mimo że wzbudza dyskusje i lekko oburza, nie wywołuje wielkich emocji. A co jeśli sytuacja się odwraca? Co jeśli to kobieta nagle traci głowę dla młodszego kochanka, zostawia męża i dzieci? O takiej sytuacji właśnie opowiada Paullina Simons w „Pieśni o poranku”. I choć okładaka nie zachęca do lektury (zbyt romansowa grafika), to powieść wciąga i pozwala zadać pytania, jakie literatura rzadko stawia. Bohaterem bowiem nie jest mężczyzna targany namiętnością, ale kobieta stająca przed trudnym wyborem.

Larissa Strak wiedzie życie, które wiele osób chciałoby przeżyć – wielki dom, dużo pieniędzy, troje zdrowych dzieci, dobrze  zarabiający mąż. Idealnie? Chyba nie do końca, bo od pierwszych stron łatwo zauważyć, że nie ma tu pasji, a dominuje nuda, rutyna codziennego życia wypełniona od czasu do czasu płytkimi rozmowami z innymi żonami bogatych mężów. Bohaterka nie pracuje, dawno porzuciała marzenia związane z literaturą czy teatrem (choć akurat do reżyserii spektaklu namówiona w końcu zostaje przez swojego długoletniego przyjaciela), jej sypialnia wypełniona jest po brzegi książkami, których nigdy nie jest w stanie przeczytać z powodu braku czasu. Specyficzny plan dnia wypełniony jest dbaniem o włosy, wizytami u kosmetyczki. Stereotypowo wręcz ukazane zostało życie białej Amerykanki z klasy średniej, której życie płynie niczym życie gospodyń domowych z lat pięćdziesiątych XX wieku. Alternatywną wersję życia Larissy prowadzi Che – jej przyjaciółka z czasów studiów, z którą wciąż koresponduje. Ich egzystencje są usytuowane w dwóch skrajnych punkatch, ale w pewnym momencie splatają się.

Przypadkowe spotkanie o dziewiętnaście lat młodszego mężczyzny zmienia całkowicie jej codzienność. I wydawałoby się, że to historia niczym z taniego romansu – znudzona pani domu poznaje młodego chłopaka i nagle jej życie nabiera tempa: wspólne chwile spędzone w samochodzie tylko po to, by móc chociaż porozmawiać, zjeść razem sushi, szybki seks w jego małym mieszkanku, godziny skardzione rodzinie, spóźnienia do szkoły po dzieci. Wszytsko podporządkowane jemu, im. Jednak Simons nie daje nam naiwnej historyjki. Narracja prowadzona jest w taki sposób, że czujemy to samo cierpienie i patowość sytuacji, co bohaterka.

Romans Larissy i Kaia bowiem nie jest zwykłym zauroczeniem, odskocznią od nudnego życia. Oboje czują, że to coś wyjątkowego. Simons nie daje nam w łatwy sposób opowiedzieć się po którejkolwiek stronie, podjąć decyzję w imieniu bohaterki. Tak naprawdę zupełnie nie wiemy, co ma zrobić. To jedna z najsilniejszych stron tej powieść – wciągniecie czytelniczki/czytelnika w fabułę tak mocno, że ma ona/on poczucie przeżywania uczuć i wątpliwośći bohaterki. Dużym plusem jest tutaj brak stereotypów w ukazaniu relacji między kobietą po cztredziestce i dwudziestolatkiem.

„Pieśń o poranku” zaskakuje także zakończeniem. Mimo że wiemy, iż Larissa odejdzie od swojego męża i dzieci, to nie spodziewamy się takiego końca tej historii. Nie da się jednak ukryć, że od pewnego momentu czujemy, że nie będzie tu happy endu, że nad tą parą od początku wisi smutne przeznaczenie, że nie można zbudować szczęścia na czyimś cierpieniu. Ale jest też w tej powieści dużo nadziei i mądrości. Jestem naprawdę niezwykle zaskoczona tym tekstem. Polecam!

Anna Godzińska

Tytuł: „Pieśń o poranku”
Autorka: Paullina Simons
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 10 maja 2013
Liczba stron: 688

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *