Podczas XXXI Krakowskiej Wigilii Słowa rozbrzmiały wiersze o różnych obliczach strachu – uczestnicy spotkania czytali utwory zawarte w antologii „Oswajanie lęków”.
Jak można się domyślić, to zbiór przejmujących wierszy, często osobistych, wyrażających intymne lęki autorów. Zdarza się i tak, że poeci zabierają głos w imieniu nas wszystkich, podejmując tematy uniwersalne, pisząc m.in. o wojnach.
Właściwie śmiało można ustalić (na potrzeby tego tekstu), że w tych wierszach występuje jeden podmiot – symbol człowieka, który się boi. Jego strach ma rozmaite korzenie, w zależności od okoliczności inaczej zostaje wyrażony. Czasem podmiot mu się poddaje, częściej zaś podejmuje z nim walkę. „Ja” liryczne lęka się o losy współczesnego świata (te obawy z kolei mają zwykle źródło w przeszłości, historii świata), o siebie i intymne sprawy, o bliskich i ich problemy oraz o wzajemne relacje międzyludzkie.
Joanna Cieślicka wskazuje nacjonalizm, który rośnie jak rak, jako jedną z głównych obaw o los naszych czasów, Oleksa Zdzisława Zacharska wspomina o szeroko otwartych bramach Europy, która zaprasza do siebie konia trojańskiego. Podmiot tomu boi się wszelkich konfliktów, szczególnie zbrojnych, kilkukrotnie przywołuje echa wojny w Aleppo. Eliza Segiet w przejmującym liryku ukazuje postać-symbol Żyda z okresu Holocaustu, kiedy to trwoga była głównym odczuciem tamtych czasów:
Jest w zbiorze także strach i respekt przed siłami groźnej Natury. Teodozja Świderska poprzez liryczne wyznania wczuwa się w zasadny strach matki – przenoszony na kolejne pokolenie – przed burzą. W genialnym wierszu Adriana Jarosz sięga do folkloru i snuje liryczną baśń o Dyduku, zadając między wersami pytanie o strach przed innością, przed nieznanym.
Lista lęków podmiotu jest naprawdę całkiem pokaźna. Mamy tu troskę o ewentualne zainfekowanie kobiet męskim bólemw wierszu z przymrużeniem oka, choć trafiającym w punkt, Andrzeja Dygi. Są obawy o rzeczy całkiem przyziemne –plany, kredyty, problemy codziennej egzystencji.
Tak bardzo boję się samotności, pisze Danuta Babicz-Lewandowska. To jeden z najbardziej dotkliwych lęków, bo najpowszechniejszy. Kilkukrotnie podmiot zwierza się z poczucia dojmującego wyobcowania – za sprawą śmierci czy opuszczenia najbliższych oraz niezrozumienia (przez) współczesnych.
Prędzej czy później dopada nas lęk przed śmiercią – przed zakończeniem życia (własnego lub bliskich) oraz niespełnieniem marzeń czy niezrealizowaniem planów, a także przed pozostawieniem po sobie pustki, jak w ciekawym „Szeleście myśli” Ryszarda Dobosza:
To wiąże się także ze strachem przed jałowym życiem, o czym pisze m.in. Józef Baran w „Szarej piosnce”:
ludzie chorzy na szarość
mój los chory na szarość
mój dom moje miasto planeta
(…)
bo w nas szarość w oddechach
szarość w snach i uśmiechach
szarość we łzach
modlitwie
i hymnie
Joanna Rzodkiewicz wspomina o jeszcze jednym ważnym aspekcie – o strachu przed uwolnieniem się z jarzma własnych (lub też społecznych) ograniczeń:
O krok dalej idzie Marian Zębala, pisząc – lęk przed sobą, / paraliżuje, / zniechęca, / zatrzymuje w drodze.
Wiemy, czego podmiot się lęka, ale co właściwie czuje, gdy się boi? Liryczne studium strachu przedstawił Leszek Jezierski:
Podmiot albo ucieka przed strachem, jak w wierszu „Wyznanie” Piotra Myszyńskiego, albo podejmuje walkę ze sobą, własnymi słabościami i światem, który często mu nie sprzyja. Pocieszenia podmiot szuka w bliskości z drugim człowiekiem (gdy wydaje się / że nic już nie zostało / wtedy odkrywamy / że mamy siebie), w wierze (ogarnia mnie trwoga / kto nam pomoże? Proszę Boga) oraz w samym sobie (wezmę się w garść, mam pięść, / przyłbicę otwartą jak dłoń). Często też to sztuka przynosi ukojenie.
Czy strach ma jakiś sens? Okazuje się, że tak. Poeci są tego świadomi – podmiot Eligiusza Dymowskiego mówi wprost: w lęku / poszukuję siebie. Niepokój także może zbliżać ludzi, budować więzi – chodź / nie bój się / razem oswoimy lęk.
Na koniec warto wspomnieć, że poeci pamiętają także o językowym wyrażaniu lęku poprzez spetryfikowane wyrażenia, jak np. strachy na lachy czy strach pomyśleć o czymś/o kimś.
Większość wierszy w zbiorze to poezja wysokiej próby. Z przyjemnością wnika się w świat tak dobrej liryki, mimo że często te utwory ranią duszę, wyzwalają rozmaite uczucia. To właśnie emocjonalność i możliwość współodczuwania (zrodzona przez bliskość kwestii, o których autorzy piszą) są esencją „Oswajania lęków”.
Kinga Młynarska
*Wszystkie wyrażenia pisane kursywą są fragmentami wierszy pochodzących z omawianej książki.