O Brzechwie słów kilka

1
1

Jan Brzechwa kojarzony jest przede wszystkim z utworami dla dzieci, rzadko przywoływany w kontekście niechlubnej twórczości gloryfikującej partię, najczęściej pomijany jako twórca poezji dla dorosłych. W związku z jego aktywnością chętnie mówi się jeszcze m.in. o ZAiKS-ie czy epizodach kabaretowych. Brzechwa był rozczarowany, że sławę zyskał jako ten, którym się raczej nie czuł. Wierszy dla dzieci bowiem nie przeznaczył w pierwotnym zamyśle wcale dla najmłodszych, o czym wspominał w jednym z „dorosłych” wierszy:

Do matek (które swym dzieciom czytają moje wiersze)

Powiedział ktoś, żem zmyślny strateg,

Bo gdy dla dzieci piszę wiersze,

Właściwie piszę je dla matek.

Te złośliwości nie są pierwsze;

Niech szydzi ten, kto lubi szydzić,

A zresztą… czego mam się wstydzić?

 

Wyznaję, nieraz żal mi szczerze

Mateczki, mamy czy mamusi,

Która do rąk mą książkę bierze

I swemu dziecku czytać musi.

Żal mi, że drogi czas jej kradnę

I że się męczą oczka ładne…

 

Wyznaję, myślę nieraz czule,

Jak wyglądają te mateczki,

Mamusie, mamy i matule,

Kiedy czytają me książeczki?

I o czym każda skrycie marzy?

I czy ma miły wyraz twarzy?

 

Czy spośród mam śpieszących z biura

Lub z pracy, już zmęczonych trochę,

Uśmiechnie się niekiedy która,

Gdy wspomni moje wiersze płoche?

Czy się uśmiechnie i, być może,

Pomyśli czasem o autorze?

 

Wiadomo przecież od stuleci,

Że taki rzeczy jest porządek:

Do matek trafia się przez dzieci

Tak jak do mężczyzn – przez żołądek.

Czy to uwłaszcza matkom miłym?

No cóż, przyznaję się. Zgrzeszyłem.

 

Lubię twarzyczki wasze młode

I często sobie wyobrażam

Wasz wdzięk i powab, i urodę,

I mimo woli się rozmarzam.

A gdy marzenie mnie kołysze,

Wtedy dla dzieci wiersze piszę.

Wiersz ten doskonale charakteryzuje samego poetę – człowieka pełnego humoru, dystansu, w typie Don Juana. Kobiet w życiu Brzechwy było wiele. Kilkakrotnie był żonaty: po raz pierwszy wziął ślub w 1925 r. z Marią Sunderland, z tego związku narodziła się córka Krysia (która po raz pierwszy – i to z daleka – widziała ojca, mając prawie dziewięć lat, później utrzymywali kontakt, ale trudno mówić o „wychowywaniu” dziecka). Drugą żoną była Karolina Lentowa, a ostatnią panią Brzechwową została Janina Serocka. Oprócz „oficjalnych” partnerek mężczyzna przeżył kilka niezobowiązujących przygód. Lubił kobiety – z wzajemnością, to im poświęcił co najmniej połowę wierszy. wyznanie

ojciecAle i z mężczyznami potrafił się dogadywać. Miał wielu przyjaciół, z którymi współpracował, wspaniałe relacje z ojcem. Aleksandra Lesmana kochał ponad życie, zwłaszcza, że to on był tym bardziej pobłażliwym, okazującym więcej zrozumienia, poświęcającym dużo czasu dzieciom rodzicem. Matka zachowywała dystans, odznaczała się pewną surowością. Ojciec przykładał wielką wagę do rozwoju swoich pociech – wiele ich nauczył, pokazał bogactwo zawarte w książkach (Lesmanowie mieli pokaźną kolekcję). To właśnie on wybrał się w trudną podróż z cierpiącym (wyrostek) synem do carskiego chirurga (mieszkali wówczas na Kresach). To wtedy, w styczniu 1905 r., młody Jan był naocznym świadkiem rewolucji i scen, których nie wyśniłby w najgorszym koszmarze.

Literaci polscy XX wieku
2

Gdy rewolucja przybierała na sile, rodzina Lesmanów, z racji swojego żydowskiego pochodzenia, zmuszona była szukać pomocy w Warszawie. Po przyjeździe do stolicy Jan poznał swojego starszego kuzyna, Bolesława Leśmiana, z którym połączyła go przyjaźń i miłość do poezji. To właśnie autor „Dusiołka” stał się pierwszym krytykiem lirycznych prób Brzechwy, on też nadał mu pseudonim (by wyeliminować ewentualne pomyłki czytelników). Leśmian śmiało wytykał błędy, polecał lektury, m.in. Tuwima, a Brzechwa tak mocno brał do serca te uwagi, że cały swój młodzieńczy dorobek wyrzucił na śmietnik. Zaczął od nowa, ale bez oczekiwanych efektów. Dopiero utwory z „Tańcowała igła z nitką” zaczęto doceniać, a potem przypięto mu łatkę twórcy dziecięcego. Trzeba poecie oddać, że w tym typie literatury do dziś o laur pierwszeństwa konkuruje tylko z „Królem Poetów”.

Swoją liryczną przygodę 12-letni Jaś Lesman rozpoczął od pisania paszkwili na swoich najbliższych. Dostawał pieniądze za to, by ich nie upubliczniać. Jego spryt jednak niezbyt pomagał mu w szkole. Jako student zaś długo nie mógł znaleźć odpowiedniego kierunku, szukał swojego miejsca w Instytucie Technologicznym, na studiach medycznych, polonistyce. Ostatecznie wybrał studia prawnicze, po ich ukończeniu pracował jako prawnik – głównie specjalista od prawa autorskiego. Ale pisał nieustannie. Zresztą, to właśnie literatura, a poezja w szczególności, dawała mu bodaj największą radość.

preludium

W tym okresie (studiów) trafił też do wojska, ale nie sprawdził się jako żołnierz. W „Imieniu wielkości” pisał: marnym byłem żołnierzem. Odnalazł się dopiero jako redaktor gazety frontowej i organizator imprez kulturalno-oświatowych dla żołnierzy. Służba przyniosła mu jednak ciekawe znajomości, m.in z Hanką Ordonówną (dla której napisał piosenkę) czy Brunonem Jasieńskim. Mało kto wie, że i Brzechwa zaangażował się w futuryzm. Czuł się jednak dość obco w tej stylistyce, toteż bez żalu ją porzucił.

Lata wojny były dla poety żydowskiego pochodzenia dość trudnym okresem, zwłaszcza rok 1944, kiedy to Brzechwa został aresztowany. Ale ten smutny czas przyniósł najważniejszą książkę w jego życiu – „Akademię Pana Kleksa” (w której można dopatrywać się analogii do ówczesnej sytuacji w kraju). Po wojnie zdarzało mu się pisać peany na cześć partii, z jakich pobudek – nie wiadomo (raczej nie ideologicznych). Wdał się w słynny konflikt z M. Hemarem, w którym oponenci spierali się wierszami (rzecz dotyczyła rozwiązań, jakie literaci wybierali po 1945: zostać w kraju i próbować dostosować się do warunków lub wyjechać/zostać poza Polską). Jak widać, nie miał łatwego życia, w dodatku nieustannie atakowano go i zarzucano wielką szkodliwość, jaką miały powodować jego wierszowane utwory (nie) dla dzieci.

4
4

Pracował jako radca prawny w „Czytelniku”, aktywnie działał w PEN Clubie.

Rozminęły się wielkie ambicje poetyckie Brzechwy z odbiorem jego tomików. Chciał być świetnym poetą, został jednym z najlepszych bajkopisarzy. We wspomnieniach znajomych, kolegów-literatów pozostał niezwykle pogodnym, serdecznym, dobrym i eleganckim człowiekiem, ze skłonnością do miłostek, z dystansem do siebie oraz dużym poczuciem humoru.

Urodzony w 1898r. Jan Brzechwa do końca swych dni pozostawał w pogodnym nastroju, zmarł jako 68-latek.

3
3

Czas już zacząć umierać z humorem. Niepotrzebnie tak na mnie patrzycie,

świat, moi mili, nie kończy się przecież na jednym człowieku,

Dla niego – owszem, na pewno. Lecz każde dzisiejsze życie

Urwać się musi jak moje przed końcem jednego wieku.

 

Za sto lat nikt już nie przetrwa spośród trzech ludzkich miliardów,

Które dziś myślą i cierpią. A tych zaś, co umierają,

Zastąpią inni. I oni też wpadną w sidła hazardu,

By rozstrzygnąć pytanie, czy wpierw była kura, czy jajo.

 

Mnie już nic a nic nie obchodzi. Ja już jestem poza tym;

Skończyły się wszelkie problemy, wątpliwości i troski;

Przez niedomknięta powiekę dostrzegam nicość nad światem,

A w głowie mam dawne miłostki i podobne błahostki.

 

Zasunięto w oknach kotary, zatrzymano zegary

I duch mój powirował w stronę wirujących stolików:

O, teraz już nikt z was nie powie o mnie, że jestem stary –

Ja teraz jestem najmłodszy. Najmłodszy wśród nieboszczyków.

(„Ostatnia młodość”)

Kinga Młynarska

Zainteresowanych postacią Jana Brzechwy odsyłam do genialnej książki Mariusza Urbanka pt. „Brzechwa nie dla dzieci”, która stała się dla mnie głównym źródłem wiedzy oraz inspiracji na temat Jana Brzechwy.

Źródła zdjęć:

1. wikipedia.org
2. culture.pl
3. polskaniezwykla.pl
4. ps4zelow.wikom.pl

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *