Niejednoznaczni bohaterowie – Jan Valjean

jean_valjean__hugh_jackman_as__by_sunao17-d6luqw2 Dotychczasowych bohaterów tego cyklu łączył fakt, że mieli w zasadzie po równo cech pozytywnych i negatywnych, co czyniło ich niejednoznacznymi. Tym razem jednak zaznajomimy się z postacią, która w pewnym momencie swojego istnienia przechodzi całkowitą przemianę wewnętrzną i ze społecznego wyrzutka przeistacza się w szanowanego burmistrza miasta. Czy Jan Valjean jest bohaterem niejednoznacznym? Przekonajmy się!

Główny bohater „Nędzników” Victora Hugo jest idealnym przykładem przemiany, jaka zachodzi w człowieku na skutek okazanego mu dobra, ale także tego, że przeszłość przeważnie do nas wraca, a niezałatwione sprawy odnajdą każdego, w najmniej spodziewanym momencie. Za Janem Valjeanem przeszłość ciągnęła się w zasadzie przez całe życie, a kiedy znajdował się już praktycznie na szczycie drabiny społecznej, wróciła w postaci inspektora Javerta. Dla jednych był burmistrzem Madeleine, dobroczyńcą miasta, ascetą i filantropem, dla innych numerem 24601, zbiegłym galernikiem, mającym na swoim koncie kradzieże dokonane na dziecku oraz biskupie.

Kiedy poznajemy Valjeana, kończy on właśnie odbywanie kary jako galernik. Początkowo zostaje skazany za kradzież bochna chleba dla swojej siostry i jej dziecka, którzy przymierają głodem. Odarty z godności, skłócony z Bogiem i ze światem nie godzi się na katorżniczą pracę na galerach i podejmuje kolejne próby ucieczki. Za każdym razem zostaje złapany, a jego kara przedłuża się do 19 lat. Pobyt z innymi galernikami pozbawia go resztek człowieczeństwa, a jedyne, co czuje Valjean, to nienawiść do otaczającego go świata.

Les_Miserables_film_set
Po zakończeniu kary wcale nie było mu łatwo wrócić do zwykłego życia. Naznaczony piętnem skazańca stał się wyrzutkiem społeczeństwa, którego nie chcieli gościć karczmarze, a pracodawcy wykorzystywali, płacąc stawkę o połowę mniejszą niż zwykłym robotnikom. Nie będąc nigdzie mile widzianym, Valjean zawędrował do Digne, gdzie szczęśliwym trafem spotkał biskupa Myriel, który przyjął go pod swój dach i ugościł jak wielką personę. Co zrobił nasz bohater? Okradł swojego dobroczyńcę ze srebrnej zastawy i uciekł, ale został bardzo szybko pojmany. Wtedy jednak stała się niezwykła rzecz, bo kiedy żandarmi przyprowadzili go przed oblicze biskupa, ten rozkazał uwolnić złodzieja, argumentując, że podarował mu owe srebra, a na dodatek ofiarował dwa świeczniki do kompletu. Dla Valjeana był to duży szok, bo jak dotąd spotykała go tylko nienawiść i upokorzenie, a teraz otrzymał nie tylko srebrną zastawę, ale – co ważniejsze – również zrozumienie i przebaczenie.

To nie zmieniło go całkowicie, bo kiedy opuścił Digne, okradł jeszcze po drodze dzieciaka, któremu przez przypadek kilka groszy wypadło z ręki. Był to moment przełomowy dla Valjeana, który rozpoczął przeistaczanie się w Madeleine’a, szanowanego burmistrza miasteczka Montreuil-sur-Mer, znanego filantropa kierującego się w życiu kodeksem honorowym i zbiorem surowych zasad.

EbcosetteJuż jako Madeleine uratował z pożaru dwójkę dzieci, a jednego ze swoich pracowników od śmierci przez przygniecenie wozem. Niejako nieświadomie jednak skazał na moralny upadek, a później śmierć, Fantynę, jedną ze swoich pracownic, która wyrzucona z zakładu należącego do burmistrza została prostytutką. Madeleine, gdy się o tym dowiedział, obiecał jej, że zaopiekuje się jej córką Kozetą. Niestety, jego przeszłość dała o sobie znać i kiedy został rozpoznany przez Javerta, ponownie trafił na galery. Tam jednak nie porzucił swoich zasad i ponownie uratował komuś życie, tym razem marynarzowi. Żeby odciąć się od swojej przeszłości, sfingował własną śmierć i udał się na poszukiwanie Kozety, którą miał się zaopiekować.

Kiedy już wraz z przybraną wnuczką spokojnie zamieszkał pod Paryżem, znowu na swojej drodze spotkał Javerta, który na nowo podjął pościg za więźniem numer 24601.Valjean po raz kolejny musiał zmienić tożsamość i przemianował się na Ultyma Faucheleventa. Został ogrodnikiem w klasztorze, w którym Kozeta uczęszczała do szkoły. Po kilku latach wspólnie opuszczają to miejsce i udają się do Paryża, gdzie za zgromadzone oszczędności rozpoczynają nowe życie. Niestety, francuską stolicą targają niepokoje społeczne, w które – przez miłość Kozety do jednego z uczestników, Mariusza – zostaje wplątany również Valjean.

jean_valjean_for_president_2012_by_jesuslover22-d6ilb4tPoczątkowo nie jest zachwycony tym, że jego przybrana wnuczka zadaje się z rewolucjonistą, ale widząc prawdziwość tego uczucia, robi wszystko, co może, żeby chociaż Kozeta była w życiu szczęśliwa. Podczas jednej z bitew zakrada się na barykadę, by strzec Mariusza przed niebezpieczeństwami. Tam po raz kolejny spotyka Javerta, który okazuje się królewskim szpiegiem. Kiedy to wychodzi na jaw, Valjean prosi, aby to on mógł wykonać wyrok, po czym puszcza swojego prześladowcę wolno. Później ratuje życie Mariuszowi i wynosi go nieprzytomnego z kanałów. Wtedy ponownie spotyka Javerta, który jednak pozwala mu odejść, a sam popełnia samobójstwo, widząc bezsens swojej dotychczasowej egzystencji.

Mariusz nieświadomy tego, że to Valjean jest jego wybawcą, żeni się z Kozetą. Kiedy dowiaduje się o przeszłości opiekuna swojej ukochanej, stara się ją wyizolować. To powoduje, że nasz bohater traci sens życia i powoli umiera w jednym z klasztorów. Przed jego śmiercią jednak Mariusz dowiaduje się, komu zawdzięcza życie, a także poznaje prawdę o zdarzeniach tamtej nocy i żałując za swoje zachowanie, przybywa do Valjeana wraz z Kozetą. Są to ostatnie chwile życia postaci, która przybrała tak wiele różnych twarzy w historii stworzonej przez Victora Hugo.

Valjean_e_JavertJan Valjean na pewno ma w sobie o wiele więcej cech pozytywnych niż wad, które mogłyby wpłynąć na odbiór tego bohatera przez czytelnika. Czytając „Nędzników”, praktycznie ani przez moment nie mamy wątpliwości, że stoi on po stronie dobra. Czy jednak możemy potępiać Javerta za to, że ściga przestępcę, który nie odcierpiał wyroku za swoje przewiny? Można powiedzieć, że Valjean odpokutował z nawiązką za to, co zrobił, ale jednak – na wolności, a czynione przez niego dobro nie było przecież żadnym rodzajem pokuty, a tylko naturalną konsekwencją przemiany, jaką przeszedł. Niewykluczone zresztą, że gdyby w pewnym momencie Javert zgodził się dać mu kilka dni na uporządkowanie spraw związanych z Kozetą i zapewnienie jej dostatniego życia, Valjean sam zgodziłby się na spędzenie wielu lat na galerach, zdając sobie sprawę, że choćby i nieludzkie, prawo jest prawem.

Kuba Kędzior

About the author
Kuba Kędzior
Absolwent Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Ekonomicznym, pasjonatem książek, sportu, muzyki i polityki. Jak dotąd specjalizował się głównie w felietonach i wiadomościach dotyczących kolarstwa, biathlonu i Stanów Zjednoczonych. W wolnych chwilach uprawia sport albo zwiedza rowerem malownicze regiony Beskidu Niskiego. Jego największym wrogiem jest notoryczny brak czasu na realizowanie swoich rozlicznych pasji, chociaż zawsze go znajdzie, żeby przelać coś na papier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *