Miniaturzystka, czyli potęga sztuki

01-11-2001; rgb 19-02-2007 Bestsellerowa Miniaturzystka Jessie Burton robi wrażenie splątaniem wątków i umiejętnym ujawnianiem głęboko skrywanych tajemnic niemal wszystkich bohaterów. Świat wykreowany przez dziewczynę z Londynu uwodzi i wciąga czytelnika. Nie można porzucić tej książki, jeśli już zaczęło się czytać! Inspiracją dla młodej autorki stało się autentyczne arcydzieło sztuki miniatury – domek dla lalek, który zobaczyła, zwiedzając Rijksmuseum w Amsterdamie. Jessie zachwyciła się precyzją wykonania i swoistym artyzmem domku oraz miniaturowych postaci, których właścicielką  kilka wieków temu była Petronella Oortman. Burton akcję powieści umieściła pod koniec XVII wieku w Amsterdamie.

Powieść angielskiej autorki z całą wyrazistością pokazuje, jak głęboki wpływ na człowieka, jego sposób postrzegania, postawę wobec świata i innych ludzi  może mieć dzieło sztuki, do którego ma on osobisty stosunek. Pewnie jesteśmy tego świadomi, ale Burton rewelacyjnie POKAZAŁA tę prawdę. Domek dla lalek miał być tylko upominkiem ślubnym od męża dla młodej żony, surogatem domu i miłości, której on nie potrafił z siebie wykrzesać. Luksusowe rękodzieło okazało się czymś więcej niż fikuśną zabawką dla dużej dziewczynki. Niedoświadczona życiowo, naiwna dziewczyna, którą wplątano w małżeństwo z człowiekiem niemal zupełnie jej obcym, staje się stopniowo dojrzałą kobietą, zdolną wziąć we własne ręce nie tylko swoje życie, ale podjąć odpowiedzialność za ludzi, z którymi zetknął ją los. Umożliwił to kontakt z tajemniczą miniaturzystką – artystką pozornie wykonującą jedynie zamówienie na wyposażenie domku; w rzeczywistości przedmioty, które przysyła, zawierają wskazówki, przepowiadają przyszłość, coś znaczą. Niepostrzeżenie sprawa miniatur i ich twórczyni wypełnia życie Petronelli – niecierpliwie czeka ona na kolejne postacie i przedmioty, bo dostrzega, że w jakiś niepojęty sposób miniaturzystka posiada wiedzę o przyszłości, o swojej klientce i jej kłopotach.

Burton pozostawia czytelnikowi swobodę interpretacji, kim jest tytułowa postać. Nella, która podejmuje próbę poznania artystki, ostatecznie nigdy nie zadaje jej kilku kłębiących się w sercu pytań. Ale rozmawia z ojcem miniaturzystki i słyszy słowa, które pogłębiają tajemnicę otaczającą jej postać. Okazuje się córką zegarmistrza, który o swoim dziecku mówi tak: Na cyferblatach zamiast godzin malowała twarze klientów, przysyłała im wiadomości, które wyskakiwały z zegara, kiedy wskazówka docierała do dwunastej. Błagałem, żeby z tym skończyła. A ona mówiła, że to tylko dlatego, że potrafi wejrzeć w ich dusze, w ich wewnętrzny czas, który nie uwzględnia godzin i minut.

Świadomie czy nieświadomie Jessie Burton pokazała, że wielki artysta nie należy wyłącznie do tego świata, jest otwarty na metafizykę, obcuje z tym, co transcendentne. Miniaturzystka jest genialna, bo wykracza poza siebie, potrafi wniknąć w cudzy los. W tym tkwi siła sztuki. Takie ukazanie tytułowej postaci sprawia, że Miniaturzystka przestaje być tylko wciągającym czytadłem. Zatem, Panowie i Panie, czapki z głów!

Lidia Karecka-Nieć

About the author
Lidia Karecka- Nieć
Polonistka- z wykształcenia, historyk sztuki- z zamiłowania. Lubi mieć pod ręką dobrze zaopatrzoną bibliotekę. Konserwatystka, bo uważa, że natura człowieka w gruncie rzeczy się nie zmienia, bowiem oprócz powietrza i jedzenia, potrzebuje dobra, prawdy i piękna, żeby naprawdę być Człowiekiem. Od lat pisze do szuflady i nadal próbuje to robić, pisząc do Szuflady.net

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *