„Kobieta na krawędzi” Samatha M. Bailey

Samantha M. Bailey to mieszkająca w Toronto kanadyjska pisarka, dziennikarka i redaktorka. „Kobieta na krawędzi” jest jej pierwszym oficjalnie wydanym thrillerem psychologicznym. Reklamuje go slogan: na listach bestsellerów od dnia premiery. Wiele pozytywnych głosów płynących z zagranicy oraz ciekawa zapowiedź skłoniły mnie do sięgnięcia po tę historię.

Nicole ma idealne życie: wspaniałego partnera i wymagającą, ale jednocześnie wymarzoną pracę. Do pełni szczęścia niewiele jej już brakuje, kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży. Wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku, ale wkrótce po porodzie kobietę dopadają koszmary przeszłości. Tajemnice, które zataiła przed całym światem, mogą wyjść na jaw, a ona musi chronić nie tylko swoją prywatność, ale też zapewnić bezpieczeństwo nowonarodzonej córce.

Druga bohaterka – Morgan zmaga się z prywatnymi problemami, jej życie wygląda ponuro, nie ma wsparcia ani w znajomych, ani w rodzinie. Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami, kiedy pewnego dnia na stacji peronu obca kobieta wręcza jej dziecko, a Morgan zupełnie podświadomie łapie dziewczynkę, nie domyślając się jeszcze konsekwencji tego wydarzenia.

Na główną część akcji nie trzeba długo czekać, historia bowiem zaczyna się w samym środku wydarzeń, dopiero później nawiązuje do przeszłości bohaterów, a poprzez retrospekcje zostaje nakreślone sedno fabuły. Książka jest podzielona na dwie perspektywy i tym samym dwie ramy czasowe: opowieść Nicole oraz historię Morgan, dotyczącą bieżących wydarzeń. I chociaż więcej sensacyjności ma wątek obecnej sytuacji, to ciekawsze i bardziej angażujące jest odkrywanie tajemnic Nicole oraz poznawanie odpowiedzi na pytanie, co skłoniło ją do tak drastycznych kroków. Tempo jest raczej powolne, nawet sceny o podwyższonym ryzyku są często monotonne, ale najbardziej drażni wszechobecna przewidywalność oraz taktyka stosowania absurdalnych rozwiązań.

Obie bohaterki też nie należą do szczególnie zaradnych. O ile depresja poporodowa jest bolesnym doświadczeniem, w którym warto prosić o pomoc, o tyle wydumane problemy Nicole nie dają podstaw, by jej współczuć i kibicować w powrocie do normalnego życia. Morgan, przeciwnie, stara się stanąć na nogi po poważnych kłopotach zafundowanych przez byłego męża, ale robi to równie nieudolnie, próbując coś zmienić i jednocześnie nie angażując się np. w obowiązki zawodowe. Bohaterki są zbudowane płasko, słabe psychicznie, emocjonalnie, a ich negatywne cechy przyćmiewają te pozytywne. Postacie męskie również trudno zaakceptować, partner Nicole zamiast wsparcia dostarcza jej kolejnych powodów do zmartwień, a ona zdaje się tego nawet nie zauważać.

Sama forma powieści, pomysł oraz fabuła mogą się w kilku aspektach bronić, ale już wykonanie i styl, w jakim książka jest napisana, nie pozostawiają przyjemnych wspomnień. Bardzo krótkie, proste zdania, często zbyt wydumane, mnogość dialogów, które donikąd nie prowadzą, oraz mały nacisk na rozbudowanie psychologii bohaterów sprawiają, że trudno polecić tę powieść nawet fanom gatunku. I chociaż thrillery często mają być tylko odskocznią oraz zwyczajną rozrywką, na ten tytuł szkoda tracić czasu, który można zainwestować na przykład w lekturę „Żon” Tarryn Fisher.

Klaudia Osuch

Tytuł: Kobieta na krawędzi
Autorka: Samantha M. Bailey
Przełożył: Mieczysław Godyń
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2020

About the author
redaktorka działu recenzji książkowych. Popkulturowa sroka, która uwielbia szeroko komentowane wydarzenia np. Oscary, Super Bowl, Igrzyska Olimpijskie, rozdania nagród i plebiscytów. Namiętnie zakochana w sporcie, przede wszystkim w nocnych pojedynkach tenisowych. Z literaturą poznana w swoim czwartym roku życia. Od niedawna fanka thrillerów psychologicznych, ale generalnie nie patrząca na gatunki, tylko na historię. Ulubiony język: francuski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *