Finfolk

 

W średniowieczu świat był o wiele bardziej zagadkowy niż teraz. Wiele ziem pozostawało nieodkrytych, a inne zaludniano do woli fantastycznymi stworzeniami. Epoka wielkich odkryć geograficznych miała dopiero nadejść.
Archipelagi zagubione wśród wód, Orkady i Szetlandy, dorobiły się wielu folklorystycznych opowieści, które w większości wiążą się z tajemniczymi stworzeniami żyjącymi w głębinach. Wyspy zostały skolonizowane w średniowieczu przez osadników norweskich, którzy przywieźli ze sobą własne wierzenia. Z czasem przemieszały się one z lokalnymi, celtyckimi tradycjami. Finfolk są ciekawym przykładem przeniesienia cech ludzi rzeczywiście istniejących w świat mitu i baśni.

Finfolk to lud żyjący w morskich odmętach. Tam znajdują się ich siedziby, w których nigdy nie zapada mrok, gdyż rozświetla je światło wydzielane przez magiczne, morskie stworzenia. W środku krainy znajduje się kryształowy pałac, otoczony zasłonami z kolorowych wodorostów, które poruszają się w rytmie fal. Tam Finfolk spędzają zimę, gdyż latem udają się na wyspę Hildaland (‘Ukryta Wyspa’). To raj na ziemi, dzięki mgłom starannie ukryty przed oczami postronnych. Nie sposób tutaj nie dostrzec analogii z celtyckim Avalonem.
Mężczyźni należący do tej rasy mogli przybierać postać ludzi – wysokich, szczupłych, o ciemnej cerze – albo też wielkich, drapieżnych ryb. Kobiety wyglądały jak syreny – z połową ciała ludzką, a połową rybią. Miały długie, złote włosy i niezwykle jasną cerę. Oczywiście, jak to syreny, wabiły ludzi swoim śpiewem.

Mężczyźni należący do Finfolk żeglują między Skandynawią a Orkadami. A że są świetnymi magami, także ich statki są zaczarowane. Mogą je uczynić niewidzialnymi i biada temu, kto natknie się na ich łódź, gdyż pieczołowicie dbają o własne terytorium i ludzkim rybakom nie wolno tam prowadzić połowów. Finfolk są niezwykle łasi na srebro i można się wykupić z ich rąk, lecz rybacy raczej nie należą do ludzi zbyt majętnych. Dlatego spotkanie z Finfolk kończyło się dla nich najczęściej na dnie morza.
Owo zainteresowanie srebrem, monetami i kosztownościami jest dość nietypowe dla demonów. Zazwyczaj boją się one srebra, które w wielu przypadkach pozwala odkryć ich tożsamość. Z Finfolk jest inaczej. Chętnie przyjmują srebro jako okup. Co więcej, są uznawani za mistrzów w sztuce złotniczej i kowalstwie, co jest dość zaskakujące dla rasy żyjącej przecież w morskich głębinach.

Oprócz pływania niewiadomego powodu między Skandynawią a Orkadami Finfolk wyprawiali się do naszego świata w innym, jak najbardziej konkretnym celu – porwania ludzi i uczynienia z nich swoich małżonków. Podczas takich eskapad ukrywali swoje nieludzkie kształty lub za pomocą czarów ukazywali się ludzkim pannom w postaci rybaka. Kobiety Finfolk miały inny patent, jakże typowy dla syren – wabiły mężczyzn swoim śpiewem.
Dlaczego Finfolk nie zawierali małżeństw między sobą? Ponoć dlatego, że w takim wypadku kobieta z ich rasy traciła część swoich magicznych mocy oraz urodę. Z wabiącej mężczyzn syreny zmieniała się w przerażającą staruchę. Na domiar złego musiała oddać małżonkowi całe srebro, jakie udało jej się zdobyć od ludzi. Nic więc dziwnego, że wolała związać się z człowiekiem i nie narażać na podobne nieprzyjemności.

Skąd jednak w opowieściach o Finfolk pojawiły się zadziwiające elementy niepasujące do demonicznego charakteru tych istot? Jedna z teorii głosi, że to efekt przeniesienia cech charakterystycznych dla ludu Lapończyków w świat demonologii.
Taki trop podsuwałaby już sama nazwa – Finn, czyli Finowie, jak Skandynawowie nazywali Lapończyków – najstarszy lud zamieszkujący na tych terenach, który dopiero w wyniku późniejszej ekspansji Germanów został wyparty na Północ.
Lapończycy mieli cerę znacznie ciemniejszą niż Skandynawowie, więc kojarzyli się im z krasnoludami, a ci, jak wiadomo, byli mistrzami w kowalstwie i złotnictwie. Obie te cechy przeniesiono na Lapończyków. Nieprzypadkowo najsławniejszy z mitycznych kowali, Wölund, miał fiński rodowód.
Lapończyków uznawano za władających potężną magią i mogących wpływać na groźny klimat ziem, w których żyli. Obecne w kulcie Odyna czy idei Drzewa Życia elementy szamanistyczne zostały zaczerpnięte właśnie od nich.
Finowie raczej nie kojarzą się nam z wybitnymi żeglarzami, ale niesłusznie. Zanim wikingowie rozpoczęli słynne wyprawy na swoich drakkarach, to właśnie Lapończycy byli panami wód Północy.

Jak widać, wszystkie cechy nadawane Lapończykom przez Germanów odbijają się w charakterystyce Finfolk. Czy rzeczywiście stali się oni inspiracją dla rasy mieszkającej w morskich głębinach, tego nie dowiemy się zapewne nigdy. Biorąc jednak pod uwagę, jakimi krętymi ścieżkami podąża ludzka wyobraźnia, możemy przypuszczać, że jest to całkiem możliwe.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *