Dan Simmons – Zimowe nawiedzenie

Lato 1960 roku w Elm Haven zmieniło wszystko. Było smugą cienia w pięknym i słonecznym okresie dorastania. Tragiczna śmierć Duane’a odcisnęła swoje piętno na jego przyjaciołach. Po czterdziestu jeden latach Dale Stewart, wykładowca i pisarz, powraca w rodzinne strony, by stworzyć powieść o tamtym pamiętnym lecie. Już sama decyzja, by zatrzymać się w domu, gdzie przed laty mieszkał jego tragicznie zmarły przyjaciel, wydaje się niezbyt trafna. A to tylko początek.

„Zimowe nawiedzenie” Dana Simmonsa jest w pewnym sensie kontynuacją „Letniej nocy”. Ale dość nietypowo skonstruowaną, ponieważ stanowi także odrębną historię, którą można czytać bez znajomości poprzednich wydarzeń, choć zdecydowanie nie polecam. „Zimowe nawiedzenie” jest bowiem pokazaniem jakby drugiej strony świata przedstawionego we wcześniejszej książce. W obu przypadkach mamy do czynienia z powrotem pisarza do przeszłości. Simmons nigdy zresztą nie ukrywał, że Elm Haven ma wiele wspólnego z miasteczkiem, w którym dorastał, a główny bohater jest wzorowany na nim samym. O ile lato z dzieciństwa, mimo tragicznych wydarzeń, było jednak okresem szczęścia, o tyle powrót dorosłego bohatera to spektakularna klęska. Bo choć „Zimowe nawiedzenie” jest horrorem w pełnym znaczeniu tego słowa, historią o duchach, które powróciły, bo nie załatwiły swoich spraw na ziemi, w dużej mierze odnosi się to także do głównego bohatera. Dale znalazł się na życiowym zakręcie. Stracił wszystko, łącznie z wolą życia. Pisarski powrót do lat dzieciństwa ma uratować dorosłego człowieka, który znalazł się na prostej ścieżce do samounicestwienia. Lecz nic nie jest takie, jak być powinno. Czas nie stoi w miejscu, a Elm Haven jest tylko cieniem miasteczka sprzed lat, utrwalonego w pamięci.

Ciekawość skłoniła go jednak do dalszej podróży, by zobaczyć znów Elm Haven.
Była to chorobliwa ciekawość, jak się okazało. Samo miasto wydawało się smutne i skurczone w ciemności. Niewłaściwe. Mniejsze. Martwe. Zasuszone. Zwłoki (s. 13).

Simmons puszcza także oko do czytelnika, pozwalając bohaterom snuć rozważania na temat nieszczęścia zostania krytykiem literackim lub recenzentem oraz konieczności pisania „wartościowej” literatury, z kręgu której wyłączone są oczywiście tak podrzędne gatunki jak kryminały, science fiction, a zwłaszcza horrory.

Narratorów w powieści jest dwóch. Jeden to sam Dale, a drugi – zmarły wiele lat temu Duane. I to właśnie on analizuje przyczyny zachowania i upadku bohatera. W „Zimowym nawiedzeniu” wiele miejsca zajmują retrospekcje, zwłaszcza dotyczące romansu Dale’a ze studentką. Spowalniają one nieco akcję, ale Simmons, który z powodzeniem tworzy książki w różnych gatunkach literackich, w tym jednym dziele łączy klasyczną opowieść grozy – z duchami, strachami w piwnicy i zamkniętych pomieszczeniach, skrzypiącym, nawiedzonym domem – z powieścią psychologiczną.
Styl, jak to zwykle u Dana Simmonsa bywa, jest znakomity. Bogaty, przemyślany, erudycyjny. W czasach, gdy wielu autorów pisze podobnie, łatwo, przezroczyście, autor „Zimowego nawiedzenia” żąda od czytelnika uwagi i skupienia na tekście. Mnóstwo tu intertekstualnych odniesień i nawiązań do wierzeń i mitologii z różnych stron świata. Już samo osadzenie akcji w okresie między 1 listopada a zimowym przesileniem nie jest przypadkowe. Pierwsza data związana jest ze świętem zmarłych, a druga z odradzającym się słońcem i zwycięstwem światła nad ciemnością. W powieści został także wykorzystany motyw czarnych psów – na ich obraz składają się elementy zaczerpnięte z różnych kultur – wywodzącego się z angielskiego folkloru barghesta czy psa powiązanego z egipskim bogiem Anubisem.

„Zimowe nawiedzenie” jest powieścią mniej rozbudowaną niż „Letnia noc”. To napisane w typowym dla Dana Simmonsa stylu studium tragicznych losów Dale’a – pogrążonego w życiowym kryzysie pisarza, który po latach powraca do rodzinnego miasteczka, by przekonać się, że czasem nie da się uciec nie tylko przed przeszłością, ale i przed samym sobą.

Barbara Augustyn

Autor: Dan Simmons
Tytuł: „Zimowe nawiedzenie”
Tytuł oryginalny: „A Winter Haunting”
Tłumaczenie: Mariusz Warda
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 352
Data wydania: 2019

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *