Czarny anioł – Mika Waltari

czarny aniołMika Waltari, jeden z najsłynniejszych fińskich pisarzy ubiegłego wieku.  Znany m.in. z powieści  takich jak:  „Złotowłosa”, „Karin, córka Monsa”, „Turms, nieśmiertelny” czy „Egipcjanin Sinuhe”. Wydawnictwo Książnica odświeżyło w ostatnim czasie kolejną powieść Waltariego pt. „Czarny anioł”. Mając siedemnaście lat wydawało mi się, iż jestem gotowa na książki tego autora. Jakże się myliłam! Postanowiłam zrobić tzw. drugie podejście do tego tytułu. Dziś widzę wyraźnie, iż danie drugiej szansy „Czarnemu aniołowi” było bardzo dobrą decyzją.

Jest rok 1452. Turcy przygotowują się do oblężenia Konstantynopola. Johannes Angelos, zwany Jeanem Ange, rycerz z Awinionu przybywa właśnie do Bizancjum. Będąc synem Wenecjanki i Greka, czuje w sobie wewnętrzną potrzebę, aby w tych ostatnich miesiącach przed upadkiem Konstantynopola bronić obleganego miasta. Jako czterdziestoletni, doświadczony przez życie mężczyzna przewiduje, iż zakończy swój żywot na murach wiecznego miasta. Na jego drodze staje piękna, szlachetnie urodzona Greczynka, Anna. Krnąbrna, wyniosła, a przy tym szalenie krucha i delikatna dziewczyna podbija serce Angelosa. Zauroczenie, przeradza się w głęboką, nieszczęśliwą miłość. Anna, ze względu na swoje pochodzenie i wysoko postawionego ojca, jest świadoma, że nigdy nie będzie mogła jawnie związać się z ukochanym. Jeanem wiedząc, iż jego życie zbliża się nieuchronnie ku końcowi za sprawą nadciągających Turków, targany jest sprzecznymi uczuciami. Co wybrać? Lojalność wobec miasta, czy miłość do kobiety? Czy można mieć obie rzeczy na raz? Sytuacja wydaje się beznadziejna.

Książkę czyta się rewelacyjnie. Jednak wymaga ona od czytelnika czasu i uwagi. Napisana jest pięknym językiem, a każda strona jest ucztą literacką. Na początku lektury specyficzny rytm powieści może być trudny do zaakceptowania, ale po około dwudziestu stronach uczucie pewnego rodzaju oporu zanika i pozostaje już tylko szczere zaciekawienie dalszymi losami bohaterów i upadającego miasta. Wiele postaci pojawiających się w „Czarnym aniele” to osoby wyciągnięte prosto z kart historii. Mam tu na myśli m.in. Łukasza Notarasa, Giustinianiego, Konstantyna XI czy sułtana Mahmeda. Waltari fakty historyczne zgrabnie oplótł otoczką fikcji literackiej. Czytelnik odnosi wrażenie, jakby zapoznawał się z prawdziwą historią. Mimo stłoczenia wielu autentycznych wydarzeń, nie czujemy się przeciążeni i znudzeni tą istną bombą informacyjną. Pozwalają nam świetnie utrzymać się w klimacie tamtych czasów, a bardzo obrazowe opisy pobudzają wyobraźnię.

Okładka, utrzymana w stonowanej czerwieni z licznymi detalami, prezentuje się bardzo efektownie. Zdecydowanie o wiele bardziej podoba mi się od poprzedniego wydania. Hipnotyzujące spojrzenie mężczyzny na okładce sprawia, że mamy (my kobiety rzecz jasna) ochotę znaleźć się na miejscu Anny. Większy format książki może być dla niektórych osób niewygodny. Uważam to za niewielką cenę, jaką trzeba zapłacić za tak dobrą powieść. Przyznaję również, że „Czarny anioł” doskonale pasuje pod względem graficznym do innych powieści historycznych Książnicy.

Mika Waltari jest pisarzem ponadczasowym. Jeśli jego powieści nie spodobają nam się za pierwszym razem, nie denerwujmy się. Warto dać im za jakiś czas kolejną szansę. Prędzej czy później odkryją przed nami swój urok i magię. Gdy już raz rozsmakujemy się w języku, jakim czaruje nas autor, trudno będzie pozbyć się swoistego głodu. Wobec dzisiejszej, miałkiej, wręcz papkowatej literatury masowej, powieści Waltariego są miłą odskocznią zarówno pod względem stylu pisarskiego, jak i treści. Dla tych, którzy chcieliby przypomnieć sobie kilka faktów dotyczących Konstantynopola, wydawnictwo umieściło przedmowę Jerzego Łanowskiego, która w prosty i zwięzły sposób przybliży nam tło historyczne wydarzeń opisywanych w powieści. Polecam „Czarnego anioła” wszystkim czytelnikom, nie tylko miłośnikom powieści historycznych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Justyna Czerniawska
Ocena: 5/5

Tytuł: Czarny anioł
Autor: Mika Waltari
Ilość stron: 352
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Książnica

About the author
Justyna Czerniawska
J jak jedzenie - uwielbiam w każdej postaci i gotować i spożywać U jak upajanie się - upajam się różnymi rzeczami, dobrą kanapką, pogodą, widokiem, książką S jak stwórca - o tak, bywam czasem stwórcą, gdy maluję obrazy :) T jak totalnie nieprzewidywalny leń - czasami dopada mnie właśnie taki potwór i z reguły przegrywam z nim zacięty bój Y jak "yyyyy" - czyli bardzo skomplikowana formuła, którą najczęściej powtarzam w myślach, gdy się nad czymś głęboko zastanawiam :P N jak nieznośna - bywam czasami i taka, szczególnie wtedy gdy mi na czymś zależy A jak ambicja - moja zmora od lat, nie mogę się jej pozbyć i dręczy mnie za każdym razem gdy się za coś wezmę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *