Anna Fifield – Wielki Następca

Kim Dzong Un nigdy nie zrozumie obywateli swojego kraju. Ci starsi byli dręczeni przez dekady, najpierw przez Japończyków, potem jego dziadka, a potem ojca, nie znają więc innego życia niż bycie ofiarami reżimu. Rówieśnicy przywódcy też pozostaną dla niego zagadką – kiedy głodowali, on miał własnych kucharzy (w tym sushi mastera, będącego jednym z „informatorów” autorki), studiował w Szwajcarii, grał w koszykówkę i latał do Disneylandu. W przeciwieństwie do większości podwładnych mógł przekraczać granice kraju, nie wydaje się jednak, by szczególnie go te podróże wzbogaciły. Jego image jest wzięty rodem z lat pięćdziesiątych. Swoim rodakom Kim Dzong Un prezentuje się ubrany w klasyczny maoistyczny mundur i ostrzyżony w dość konserwatywnym stylu. Mimo że jest bardziej otwarty od dziadka i ojca, daje obywatelom też najwięcej swobód w historii kraju, nie da się ukryć faktu, że jest kolejnym dyktatorem, skupionym jedynie na utrzymaniu władzy. Nieważne, jak głośno będziemy go wyszydzać i się śmiać, to potwór, przez którego regularnie cierpi pięć milionów ludzi.

Jego wyjątkowa pozycja jest rezultatem opresji i prowizorki, jakie zaczęły się wraz z podziałem państwa koreańskiego na część południową i północną, pomiędzy Amerykanów i Sowietów. Oto kraj, który był jednością praktycznie od zawsze, po drugiej wojnie światowej stał się nagle dwiema antagonistycznymi nacjami. Tożsamość narodową Korei Północnej budował niewykształcony człowiek, który nie mówił nawet zbyt dobrze w ojczystym języku. Podstawiony przez Stalina działacz partyjny Kim Ir Sen w rok po objęciu władzy stał się Wielkim Wodzem i Ojcem Narodu. Kłamliwie przekonując obywateli o niezależności i potędze własnego kraju – „słynna” doktryna dżucze – doprowadził do tego, że zaledwie dwa lata od powstania Korea Północna najechała południowych sąsiadów. Sromotna klęska w wojnie została przez Kim Ir Sena przedstawiona jako sukces, on zaś użył jej jako pretekstu, żeby rozprawić się z opozycją.

Prawdziwe absurdy (!) zaczęły się jednak z objęciem rządów przez jego syna, Kim Dzong Ila. By przekonać naród do prawomocności i zasadności objęcia przez niego władzy, Kim Dzong Il prezentowany był jako niemal mityczny bohater, podobny do Jezusa. W rzeczywistości był to zwykły bon vivant i playboy, który odezwał się publicznie tylko raz. Na jego tle syn rzeczywiście wypada pozytywnie, ale trudno nazwać go światełkiem w tunelu dla uciemiężonych Koreańczyków. Kraj nadal pozostaje państwem z dykty – czego świadectwem jest przytaczany przez autorkę opis pierwszego „ekologicznego” osiedla w Korei Północnej – a represje wobec obywateli wcale nie zmalały.

Książka Anny Fifield bardzo skutecznie przybliża postać Kim Dzong Una, tworząc portret dyktatora ze skrawków dostępnych informacji. Chociaż autorce czasem trudno uciec od prześmiewczego tonu, temat swojej książki traktuje z wielką powagą, wzbogacając opowieść o historie zwykłych Koreańczyków, którym udało się uciec z kraju. Pisany z wielkim współczuciem, a jednocześnie bezwzględny wobec dynastii Kimów Wielki Następca jest pozycją obowiązkową dla wszystkich chcących poznać kulisy panowania tej bardzo osobliwej dynastii.

Łukasz Muniowski

Tytuł: Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una
Autorka: Anna Fifield
Przekład: Grzegorz Gajek
Liczba stron: 409
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sine Qua Non
Rok wydania: 2020

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *