Kiedy religijna ekstaza doprowadza do ekonomicznej katastrofy i totalnej wojny wszystkich ze wszystkimi, staje się jasne, że Absolut jest synonimem Absurdu. Niemal sto lat temu Karel Čapek w Fabryce Absolutu nakreślił obraz tego, co by było, gdyby epifania stała się zjawiskiem powszechnym, dostępnym na każdej szerokości geograficznej i w każdej kulturze. Absolut w reakcji z ludzkim umysłem tworzy mieszankę wybuchową, doprowadzającą do olbrzymiej katastrofy. Karel Čapek prezentuje nam apokalipsę w krzywym zwierciadle i – paradoksalnie – w tragikomedii tej kryje się niemała doza profetyzmu.
Czy jednak tylko o Boga tutaj chodzi? Chociaż w Fabryce Absolutu wynalazcy Rudolfowi Markowi udało się uzyskać z rozpadu materii Boga w czystej postaci, jako skutek uboczny produkcji energii atomowej, „absolutem”, który jest w stanie doprowadzić ludzkość do samozniszczenia, równie dobrze może być… kapusta (smażona po czesku lub morawsku). Jeśli więc, jak sugeruje Čapek, sposób przyrządzenia kapusty mógłby hipotetycznie stać się zarzewiem nowego i równie absurdalnego konfliktu jak ten wywołany nadprodukcją Boga, cóż dopiero polityka czy inne ważne, dzielące ludzi kwestie. Żartobliwa i z pozoru obrazoburcza książka czeskiego autora jest więc w gruncie rzeczy śmiertelnie poważną przestrogą przed absurdem wojny o podłożu światopoglądowym. Čapkowi przyświeca dobrze znana myśl, zgodnie z którą łatwiej jest służyć idei i zbawiać ludzkość niż zaakceptować pojedynczego człowieka z całą jego odmiennością. Fabryka Absolutu w dowcipny sposób przypomina, że nikt na tym świecie nie ma monopolu na prawdę.
Karel Čapek demaskuje absurd monoteizmu: zakładając, że Bóg jest jeden, jak możemy twierdzić, że wyznawcy innych religii monoteistycznych wierzą w coś lub kogoś innego? To zupełnie jak z čapkowymi Karburatorami wytwarzającymi Absolut na zasadzie reakcji chemicznej: boski pierwiastek skupiał wyznawców wokół wytwarzającej go maszyny, przez co zwolennikom Boga-Karuzeli mogło się wydawać, że ich bóstwo jest jedyne i prawdziwe, w przeciwieństwie na przykład do Boga-Pogłębiarki. Fanatycznie zapatrzeni we własny kult nie zdawali sobie sprawy, że obcują jedynie z wycinkiem Absolutu, nieskończonego z definicji. G.H. Bondy, sprawca całego zamieszania, zrozumiał to odrobinę za późno:
– A tak. Jest nieskończony. I w tym cała bieda. Każdy sobie z niego odmierzy parę metrów i zdaje się mu, że to już cały Bóg. Przywłaszczy sobie taką małą łupinkę czy skrawek i zdaje mu się, że ma całego Boga.
– Aha – powiedział kapitan. – I wścieka się na tych, co mają inny kawałek.
– Właśnie tak. I żeby samego siebie przekonać, że ma całą prawdę, musi pozabijać innych.
Lekarstwem na niszczycielską plagę Absolutu stała się w Fabryce odgórnie zarządzona ateizacja, za odstępstwa od której groził najwyższy wymiar kary. Znaleźli się antyabsolutowi bohaterowie, nie obyło się bez kultu jednostki. Čapek antycypował znany nam z historii (aż za dobrze) wzór społecznych zachowań, podstawiając do niego własne, przejaskrawione zmienne.
Naiwny styl narracji – typowy zresztą dla autora – jest jak rozbrajanie tykającej bomby. Zjawiska, które w rzeczywistym świecie decydują niejednokrotnie o ludzkim życiu i śmierci, u Čapka znajdują prawdziwie łopatologiczne wyjaśnienie, ujawniające ich śmieszność. Nie oznacza to, niestety, że w realnym życiu można dowolnie obracać je w żart. Jak o Fabryce Absolutu pisze Mariusz Szczygieł, redaktor serii Stehlík: „Napisana prawie sto lat temu, a tak aktualna, zwłaszcza dzisiaj, że aż śmiać się chce. Chociaż lepiej byłoby zapłakać”.
Fabryka Absolutu niczym oświeceniowa powiastka filozoficzna niesie ważne społeczne przesłanie, jednocześnie bawiąc czytelnika narracyjnymi popisami autora o nieprzeciętnym poczuciu humoru. To nowoczesna przypowieść, domagająca się wykładni współczesnej, odpowiedniej dla epoki post-, a może już nawet postpost-, co stało się możliwe dzięki nowemu tłumaczeniu dzieła Čapka i ponownej jego publikacji nakładem wydawnictwa Dowody na Istnienie.
Joanna Bierejszyk
Tytuł: Fabryka Absolutu
Autor: Karel Čapek
Tłumaczenie: Paweł Hulka-Laskowski
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Rok: 2015
Miejsce: Warszawa
Liczba stron: 150