Śmierć Watchera w Grzechu pierworodnym wyjawiła superbohaterom garść skrzętnie skrywanych sekretów. Thor dowiedział się dwóch rzeczy, które wywróciły do góry nogami jego myślenie o świecie i rodzinie. Okazało się, że obok dziewięciu światów Yggdrasillu, wśród których znajduje się Ziemia (zwana przez jego pobratymców Midgardem), istnieje jeszcze jeden świat, wymazany z kart historii, zamknięty i zapieczętowany: Njebo. Co więcej, Thor ma siostrę, która jako niemowlę miała zostać zabita przez anielicę dowodzącą armią Njeba, skłóconą z Asgardczykami, lecz w rzeczywistości córka Odyna została tylko pojmana.
To dużo rewelacji, w obliczu których Gromowładny nie potrafi znaleźć sprzymierzeńca. Jego ojciec, Odyn, jest nieobecny, a zastępująca go matka, Freya, wydaje się pochłonięta innymi sprawami. I tylko Loki jest na miejscu, podejrzanie gotowy nieść pomoc przybranemu bratu. Wspólnie przełamują zaklęcie, zrywają pieczęć i otwierają drogę do Njeba. Jak można się spodziewać, nie zastaną tam ciepłego powitania.
Równie łatwo domyślić się, kto będzie zaginioną siostrą Thora – wystarczy spojrzeć na okładkę komiksu. To Angela, postać, którą poznaliśmy już jako członkinię Strażników Galaktyki. W swoim njebiańskim domu Angela rzeczywiście się wyróżnia – choćby brakiem skrzydeł. Niewiele więcej będzie nam dane zauważyć, ponieważ ta postać zostaje potraktowana bardzo skrótowo. Scenarzyści sprowadzili ją do roli oponentki w zaciętej potyczce z Thorem. Angela jest tak bezbarwną postacią, że aż trudno uwierzyć, iż jej twórcą jest Neil Gaiman, ten sam, który stworzył tak doskonałe i wieloznaczne postaci z uniwersum Sandmana.
Podobnie sylwetka Thora w Dziesiątym świecie to przede wszystkim postać graficzna. Scenarzyści – a są to uznani twórcy, związani już z Thorem: Jason Aaron i Al Ewing – zawodzą zarówno przy konstruowaniu fabuły, jak i pogłębianiu psychologii postaci. Thor szuka siostry, wdziera się do Njeba, walczy, szuka siostry, walczy, zostaje pojmany (pojmany też szuka siostry), wyswobadza się i walczy. Jedynie Loki nabiera tu wymiarów. W dużej części kobiecych. Co prawda działa jak na trickstera przystało, zdradzając wszystkich, lecz w dobrej wierze.
Graficznie komiks o przygodach Lokiego i Thora poszukujących zaginionej siostry tego ostatniego jest niespójny. Ilustracje Lee Garbetta i Simone Bianchiego wyraźnie się od siebie różnią, a rysownicy nie zmieniają się w połowie ani nawet z zeszytu na zeszyt – wymieniają się planszami w obrębie pojedynczych zeszytów. Dlatego czasem doznajemy czegoś w rodzaju „plastycznego szoku”, gdy nagle świat wygląda zupełnie inaczej. Gabrett tworzy w dość powszechnej komiksowej stylistyce, natomiast Bianchi zbacza w kierunku estetyki szerzej przyjętej na scenie fantasy. Jego ilustracje mogłyby z powodzeniem zdobić okładki powieści o elfach i krasnoludach albo stanowić artworki z gry RPG. Rysownik posługuje się dość grubym konturem, przez co momentami jego ilustracje tracą na czytelności, zwłaszcza kiedy przedstawia postaci mocno pomniejszone lub zlewające się w ruchu. Natomiast przywiązanie artysty do detalu sprawia, że tła i pełnowymiarowe sylwetki są zachwycające. Niezbyt komiksowe, ale zachwycające. To duże szczęście, że przyszło mu rysować sceny w Njebie, pozwoliło to… cóż, rozwinąć skrzydła.
„Original Sin – Grzech pierworodny: Thor i Loki. Dziesiąty świat” wywołuje mieszane wrażenia. Jego graficzne pomieszanie odpowiada w pewnym sensie nierównomiernie budowanym postaciom. Wizualna uczta skrywa stosunkowo słabo poprowadzoną historię.
Aleksander Krukowski
Scenariusz: Jason Aaron, Al Ewing
Rysunki: Simone Bianchi, Lee Garbett, Szymon Kudrański, Marco Checchetto
Wydanie: I
Data wydania: 25 Październik 2017
Tytuł oryginału: Original Sin: Thor & Loki: The Tenth Realm
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 mm
Stron: 108
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328127142
