Wodne konie – nenniry i bäckahästy

 

W artykule poświęconym niksom wspomniałam, że jednym z ich przedstawień był wodny koń. Z czasem te wyobrażenia doprowadziły do powstania nowych demonów, takich jak nenniry i bäckahästy.

Nenniry są znane w Norwegii, Islandii, na Orkadach i Szetlandach. Ich pierwotna nazwa, nykury, jest kolejnym dowodem na związki tych istot z niksami. Oba miana mają wspólny rdzeń. Prawdopodobnie nykury były jedną z odmian tych wodnych stworów.

Wierzono, że nenniry najczęściej ukazują się jako ciemne lub szare konie. Mogły jednak dowolnie zmieniać postać, przybierając kształt innych zwierząt lub nawet ludzi. Najczęściej spotykano je nad rzekami i jeziorami, znacznie rzadziej nad morzem. Na Islandii zachowały się wierzenia, że gdy pęka lodowa tafla, jest to skutek działania nennirów. Należy wtedy zachować szczególną ostrożność.

Te wodne demony upodobały sobie dzieci i ludzi nieostrożnych. Wabiły miłym zachowaniem, zachęcając w ten sposób do wsiadania na grzbiet wierzchowca. Gdy to się stało, rzucały się w głębiny i topiły nieszczęśnika, który dał się zwieść.

Czy można było w jakiś sposób się przed nimi obronić? Jak najbardziej. Nenniry, podobnie jak wiele innych demonów, bały się tych, którzy znali ich prawdziwe imię. Zgodnie z zasadą magii spotykaną w wielu kulturach, znajomość prawdziwego imienia oznacza władzę. Dlatego słysząc swoje imię, uciekały, by nie dostać się w niewolę człowieka.

O takim przypadku opowiada pewna islandzka baśń. Trzech chłopców bawiło się nad brzegiem rzeki, gdy zjawił się szary koń. Był bardzo spokojny, więc dwóch chłopców wskoczyło na jego grzbiet, ale najstarszy zaprotestował, mówiąc, że nie ma na to ochoty. Wtedy koń rzucił się do szaleńczej ucieczki w głębiny, topiąc dwóch chłopców, którzy siedzieli na jego grzbiecie. Jednak najroztropniejszy przeżył. Dlaczego? Ponieważ w zdaniu zawierającym przeczenie znalazło się islandzkie słowo nenni, tak przypominające imię nennira. Dlatego demon uciekł w popłochu.

Bardzo podobnymi stworzeniami do nennirów są znane w Szwecji i Danii bäckahästy. Nazwa ta oznacza ‘rzecznego konia’, ‘konia ze strumienia’. Opowiadano, że w deszczowe dni na rzekami i jeziorami pojawiał się przepiękny biały koń. Zachowywał się niezwykle łagodnie, wabiąc w ten sposób swoje ofiary. Gdy wsiadły już na jego grzbiet, nie było ratunku. Bäckahäst rzucał się do wody i topił nieszczęśników. Ratunek był jeden – wypowiedzieć imię demona, o czym opowiada pewna baśń.

Dawno, dawno temu w Szwecji żyła brzydka, lecz niezwykle silna dziewczyna. Pewnego dnia spotkała nad rzeką bäckahästa w końskiej postaci i bez obaw dosiadła demona. Gdy chciał rzucić się w odmęty, najpierw go uderzyła, a potem wypowiedziała jego prawdziwe imię, zyskując w ten sposób nad nim władzę.

W efekcie wodny koń stał się zwykłym zwierzęciem pracującym w gospodarstwie. Rzecz jasna nie był z tego powodu zadowolony i szukał okazji, by się zemścić. Pewnego dnia, gdy pasł się z innymi rumakami w pobliżu jeziora, silna dziewczyna znów go dosiadła, tym razem w towarzystwie małego dziecka. Bäckahäst próbował ich utopić, jednak dziewczyna uderzyła go żelaznym przedmiotem. A żelaza demony boją się jak ognia. Oszalały z bólu koń wbił się kopytami w ziemię, a potem uciekł, gdzie pieprz rośnie.

W przytoczonej opowieści widać wyraźnie, że bäckahästy są blisko spokrewnione z nennirami. Mają ten sam sposób wabienia ofiar i lękają się wypowiedzenia ich prawdziwego imienia.

Dlaczego jednak oba rodzaje demonów przybierały postać akurat koni? Te zwierzęta w Islandii, która przecież słynie z surowego klimatu, były dowodem zamożności tego, kto mógł sobie pozwolić na ich posiadanie. Symbolizowały zatem bogactwo i władzę.

Koń jest poświęcony bogowi obfitości Frejowi, a wszystkie obiekty wodne były kiedyś postrzegane jako źródła płodności. Dlatego i koń, i woda, niosą w sobie to samo, co Frej – życie i płodność.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *